24. Boję się

504 66 16
                                    

"Boje sie wszystkiego,
Boje sie żyć,
Boje sie oddychać,
Boje sie ciebie dotykać,
Boje sie z tobą rozmawiać.
Sprawiłeś, że cię pokochałem, sprawiłeś, że nie widziałem świata poza tobą, a później od tak umarłeś w moich ramionach."

  — Leondre? — Blondyn opuścił łazienkę, uprzednio spuszczając wodę, a teraz stał w drzwiach, wpatrując się w plecy przyjaciela. — Ile przeczytałeś?! — Kilkoma krokami dopadł do niego, wyrywając mu kopertę z rąk oraz przyciągając kartkę do piersi, jakby był on najważniejszą rzeczą w jego życiu.
  Brunet spojrzał na niego zdziwiony. Nie takiej reakcji się spodziewał. Co prawda był pewny tego, że Lenehan będzie wściekły, ale żeby aż tak?
  — Dlaczego mi nie powiedziałeś? — Zignorował jego pytanie, sam zadając własne. Czuł się oszukany. Żądał wyjaśnień, i to w tej chwili. Przecież byli przyjaciółmi. Ufał blondynowi, więc czemu on miałby nie ufać jemu? Przecież nie wygadałby się, co to, to nie.
  Blondyn drżącymi dłońmi wypuścił papier z rąk. Koperta za pomocą przyciągania bezwdzwięcznie osunęła się na podłogę.
  Ciszę w kuchni przeszył cichy szloch.
  Blondyn objął się ramionami, co po chwili zrobił za niego nadal zdziwony Leondre. Charlie chętnie wtulił się w jego tors, zaciskając dłonie na jego koszulce. Zapłakał cicho.
  — Leondre, nie chcę umierać. — Bruneta zamurowało na tę słowa. Jest tak źle? Delikatnie odsunął od siebie przyjaciela, głównie po to, aby spojrzeć w jego błękitne niczym ocean oczy. Położył dłoń na jego poliku, w którą blondyn instynktownie się wtulił.
  — Nikt nie powiedział, że musisz umierać. Jeszcze nie teraz. — Odgarnął jego przydługie włosy, które z resztą Lenehan powinien przyciąć, oraz pocałował go w czoło. — A co z chemią?
  — Już dawno się poddałem. — Uciekł wzrokiem w bok.
  Bruneta zatkało. Puścił przyjaciela, zaciskając dłonie w piąstki oraz uderzając jedną w ścianę, aby nie zrobić mu krzywdy. Policzył do dziesięciu, uspokajając pomalutku oddech. Spojrzał na niego smutno.
  — A co z nami?
  Blondyn podniósł na niego wzrok, nie rozumiejąc o co mu chodzi.
  — Z nami?
  Leondre wywrócił oczami, zbliżając się do niego. Przyciągnął go do siebie oraz pocałował czule w usta, przekazując tym samym wszystkie uczucia, które do niego żywił. Po kilku sekundach, które zdawały się być wiecznością, oderwał się od niego.
  — Przecież cię kocham. Razem nam się uda, Charlie. Przejdziemy przez to.

✔ Homophobia | ChardreOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz