Zasnęła mi na ramieniu. Zawowałem dzieciaki i wziąłem ją w stylu panny młodej.
- Chodźcie dzieciaki, ale shh ciocia śpi dobrze ? - a oni pokiwali głową dalej, rozmawiając szli przede mną więc miałem ich na oku. Jest słodka, kiedy śpi. Weszliśmy do domu Nialla i zaniosłem ją tam gdzie ostatnio.
Miesiąc później
Wszystko się układa tak myślę. Po pierwsze zerwałem kontakt, jaki kolwiek z Samanta, po drugie wynająłem dektektywa, by dowiedział się kto jest mordercą mojego dziecka, po trzecie dobrze się dogaduje z Sophia, ale nie powiedziała mi tego, po czwarte no i ostatnie jestem szczęśliwy chyba. Znowu albo po prostu nigdy jej nie przestałem kochać. Tak dobrze słyszycie kochać wiele razy wyobrażałem sobie dziecko przy naszym boku, ale na razie to jest nierealne wiem to. Nadzieja umiera ostatnia.- Przyszła do Pana Prezesa Pani Sophia - weszła i powiedziała moja asystentka. Nie spodziewałem się jej wizyty.
- Niech wejdzie - kurwa była śliczna miała kombinezon opinający jej tyłeczek i piersi oraz nogi. Zdecydowanie była za chuda muszę z nią o tym porozmawiać.
- Cześć Zayn- powiedziała uśmiechając się nie powstrzymam się. Podeszłem do niej, a ona cofnęła się i natrafiła na ścianę. Przycisnąłem ją do ściany i jękła pocałowałem ją. Owinęła swoje nogi wokół moich bioder i kierowałem się na kanapę. Nie hamowaliśmy się.
Zmęczony opadłem na nią, a ona objęła mój kark i mnie pocałowała.
- Przepraszam cie jeśli zrobiłem coś złego w stosunku do ciebie - mam nadzieję, że nie żałuje tego.- Nic nie zrobiłeś za co powinieneś mnie przepraszać i nie żałuje- powiedziała chyba czyta w moich myślach. Wstałem na nią założyłem moją koszulę, a ja bokserki, ale gdzieś powinien być koc o jest. I spowrotem położyłem się obok niej i przykryłem nas kocem.
- Emm.. A coś chciałaś, że przyszłaś do mnie ? - swoją głowę położyła na moim torsie i zamknęła oczy i chyba zasnęła, bo nie odpowiada.
- Odwołaj na dzisiaj wszystkie spotkania i niech nikt nie wchodzi do mojego gabinetu - zadzwoniłem do sekretarki. Było tak dobrze przypomniały mi się stare czasy zaśmiałem się to były dobre stare czasy. Po chwilii odpłynąłem do krainy Morfeusza.Obudziłem się, czując na sobie ciężar otworzyłem oczy i zobaczyłem moją księżniczkę, jak śpi słodko pocałowałem ją, a ona zmarszczyła nosek.
- Sophia kochanie - szeptem mówiłem do niej muszę ją odwieźć - misiu obudź się - dobra zostało mi tylko jedno wyjście muszę ją, stąd wynieść i odwieść ją, ale przecież ona śpi głąbie podpowiedziała mi moja świadomość nie mogę jej zostawić samej, dobra wezmę ją do siebie.
CZYTASZ
Kocham Cie Debilu
RomanceOn - Zayn Ona - Sophia On - jest w związku Ona - jest singielką On - jest bogaty Ona - nie narzeka na brak pieniędzy On - jej ex Ona - jego była On - kochał ją, ale czy nadal kocha ? Ona - kocha go, zawsze będzie go kochała On - nic nie wie o j...