XIII - Podwójny gol - On

4.8K 182 3
                                    

- No więc wszystko jest w porządku - powiedział i spojrzał się na mnie czy chce, żeby jej powiedzieć, ale ona musi wiedzieć - widzi pani - wskazał palcem na monitor, a ona miała łzy w oczach podszedłem do niej i złapałem ją za rękę byłem szczęśliwy,- to jest serduszko pani dziecka - dla niej był to szok.

- Będę mamą ? - zapytała ze łzami chyba szczęścia mam nadzieję - nic mu nie jest ? Nic mu nie zagraża ? - zasypywała doktork pytaniami zaśmiałem się z niej.

- Kochanie uspokój się- i pocałowałem ją w czoło- wszystko dobrze ? - zapytałem, ale lekarz zmarszczył brwi.

- Chwilka - zdenerwowałem się i chyba Sophia też bardziej ścisnąłem jej rękę - no no no - zaświergotał spojrzałem na niego z uniesioną brwią - strzelił pan podwójnego gola - musiałem usiąść z wrażenia lekarz się zaśmiał. Spojrzałem na kobietę którą kocham i widziałem w jej oczach iskierki szczęścia też się cieszyłem. Będę ojcem i to podwójnie cieszyłem się, jak nigdy - gratulacje - powiedział, uśmiechając się do nas.

- Ja o bożeee, ale się cieszę- rzuciła mi się na szyję, płacząc jednocześnie - będę mamą i to bliźniaków - płakała była szczęśliwa kocham taki widok, gdy jest szczęśliwa zrobię wszystko, aby codziennie ją taką widzieć.

- Proszę na siebie uważać, nie denerwować się i przepisze witaminy aa no i najważniejsze dzisiaj już wychodzisz - ucieszyła się na tą wiadomość - a może chcesz jakieś leki na uspokojenie - wzdrygnęła się - lepiej dam możesz tylko 1 tabletkę więcej nie, bo może zaszkodzić dzieciom - powiedział ostrzegając, ale ona była już w swoim świecie, ale za to ja słuchałem lekarza. Wyszliśmy z gabinetu, a ona rzuciła mi się w ramiona okręciłem ją wokół osi śmiała się i płakała z radości.

-Kocham cię debilu - powiedziała i mnie pocałowała.

- Ja ciebie też kocham mała- przyłożyłem czoło do jej czoła, ale coś nam przeszkodziło.

- No wreszcie, ile można czekać - powiedziała zniecierpliwiona Alice śmiesznie wyglądała, zakładając swoje małe rączki pod biodra - tata sraczki dostał chyba, a mama pobiegła za nim mu pomagać - zaśmiałem się z jej wypowiedzi - z czego się śmiejesz wuja ? - zapytała śmiesznie, wyglądając była ładna.

- Są w łazience ? - musiałem to zobaczyć, pokiwała głową, a ja pobiegłem w stronę łazienki, a co tam zobaczyłem ? Nie sorry słyszałem jęki Nialla postanowiłem być poważny i udawać starszą panią.

- Wychodzić z tej łazienki gówniarze, nie macie innego miejsca, by się pieprzyć, a później z tego dzieci są- szybko wyszedłem z łazienki i zaśmiałem się.

- Co zrobiłeś? - cholera, ale się przestraszyłem - nie dałeś im dojść debilu - udawała powagę, ale i tak się zaśmiała. Podeszła do mnie i objęła mnie w talii - kocham cię i dziękuję ci za wszystko - powiedziała, szeptając mi do ucha.

- Ja ciebie też kocham mała- pocałowałem ją w usta i usłyszałem otwierania drzwi. Odwróciłem się i zobaczyłem, jak Niall poprawia włosy no i Hailey też zaśmiałem się z nich, a oni dopiero się skapnęli, że stoimy.

- O hej - powiedziała Hailey - i co lekarz powiedział ? - była jakaś inna.

- Emm no... - zaśmiałem się i przyciągnąłem ją do siebie - jestem w ciąży - powiedziała tak cicho, że się dziwię, że usłyszeli coś. Krzyknęła uradowana i rzuciła się na moją ukochaną - a ci co powiedział ? - a ona speszona spojrzała na Nialla.

- Umm... To samo co tobie - zdziwiłem się, spojrzałem na Sophie natychmiastowo, a ona przytuliła Hailey była w szoku, ale nie tylko ona, bo wszyscy byliśmy nie spodziewałem się, że tak zareaguję.

- Cieszę się - powiedziała ledwo słyszalnie - no braciszek widze, że się starasz o następne - a on się zaczerwienił, zaśmiałem się głośno, a on spojrzał na mnie, zabijając wzrokiem - eee Zayn powiedz jakiego gola strzeliłeś - powiedziała,  uśmiechając się promiennie.

- Podwójnego - wypiałem teatralnie klate do przodu i złapałem dziewczynę za biodra, przysuwając ją do siebie.

- No to gratuluję - powiedział Niall - zobaczysz następnym razem będą trojaczki imbacylu - powiedział mi na ucho, a ja się zaśmiałem nie mogłem z niego.

- Powiadasz, że trojaczki - nie mogłem się przestać śmiać - to ja będę miał czworaczki - a mu mina zrzędła zaśmiałem się, a moja luba szturchnęła mnie łokciem w brzuch - dobra koniec idziemy mała po torbę i jedziemy do naszego domu - no i się kurwa wygadałem.

- Jakiego naszego ? - spojrzała na mnie zaciekawiona.

- Pospiesz się, to zobaczysz - powiedziałem tajemniczo pocałowałem ją w czoło i poszła z Hailey z przodu, a my faceci za nimi szliśmy.

Kocham Cie Debilu Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz