XVI - Zdziwnie - Perrie

4K 159 0
                                    

Zdziwiłam się jak zobaczyłam, kto dzwoni i jak poprosiła to przyjechałam, a co tam zobaczyłam zwaliło mnie z nóg .

- Koch.. - czkawka - anie zrobimy sobie dzidzi ? - zapytał z nadzieją, a jutro głupek nie będzie pamiętał. Usłyszałem parsknięcie Sophia.

- Nie nie zrobimy mamy już Mike - powiedziałam stanowczo, ale z drugiej strony przemyśle to.

- No - człek - proszę będę niegrzeczny - zagroził,a Sophia się śmiała z jego słów o boże jaki wstyd - i wtedy będziemy mieli dzidziusia, jak nasza pozostała rodzinka - położył się na ramieniu swojego, wiernego towarzysza i zasnął po tych słowach. Spojrzałam na Sophia, a ona nadal się śmiała.

- Ja pierdole więcej razy nie przyjdzie do mojego brata - powiedziałam zła. Podeszłam do swojego bruneta i nim potrząsnęłam - chodź idziemy do domu- a on coś mruknął pod nosem. Ok mam pomysł - kochanie - powiedziałam uwodzicielskim głosem, a on otworzył swoje piękne oczy - pójdziemy do domu, do naszej sypialni i zrobimy sobie dziecko - powiedziałam, a w oddali usłyszałam chchichot Sophia. Jak usłyszał te słowa od razu wstał, co mu się nie udało, bo sie chwiał, ale go złapałam i jakoś szliśmy- dzięki, że po mnie zadzwoniłaś dobranoc - i wyszliśmy. Uhhh dawno się tak nie schlał, ale no cóż jeden raz kiedyś mu nie zaszkodzi. Cieszyłam się, że mój brat jest szczęśliwy i co najważniejsze z Sophia, kocham ją jak siostrę i chce dla niej, jak i dla niego najlepiej. Cieszę się że jest w ciąży. Mam nadzieję, że wszystko się już ułoży, że będą szczęśliwą rodziną na razie z dwójką dzieci, ale coś przeczuwam że na dwójce się nie skończy - zaśmiałam się w myślach.

Następny dzień
- Kurwa - obudziła mnie dusza nieczysta.

- Tata nie wolno przeklinac - powiedział Mike, który leżał jak się okazało koło Jasona, ktory przytulał mnie do swojego torsu - chodź obiecałeś mi, że kupisz kopke - uhhh jest rozpieszczony, jak nikt inny, a dzięki komu ? No oczywiście, że przez mojego mężulka.

- Synku pojedziemy, ale.. - uhhuu będzie się tłumaczył - porozmawiam z mamą i pojedziemy dobrze ? - a nasz synek wyszedł krzycząc radośnie - Perrie - nie odezwałam się - wiem, że nie śpisz - całując moje gołe ramię, a mnie przeszedł dreszcz, przyjemny dreszcz - przepraszam, że znowu przez tego cymbała się najebałem - odwróciłam się do niego, patrząc wzrokiem na prawdę- uhh dobra nie przez niego, ale chciał opić swój nowy rozdział i ciążę Sophie - powiedział patrząc mi wprost w oczy.

Przewróciłam oczami i go pocałowałam w usta.

- Pamietasz, co wczoraj gadałeś ? - muszę z nim porozmawiać na ten temat. A on pokiwał głową, że tak, pamięta - na prawdę chcesz kolejne dziecko ? - zapytałam z nadzieją ? Co ja wyrabiam.

- Perrie ja, uhh dobra tak chce mieć z tobą kolejne dziecko, ale nie tylko ja mogę podjąć taką decyzję to musi być nasza wspólna decyzja, ale jak nie chcesz mieć kolejnego malucha to - spuścił wzrok - to ja to zrozumiem - chyba na prawdę chce mieć dziecko. Patrzyłam na niego, analizując jego wypowiedź

- Jason ja chce mieć kolejne dziecko, ale może byśmy ummm poczekali jeszcze trochę - nie lubie go widywać, gdy jest przygnębiony- to nie jest tak, że ja nie chce, chce ale poczekajmy z tym Mike podrośnie, wtedy trochę wytchne - wszystko musi się spieprzyć.

Westchnął i podszedł do szafy po bokserki i wszedł do łazienki. Zaczęłam płakać to nie tak miało być, powinien porozmawiać ze mną, a sobie wyszedł. Płakałam z bezradności. Pare minut później poczułam, jak ktoś położył się po drugiej stronie.

- Skarbie nie płacz proszę - odwróciłam się, a on otarł moje mokre policzki i się przytulił - nie lubie jak płaczesz, a w szczególności przeze mnie - szeptał mi do ucha - a wracając do poprzedniej rozmowy przemyśliłem sobie i masz rację poczekajmy, jeśli będziesz gotowa powiedz mi, a zrobię wszystko - zaśmiałam się na jego słowa.

- Dziękuję kocham cię dupku - powiedziałam, muskając jego usta.

- Ja ciebie też słońce- pocałował mnie i słysząc wołania synka poszedł po tą zabawkę, a ja położyłam się spać.

Kocham Cie Debilu Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz