Brunet wszedł do budynku z kapturem na głowie. W uszach grała piosenka zespołu 'My Chemical Romance – The Sharpest Lives', którą chłopak cichutko pomrukiwał. Podszedł do swojej szafki, zupełnie ignorując otoczenie, oraz otworzył ją, uprzednio wpisując kod. Zwilżył usta językiem i zmarszczył brwi, gdy pomiędzy jego nogi upadła pomemłana kartka. Schylił sie lekko, podnosząc ją oraz czytając staranne, delikatnie pochyłe pismo.
08. 04. 2016
Leondre,
przepraszam kochanie.
Byłem dupkiem, wiem. Zraniłem Cię niemiłosiernie, nie mogę znieść bólu w twoich idealnych, czekoladowych tęczówkach gdy z tęsknotą spoglądasz na mnie spod gęstych rzęs, których nie jedna dziewczyna by pozazdrościła. Nie mogę przyjąć do wiadomości, iż w nocy, kiedy wszyscy pogrążeni są w głębokim śnie, te piękne oczy wylewają wodospady słonych łez. Zmęczone powieki raz po raz opadają, stają sie ciężkie poprzez niewyspanie, a tęczówki z dnia na dzień coraz bardziej czerwone oraz zmęczona. Straciły swój dawny blask, który otrzymywały, gdy szczerzyłeś usta w idealnym jak cały Ty uśmiechu. Usta przybrały kolor sinofioletowe, zupełnie jak osoby zmarłej, chociaż może Ty po prostu umarłeś gdzieś w środku, a na zewnątrz trzymasz sie? Blada cera jest jeszcze bardziej blada niż kiedyś, na polikach brakuje tego słodkiego różu, który powstawał dzięki rumieńcom, które stwarzałem. Na ciele widnieje coraz więcej siniaków każdego nowego poranka, a najgorsze jest to, iż niektóre pojawiły sie na tym pięknym ciele przeze mnie.
I cóż mam rzec, kochanie? Zwykłe 'przepraszam' by nie wystarczyło. W sumie to powinieniem paść na kolana i błagać o wybaczenie, całując Twoje buty, a ty powinieneś to ignorować i kazać mi sie odsunąć, czego oczywiście byś nie zrobił.
Zraniłem Cie, kochanie. Zraniłem tak, jak jeszcze nikogo nie zraniłem. Pokazałem Tobie, czym jest przyjaźń, po to, by następnie odsunąć sie od Ciebie i najzwyczajniej w świecie szydzić.
I wiesz co? Piszę ten list po prostu po to, by przeprosić. Nie będę błagał o wybaczenie - gdybym to ja był na Twoim miejscu, nie wybaczyłbym sobie i pomimo, iż ciężko mi to mówić, tak właściwie to pisać, mam nadzieję, że ty także mi nie wybaczysz, lub zrobisz to z upływem czasu. Wiem, że popełniłem błąd i przepraszam za niego oraz obiecuję, iż nigdy więcej nie podniosę na Ciebie ręki lub nogi a moja skóra nigdy nie dotknie Twojej bez pozwolenia, bez pozwolenia także się do Ciebie więcej nie odezwę. A co jak co, obietnicy jeszcze nigdy nie złamałem.
Dopiero teraz rozumiem mój błąd i wiem, iż zrobiłem coś naprawdę okropnego. Nie dawaj mi litości. W sumie zanim Ciebie uderzyłem, wiedziałem, że to niewłaściwe, ale nie miałem wyboru.
Byłem bezsilny.
I w sumie chciałbym powiedzieć Ci, dlaczego ode mnie oberwałeś, jednak obiecałem, że nie pisnę ani słówka. A jak już mówiłem (pisałem), obietnic dotrzymuję.
W każdym razie, przepraszam Cię za każdego siniaka, każde uderzenie, każdą obelgę, każdą łzę, którą powinienem zetrzeć, każdy zły dzień, zły humor, śmiech rówieśników, pociągnięcie za włosy, podduszanie pod kranem w toalecie, złamany palec.
Jestem potworem, Leondre, jednak obiecuję poprawy. Obiecuję, iż to wszystko nigdy sie już nie wydarzy a ja raz na zawsze zniknę z Twojego życia.
Obiecuję.
x.
Kartka z cichym szelestem opadła na podłogę, a wraz z nią po żółtej szafce osunął sie zdezorientowany oraz zdziwiony brunet. Schował twarz w kolanach, pociągając nosem oraz drąc papier na drobne kawałeczki.
Upadł. Upadł nisko, po raz kolejny mu wybaczając.
CZYTASZ
✔ Homophobia | Chardre
Fiksi PenggemarHomofobia, nieliczne blizny, okres dojrzewania, dużo łez oraz blondyn starający się pomóc, czyli historia Leondre. © xShorthair 2016-2017 Najwyżej → #325 fanfictions