Zayn wziął jej pistolet do tylnej kieszeni spodni i wparowali policjanci, a on szybko do mnie podbiegł, ale nie zauważył, jak ta chora psychicznie osoba wyjęła tą spluwe z jego kieszeni.
- Nie zbliżać się, bo będę strzelała - zagroziła o policjanci odłożyli pistolety - czego ja nie mam, a ona ma ? - zapytała z desperacją w głosie. Wtuliłam się w jego tors nie chciałam na to patrzeć - jak chciałbyś mogłabym ci urodzić te bachory, ale byłbyś ze mna - płakałam to była ona, to ona spowodowała ten wypadek.
- Samanta odłoż to - wyciągnął do niej rękę, ale ona przełożyła sobie spluwe do skroni - co ty robisz ? - zapytał przestraszony.- Ja bez ciebie nie mogłabym żyć wiedząc, że jesteś z tym kimś- powiedziała i nacisnęła spust nie chciałam na to patrzeć bardziej wtuliłam się w niego i płakałam.
- Sophia kochanie nie denerwuj się wszystko będzie dobrze tak ? - jak ja nie mam się denerwować gdy parę metrów leży trup ?
- Ona żyje? - zapytałam z nadzieją i chciałam podnieść głowę, ale nie dał mi tego zrobić w ten sposób już znam odpowiedź.
- Mogliby państwo wyjść na korytarz albo do innej sali ? - Zayn wziął mnie na ręce a swoją twarz schowałam z zagłębieniu jego szyj, bałam się.
- Gdzie ty idziesz ? - zapytałam zaciekawiona.
- Wszystko w porządku? Dobrze się czujesz ? Boli cię... - przerwałam mu pocałunkiem - uhh jesteś niemożliwa mała - powiedział, całując mnie w tył głowy- a idziemy do lekarza - nie skomentowałam tego - to my - powiedział, wchodząc do gabinetu doktora - wie Pan co się działo na sali i chciałbym zobaczyć czy na pewno wszystko dobrze - uhhh, jak on się martwi dobrze się czuję tylko trochę..
- Boli panią coś- wskazał na fotel abym usiadła.
- No eee.... - nie wiem czy to ważne czy nie.
- Sophia - ostrzegł mnie Zayn, abym powiedziała prawdę.
- Dobra - westchnęłam - brzuch... - nie dokończyłam, bo ktoś mi przerwał.
- Mogłaś mi powiedzieć byśmy szybciej stamtąd wyszli - wkurzył się.- O bożeee to chyba nic takiego tak ? - a on uciekał wzrokiem on coś wiedział - Zayn - nie patrzył na mnie - doktorze ? - byłam zdenerwowana.
- Chodź pojedziemy na badania - powiedział bałam się, a jak byłam chora ? Albo.. - proszę się nie denerwować będzie wszystko dobrze - nie pomogło bardziej się przestraszyłam. Wyszliśmy z gabinetu i zobaczyłam, że na korytarzu była..
- Alice - krzyknęłam szczęśliwa odwróciła się do mnie i podbiegła kucnełam i rozłożyłam ramiona, a ona wpadła w nie - jak dobrze, że nic ci nie jest kurczaku - poczułam mokrą ciecz na moim ramieniu - dlaczego płaczesz ? - ona nigdy nie płacze cholera.
- Ciocia tak się o ciebie martwiłam - ja też płakałam ta mała jest kochana.
- Zobacz żyje i nic mi nie jest słońce - uśmiechnęłam się do niej.
- Sophia chodź na te badania - uhh nawet nie wiem, kiedy wszyscy się tu znaleźli - później przyjdą do ciebie - pokiwałam głowa i poszłam na badania. Powiedział, że musi zrobić USG brzucha, a ja się spiełam Zayn to wyczuł, bo złapał mnie za rękę i powiedział, że wszystko będzie dobrze i się uśmiechnął szczerze.
- No więc wszystko jest w porządku - powiedział i spojrzał się na Zayna i pokiwał głową nie wiem o co chodzi - widzi pani - wskazał palcem na monitor, a ja miałam łzy w oczach...
CZYTASZ
Kocham Cie Debilu
RomanceOn - Zayn Ona - Sophia On - jest w związku Ona - jest singielką On - jest bogaty Ona - nie narzeka na brak pieniędzy On - jej ex Ona - jego była On - kochał ją, ale czy nadal kocha ? Ona - kocha go, zawsze będzie go kochała On - nic nie wie o j...