Rozdział 5 - Powracająca osobowość.

1.3K 67 10
                                    

Głośne oklaski i blask fleszy.

  Tylko tyle była wstanie dostrzec Jangmi. Nic więcej nie rozumiała. Na zewnątrz zachowywała się naturalnie, jak na przyszłą panią Park przystało. Szeroki uśmiech, idealna postawa, spokojne kroki i nieoczekiwana nawet przez pracowników domu radość w oczach. Właśnie, na zewnątrz. 

  W środku dziewczyna czuła się maleńka. Była przytłoczona wszystkim, co działo się wokół niej. 

   Zbyt wielu ludzi
   Za głośno
   Oślepiające światła

   Jangmi zdecydowanie nie była na to gotowa, ale co mogła zrobić? Było to polecenie od jej właściciela, a ich nie można podważać. Nie ważnym było, że Chanyeol był delikatnie mówiąc "unikatowym" posiadaczem. Chciałoby się rzec "jednym na milion".

Mężczyzna zachowywał stuprocentowy spokój w każdej możliwej sferze. Kwestia przyzwyczajenia. To, co dla Jangmi było niepojęte i niespotykane, dla niego było codziennością.

  Po przywitaniu z gośćmi wszystko się uspokoiło. Dziewczyna nie miała już dłużej powodów do obaw. Przed całą ceremonią Chanyeol wszystko rozpisał Jangmi, aby w niczym się nie pomyliła. Jak się poznali, dlaczego się pokochali, a nawet czy planują mieć dzieci. Swoją drogą tak, i to trójkę. Wszyscy, którzy wiedzieli kim naprawdę jest dziewczyna byli zachwyceni. Wyglądała tak, jakby mówiła najszczerszą prawdę, podczas gdy w rzeczywistości kłamała ludziom prosto w oczy, ale nie czuła się z tym źle. Absolutnie nie. Już dawno zapomniała co to moralność czy wstyd.

   W pewnym momencie Chanyeol zniknął gdzieś w tłumie, a Jangmi otoczyło grono elegancko ubranych kobiet. Głośno się śmiały i zadawały najróżniejsze pytania, na które odpowiadając, dziewczyna rzucała kłamstwa jedno za drugim. 

- Omoo! Co za piękna kreacja, nigdzie takiej nie widziałam, jaka to marka? - Zapytała jedna z kobiet ubrana w bladoróżową garsonkę 

"Nie mam pojęcia.." 

- Została sprowadzona z zagranicy - odpowiedziała Jangmi z uśmiechem.

- Jest CU-DO-WNA! - krzyknęła radośnie kolejna postać - A tak właściwie to jak się z Chanyeolem poznaliście? 

"Wykupił mnie"

- Ach, to w zasadzie dość długa historia, może opowiem ją paniom kiedyś przy herbacie? Goście zawsze są mile widziani w tym domu - ponownie załgała dziewczyna.

"Wolałabym posłuchać gry Chanyeola.."

~*~

    "Zakochani" stali na środku wielkiego pomieszczenia, a oczy wszystkich były skupione na nich, kiedy Chanyeol zakładał pierścionek zaręczynowy na palec Jangmi. Dziewczyna przybrała łagodny wyraz twarzy, podkreślony uroczym uśmiechem. Wiedziała już, że spełniła swoje dzisiejsze zadanie tak dobrze, jak tylko się dało. Nie przewidziała jednak jednego.

- Gorzko! Gorzko! Gorzko! Gorzko!... - rozległy się głośne krzyki zebranych. Chanyeol nie wyglądał na ani trochę zdziwionego, przewidział to. Mężczyzna powoli pochylił się nad Jangmi i w dłonie uchwycił jej twarz i kiedy już miał ją pocałować..

Zobaczył to. 

      Po raz pierwszy zobaczył w oczach dziewczyny jej prawdziwe emocje. Była zdezorientowana i przestraszona. Widząc to, wykonał jeszcze jeden ruch. Rękoma zjechał na wysokość jej ust tak, że jego wielkie dłonie uniemożliwiały zobaczenie czegokolwiek. Kiedy ich usta dzieliły już dwa, może trzy milimetry.. uśmiechnął się patrząc dziewczynie w oczy. Zaraz po tym je zamknął i zaczął poruszać ustami w charakterystyczny sposób. Jangmi natychmiastowo zrozumiała zamysł mężczyzny i zrobiła to samo. Goście zaczęli głośno wiwatować i klaskać. 

   Przez tę krótką chwilę, kiedy ich usta prawie się spotkały, serce Jangmi przyspieszyło. Klienci odpuszczali sobie pocałunki, woleli zająć się czymś innym. Właśnie z tego powodu dziewczyna nigdy jeszcze nie przeżyła tego "pierwszego pocałunku", o którym mowa w każdym anime. 

  Przyjęcie zakończyło się dość późno. Jangmi starała się unikać jakiegokolwiek kontaktu z Chanyeolem, zwłaszcza wzrokowego. Coś było z nią nie tak i ten właśnie fakt nie dawał jej spokoju. Było około godziny trzeciej w nocy, kiedy dziewczyna po kąpieli postanowiła zejść na dół, by napić się czegoś przed snem. Jangmi po cichu weszła do kuchni i otworzyła drzwi lodówki, wyciągając z niej butelkę chłodnej wody. Nabrała jej łyk, zamykając drzwi lodówki. Gdy to zrobiła, prawie się udławiła. Za drzwiczkami ukazał się spokojny Chanyeol, stojący jak gdyby nigdy nic na przeciw niej w szarych dresach i czarnej koszulce. Po prostu stał i patrzył na dziewczynę nieusatysfakcjonowanym wzrokiem.

- Jangmi.. Czy mi się zdaje, czy ty mnie unikasz? - zapytał z niezadowoleniem.

    Dziewczyna jednak nie odpowiedziała. Odwróciła się licząc na to, że może udawać głuchą i po prostu zignorować pytanie chłopaka.

- Jangmi ty mała..- Chanyeol przyciągnął ją z powrotem do siebie, chwytając za ramię. - Ty..!

- Bałam się! Słyszysz? Aishh.. Tylu ludzi nas obserwowało, a ja nie miałam o niczym pojęcia. Jaki pocałunek, jakie.. No przecież ja się wykończę! Dajesz mi tę okropną kartkę zapisaną całą twoimi wyimaginowanymi historyjkami i każesz się nauczyć jak nauczycielka wierszyka. Czy ja ci wyglądam na aktorkę? JA?! - wydarła się dziewczyna, a słowa wyleciały z jej ust jak wodospad, nie zważając na nic. Dzisiejszy dzień był dla niej katorgą. Zbyt wiele informacji na raz i stres związany z wypełnieniem zadania. To sprawiło, że na chwilę Jangmi zapomniała o tym, w jakiej sytuacji się znajduje. "Stara" osobowość dziewczyny na chwilę powróciła do niej, całkowicie zaskakując Chanyeola, bacznie wsłuchującego się w jej słowa. Wypowiedziała je szybko i bez oddechu, przez co teraz czuła się, jakby przebiegła maraton. 

- Chanyeol, ja.. - wydusiła z siebie dziewczyna z zamiarem przeproszenia, jednak przerwał jej głośny i melodyjny śmiech. Tak, mężczyzna właśnie prawie pokładał się ze śmiechu. - Czy coś cię bawi? - zapytała z wyrzutem, jednak chłopak wciąż dławił się ze śmiechu.

-Jangmi to ty?! - Zapytał, wciąż się śmiejąc. - Kto by pomyślał, że ta cicha i skryta dziewczynka potrafi się tak wydrzeć.. 

- Ja, bo tak właściwie.. - dziewczyna motała się w swoich słowach, nie wiedząc co powiedzieć. - Bo kres mi się zbliża! - palnęła w końcu, jednak od razu pożałowała. Zasłoniła sobie usta dłonią, próbując ukryć zaczerwienione policzki. 
- Czy ty się rumienisz? - Zapytał Chanyeol unosząc jeden kącik ust.

- Ależ skąd. - Jangmi odwróciła twarz w lewą stronę.

- A ja myślę, że jesteś czerwona jak burak.- Uśmiechnął się szerzej.

- Absolutnie nie. - jej głowa obróciła się tym razem w prawą stronę. - 

- A tak w ogóle, to serio chcę mieć trójkę dzieci - Mężczyzna poruszył znacząco brwiami, na co twarz Jangmi przyozdobiło zdziwienie. - No co, nie odwołasz tego, co raz powiedzieliśmy. Jak mus to mus, nie żeby trzeba było mnie zmuszać.. 

     Dziewczyna popatrzyła przez chwilę na Chanyeola w skupieniu. 

- Przy następnym wywiadzie ogłoszę całemu światu, że jestem bezpłodna. - Powiedziała z czystą powagą na twarzy, po czym odwróciła się na pięcie i wyszła z kuchni wraz z butelką w ręce. 


 



Uległa - EXO fanfiction I & IIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz