"Generalnie to każdy ma prawo do prywatności..." ~ Rozdział 7

1.6K 179 42
                                    

"Felek był cały czas cicho. To nie było do niego podobne. Zazwyczaj było wręcz przeciwnie. Nie dało mu się zamknąć buzi, bo bez przerwy gadał."

Rozmawialiśmy jeszcze trochę na inne tematy. Dowiedzieliśmy się, że inne państwa 2p przyjdą dopiero jutro. I zrobimy imprezę.
Feliks bardzo się tym podekscytował, a potem cały czas rozmyślał nad tym, jaką wódkę kupić.

Nadszedł późny wieczór. Niemiec poszedł już do swojego domu, a Włochy i Romano 2p udali się do swoich pokojów.
Nam kazano jakoś zorganizować sobie spanie.

"Felek, ty pewnie chcesz spać na kanapie, prawda?" Powiedziałem niezbyt usatysfakcjonowany.

"Totalnie tak! Ja zajmuję kanapę!"

To jest najbardziej irytująca cecha Polaka. Zawsze dba tylko o siebie.

"Mam pomysł!" Krzyknął, po czym złączył ze sobą dwa fotele.

"No, może być."

Ale muszę przyznać, że jest pomysłowy. Czasami aż zbyt pomysłowy.

Znalazłem jakiś koc w szafce.
Oczywiście dałem go Polakowi.
O dziwo na początku nie chciał go przyjąć. Potem udało mi się go namówić. Ja nie zmarznę, ale Feliksowi zawsze było zimno. Jeszcze brakuje by się przeziębił.

***
Było zimno. Bardzo zimno.
Chłodny wiatr wiał ze wszystkich stron ze zdwojoną siłą. Rozejrzałem się, za mną stał Feliks.
Zęby dygotały mu z zimna.
Nie może się przeziębić. Nie może.
Zdjąłem z siebie kurtkę. Teraz miałem na sobie jedynie cienki podkoszulek.
Okryłem przyjaciela. Zaraz chyba zamarznę, ale ważne, żeby jemu było ciepło. Polak nadal się trząsł. Nieco mniej, ale nadal.
Przytuliłem go. Najmocniej jak się dało. Nie może zmarznąć.
Chłopak odwzajemnił uścisk.
Staliśmy tak kilka minut.
Nagle Felek stanął na palcach.
Chwila, skądś pamiętam tą sytuację.
Tylko skąd...
Feliks objał mnie mocniej i zbliżył swoją twarz do mojej.
Pocałował. Tylko nie tak delikatnie i niepewnie jak wtedy.
Wtedy, o ile pamiętam to było tylko muśnięcie.
Zaczął pogłębiać pocałunek. Mimo początkowej niepewności, oddałem pocałunek. Przygryzł moją wargę. To bolało...
Głośno jęknąłem.
Po dłuższej chwili oderwał się ode mnie. Ledwo złapałem oddech i dotknąłem bolącej wargi.
Mimo wszystko nie mogę zaprzeczyć, że to był świetny pocałunek.
Wyrwałem się z zamyślenia, bo po chwili zobaczyłem Feliksa, martwego na ziemi... z nożem w dłoni...i podciętymi żyłami na rękach. Tak nagle, nawet nie zauważyłem kiedy to się stało.

Krzyknąłem przerażony i się obudziłem. Byłem cały spocony.

To było przerażające. Usiadłem i zobaczyłem śpiącego na kanapie Felka. Cały się trzęsłem.

"Co jest..?" Usłyszałem zaspany głos Felka.

"Jeny, ty żyjesz!" Odetchnąłem z ulgą, po czym podszedłem i usiadłem na kanapie oraz pomacałem go po twarzy by się upewnić, czy wszystko z nim w porządku.

Chłopak odsunął moją dłoń od siebie i spojrzał na mnie.
"Czemu miałbym nie żyć? Koszmary?"

Pokiwałem głową. Feliks usiadł obok mnie.

"Co ci się śniło?"

Nie opowiem mu tego snu. Za nic.
Jak on by zareagował na to, że śnią mi się takie sny...z nim w roli głównej?

"No po prostu umarłeś."

"Tak po prostu? Nic się wcześniej nie działo?"

O nie, zaraz się dowie. Najlepiej jak po prostu będę cicho.

"No dobrze, jak nie chcesz to przecież nie musisz opowiadać. Generalnie to każdy ma prawo do prywatności..."

Co za ulga! Nie drąży tematu, więc nie będę musiał mu wszystkiego opowiadać.

Feliks długo mnie uspokajał. Jak już się lepiej poczułem, wtuliłem się w ramię chłopaka i zasnąłem.

"Pomiędzy Światami" ~ Hetalia [LietPol]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz