X - Śmiech - Ona

4.8K 194 4
                                    

Jak zapadła ciemność. Zauważyłam małego chłopca był podobny bardzo do Zayn'a jak dwie krople wody tylko on w mniejszej kopii.

- Mamusiu tęskniłem - leciały mi łzy przytulił mnie - kocham cię mamusiu - powiedział, uśmiechając się był śliczny.

- O boże ja ciebie też kocham synku teraz będziemy tu razem ? - zapytałam z nadzieją.

- Mamusiu idź do tatusia, on tęskni teraz twoje życie się zmieni - tajemniczy głos - on cie kocha mamusiu i ty też tatę kochasz - pocałował mnie w policzek - nie odrzucaj go od siebie, teraz dojdą 3 osoby będziesz je kochać. Nie bój się, że cię zostawią one będą z tobą na zawsze, jak ja jestem tutaj - wskazał palcem na moje serce - ja tutaj jestem szczęśliwy, niczego mi nie brakuje, a ja będę na was czekał w przyszłości- powiedział oddalając się wołałam go, ale nie przyszedł.

Czułam ciepłe dlonie na mojej dłoni i na brzuchu czułam czyjąś głowę. Otwierałam oczy powoli, ponieważ światło raziło w oczy. Uniosłam swoją dłoń i zatopiłam ją we włosach mojego śpiocha. Bawiłam się jego włosami do czasu, ponieważ ktoś otworzył drzwi i wleciała cała moja rodzinka i przyjaciele
- Wreszcie się obudziłaś - krzyknął uradowany Niall, ale pokazałam mu żeby byli cicho. Alice i Mike podbiegli do mnie, przytulając się.

- Ciocia - szepnęli obydwoje - nawet nie wiesz jak się bałam - szepnęła dziewczynka i bardziej się wtuliła. Mike podszedł do Zayn'a i usiadł mu na kolanach, a ten od razu się obudził zaśmialiśmy się wszyscy, a później się skapnął, że się obudziłam. Przytulił się do mnie i to mocno zaśmiałam się na jego reakcję.

- Przestraszyłaś mnie martwiłem się o was - chyba się przesłyszałam chciał powiedzieć o mnie.

- Ejj spokojnie nic mi nie jest - powiedziałam nadal go, przytulając.

- Wiem i się z tego powodu cieszę- oderwał się i pocałował moje czoło
- Wujek dosyć- powiedział stanowczo Mike - teraz ja ty już byłeś. Ciocia jest moją dziewczyną moją- zaśmialiśmy się, ale Zayn nie miał zamiaru tak szybko odejść chciał się z nim podroczyć.

- A może ona jest moją dziewczyną? Spytałeś się jej ? - i tu go miał, ale nie dawał mu za wygrane.

- To się da zrobić- uśmiechnął się flirtująco do mnie wszyscy zwijali się ze śmiechu- nie obrazisz się ciocia jak powiem do ciebie po imieniu ? - nie mogłam nic powiedzieć, bo bym się śmiała, a Zayn patrzył się z ciekawością na Mike'go - no więc Sophi zostaniesz moją dziewczyną ? - uklęknął przede mną no przed łóżkiem, a Zayn się zaśmiał.

- Młody, a gdzie masz kwiaty ? - szybko pobiegli do no właśnie nie wiem. Jak wybiegli śmiałam się do rozpuku, jak wszyscy.

- No siostra nie wiedziałem, że masz takie powodzenie - zaśmialiśmy się i zauważyłam dopiero, że są rodzice Zayn'a.

- Co tu robicie ? - zapytałam zaciekawiona.

- No, jak się dowiedzieliśmy to od razu wszyscy przyjechali - powiedziała Hailey, a właśnie.

- A właśnie miałaś jechać na badania. Co ci powiedział ? - była zmieszana już miała się odezwać, ale wparowali chłopacy mieli w ręku kwiaty i dyszali jakby przebiegli maraton.

- Ukryjcie nas - powiedzieli razem - zmywamy się ona tu biegnie na, ile może- zaśmiałam się, ale nie wiedziałam, o co chodzi, ale nie tylko ja nie wiedziałam co zrobili. Szybko po obu stronach znaleźli się chłopacy i wskoczyli na łóżko, kładąc się.

- Pieprzeni gówniarze ja im dam - krzyczała jakaś kobieta - będą mi tu kurwa sprzątać-  zaśmialiśmy się, a chłopacy udawli że śpią - przepraszam państwa widzieli może państwo takich dwóch gnojków jeden chyba dorosły, a drugi mały ? - zapytała z nadzieją, a ci dwaj wariaci szybko kwiaty pod łóżko wrzucili i dlatego się pytała musiałam powstrzymywać śmiech, widziałam jak Niall nie mógł się powstrzymać i jest czerwony na twarzy, a mała Alice  chichotała na rękach Nialla.

- Nie nie widzieliśmy, a co zrobili ? - zapytałam podejrzliwie.

- Ten mały diabeł, biegnąc z jakimiś łodykami prawie wszedł mi na mopa, a ta druga małpa - już nie wyrabiałam jak reszta nawet chłopacy się śmieli po cichu, udając że śpią - biegnąc za tą mniejszą kopią też trzymając jakieś łodygi potrącił mnie i krzyczał do gluta, żeby się pospieszył, bo zaraz babcia - tu wskazała na siebie - nas poźre - no i Niall nie wytrzymał był czerwony jak pomidor i śmiał się w niebogłosy i reszta tylko ci dwaj byli cicho jakoś bym się nie zdziwiła, jak zasnęli - no i z czego państwo się śmieją? - zapytała lekko podirytowana i wyszła.

Kocham Cie Debilu Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz