Rozdział 32

1.2K 122 191
                                    

Ze zwycięskim uśmiechem usiadłem na środku. Jeszcze raz spojrzałem na obrażonego Polaka. Wywołałem "A5"

Wstał Kanada i Ameryka.
Amerykanin bez namysłu popchnął stojącego jeszcze Kanadę.

Klęknął na nim, podpierając się rękami. Kanada chwycił brata za ręce, którymi się podpierał, przez co ten na niego upadł.

Zepchnął go z siebie i wstał, by podbiec do mnie. Jednak coś mu nie dało. Tym czymś był Ameryka.

Złapał go za nogi i przewrócił. Chłopak huknął o ziemię kolanami.
Jęknął, ale Ameryka rzucił się na niego i prawie pocałował. Prawie.
Bo Kanada natychmiast się odwrócił i kopnął brata.

Ameryka upadł, a Kanada bez problemu do mnie podbiegł.

Cmoknął mnie, po czym podszedł do Amerykanina, by pomóc mu wstać.

Gdy pomógł już bratu, zajął moje miejsce, a ja usiadłem znów w kółku.

Po kilku godzinach i ta gra nam się znudziła. Ktoś się odezwał.
"Ludzie! Jest już po północy, a my nadal prawie nic nie wypiliśmy!"

Wszyscy usadzili się na fotelach lub kanapach, a Francois z Polską 2p udali się do kuchni po więcej wódki.

Usiadłem na oparciu fotela, na którym siedział Feliks.
Chłopak właśnie nalewał sobie kolejny kieliszek alkoholu.

"Tylko nie przesadź, Lenkija."

"Lubię jak tak do mnie mówisz...ale wolałbym, abyś mówił Poluś."

Zaśmiałem się. Już jest trochę pijany.
Pogłaskałem go po głowie.
"No, widzę, że już dużo wypiłeś, Poluś."

Chłopak zrobił znudzoną minę.
"Ja? Przecież ja prawie nic nie wypiłem! Liciek, ty nudziarzu, nie umiesz się bawić!"

Westchnąłem.
"Pewnie, przecież wypiłeś tylko jakieś 10 kieliszków."

Blondyn mruknął coś o tym, że to niewiele i zaczął nalewać kolejny kieliszek.

Wstałem i udałem się do kuchni, po wodę. Wziąłem szklankę i napiłem się. Alkoholu nie tykam, zgodnie z postanowieniem. Obiecałem to Felkowi, więc obietnicy nie mogę złamać.

Wróciłem do salonu i wziąłem komórkę. Znudzony zacząłem przeglądać Facebooka, podczas, gdy inne personifikacje piły. Ja tylko co chwilę zerkałem na Polskę, by czasami czegoś nie odwalił.

Już po chwili jedynymi trzeźwymi osobami w pomieszczeniu byłem ja i Ukraina, która zadeklarowała, że wódki nie pije, ponieważ uznaje tylko luksusowe wino, którego na imprezie oczywiście nie było.

Spojrzałem na Feliksa. Właśnie wesoło tańczył z Prusem do disco polo.

Francois i Franciszek siedzieli przy stoliku, pili i o coś się właśnie kłócili, a Anglia nieudolnie próbował poderwać Francję, przeszkadzając mu w kłótni z Polakiem.

Ameryka bez przerwy wbiegał i zbiegał ze schodów, mówiąc, że ćwiczy jogging schodowy, a Kanada krzyczał na niego, że schody nie są do uprawiania joggingu, tylko do pieczenia. Zaraz...co?

Luciano leżał gdzieś w rogu pokoju i płakał nad marnym losem waleni, podczas gdy Flavio spokojnie sobie na nim siedział i zastanawiał się nad nowymi kreacjami, zamaszyście gestykulując.

Białoruś skakała po szafkach, krzycząc, że robi parkour, a Rosja...chwila...tu jest Rosja?!

Dobra, nieważne.

"Pomiędzy Światami" ~ Hetalia [LietPol]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz