Pocky Game ~ Rozdział 30

1.2K 110 222
                                    

Zszedłem na dół, za mną Toris. Oboje musieliśmy się ubrać i w miarę ogarnąć, dlatego jak zeszliśmy, wszyscy goście już siedzieli w salonie. Jedynie Ukraina stała na korytarzu, poprawiając w lustrze futro, zapewne kosztujące majątek.

Kobieta z podniesioną głową wkroczyła do salonu i poprawiając swoją czerwoną, wąską suknię sięgającą do kostek, usiadła na kanapie. Zaczęła marudzić coś o twardym siedzeniu i prymitywnych, niskich sferach społeczeństwa.

Kanada był wyjątkowo zauważalny. Nie wiem jak to określić, ale wyglądem najbardziej rzucał się w oczy. Szczególnie aktywnie brał też udział w dyskusji z kilkoma państwami.

Tymczasem rozradowany Anglik podbiegł do mnie i usiadł na moich kolanach. Zdziwiłem się. Chłopak zaczął mi nawijać coś o gotowaniu i jego pysznych babeczkach.

Poczułem zażenowanie. Kto normalny podbiega do człowieka i tak po prostu siada na kolanach, aby pogadać o gotowaniu?

A najgorsze jest to, że wszyscy na to patrzyli.
Moja twarz przybrała czerwony kolor.
Anglik, nie zwracając na nic uwagi, właśnie opowiadał mi ciekawą historię o tym, jak kiedyś spaliły mu się babeczki, ale i tak były dobre.

Spojrzałem błagalnie na Torisa, który właśnie tłumił śmiech.

Przyjaciel postanowił się nade mną ulitować.
Wstał i nagle przybrał poważną minę.

Ciekawy jestem, co generalnie wymyślił...
Litwa podszedł do nas i chwycił Anglika za ramię.

"Ty, on jest już zajęty."

Anglia wstał i zrobił smutną minę.
Ale po chwili zauważył Francoisa, stojącego w rogu.

Natychmiast rzucił się na niego, obdarowując go pocałunkami.
Francja odepchnął go, gdy zobaczył, że do pomieszczenia wszedł znudzony Polska 2p z papierosem w dłoni.

Anglik rzucił zazdrosnym spojrzeniem w stronę Polaka i odszedł, by usiąść przy Ameryce.

Kanada zaczął robić Anglikowi jakiś wykład, ale zbytnio nie zwracałem na to uwagi.
Zawstydzony wstałem i pociągnąłem Litwina za rękę, by niezauważalnie wyjść z pokoju.

Gdy byliśmy już w kuchni, zacząłem obwiniać przyjaciela, że nie zareagował wcześniej.

Toris jednak totalnie wybuchnął nieposkromionym śmiechem.
Niezadowolony chrząknąłem.

"Nie mogłeś się powstrzymać? To totalnie nie jest śmieszne, idioto!"

Litwin, widząc moje zażenowanie całą sytuacją, wybuchnął jeszcze większym śmiechem.

Nabrałem powoli powietrza, aby po chwili wydrzeć się na chłopaka.

"Uważaj sobie, bo ci się totalnie odpłacę jeszcze!"

Liciek wydusił, krztusząc się ze śmiechu:
"Jak?"

Westchnąłem. Generalnie, nic mi nie przychodziło do głowy. Po chwili jednak wpadłem na pomysł.

Szybko wypaliłem.
"Pocałuję cię przy wszystkich i powiem, że jesteś moim chłopakiem!"

Liciek uspokoił oddech i przestał się śmiać.
Odparł poważnie.

"W sumie, to lubię widzieć cię zakłopotanego, więc dałeś mi dobry pomysł! Zrobię tak!"

Zatkało mnie. No tak, kto mieczem wojuje, ten od miecza ginie. Co ja teraz zrobię?

Przerażony zacząłem prosić.
"Licia...proszę nie rób tego! Zamorduję cię jak to zrobisz!"

Toris zrobił zamyśloną minę.
"A...coś w zamian?"

"Pomiędzy Światami" ~ Hetalia [LietPol]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz