26. Nie odchodź

298 52 10
                                    


  'Prawdziwym przyjacielem jest osobą, która widzi ból w twoich oczach, kiedy wszyscy inni widzą uśmiech na ustach."

  Leondre nie był wylewną osobą.
  Szczerze mówiąc, wolał on ukrywać uczucia w sobie; aby nie sprawić nikomu problemu.
  Czasami jednak nawet on potrzebował się komuś wyżalić.
  I tutaj przybywa Charlie; osoba, która jako jedyna potrafiła dostrzec ból w jego tęczówkach.
  Osoba, która jako jedyna potrafiła go pocieszyć.
  Osoba, która jedyna potrafiła mu pomóc.
  Nawet pani psycholog nie zdziałała tyle, ile zdziałał ten słodki blondyn.
  Jednakże Devries czuł się przez niego oszukany. Czuł się źle z faktem, że Charlie nie poinformował go o swojej chorobie.
  A jeszcze gorzej z tym, że sam nic nie zauważył i nie zapytał, czy wszystko w porządku, tak jak codziennie robił to siedemnastolatek.
  No i okej, przecież nie musiał wszystkiego widzieć od razu. W końcu sam był wymęczonym psychicznie nastolatkiem, zupełnie jak jego przyjaciel.
  Lecz wstydził się tego, że prędzej czy później i tak tego nie dostrzegł, a zamiast tego zaglądnął w kartę, która łaskawie udzieliła mu tej informacji.
  Wstydził się tego, że nie zauważył, jak blondyn z dnia na dzień coraz bardziej opada z sił.
  Że coraz trudniej było mu się uśmiechnąć, coraz częściej zapominał o spytanie, czy wszystko w porządku.
  Leondre z początku myślał, że ten po prostu nie chce się już z nim przyjaźnić.
  Na szczęście się mylił; nie przeżyłby bez niego.
  Ale czy będzie potrafił dalej żyć, gdy ten umrze?
  Czy miarowe wdychanie i wydychanie powietrza nadal będzie sprawiało jakikolwiek sens?
  Przecież wszystko dzięki blondynowi, który przywrócił go do życia.
  Dał mu wszystko; przyjaźń, miłość.
  A niedługo może go zabraknąć.
  Zabraknąć czułych, kilkusekundowych pocałunków,
wtulania w siebie podczas oglądania telewizji,
wspólnych posiłków,
rozmowy,
miłości, którą ten go darzył.
  Zabraknie Charliego.
  Leondre nie był na to wszystko przygotowany.
  Na stratę wszystkiego, co miał.
  Szczerze mówiąc, tak bardzo bronił się przed posiadaniem przyjaciela, bo najzwyczajniej w świecie bał się go stracić.
  Chociaż wiedział, że każdy kiedyś odejdzie.
  Ale nie Charlie.
  On musiał żyć.

✔ Homophobia | ChardreOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz