Poczułem, że leżę na jakiejś twardej, drewnianej podłodze. W pierwszej chwili nie mogłem się poruszyć ze strachu.
Usłyszałem skrzypienie podłogi kawałek za mną. Od razu się podniosłem. Gdzie ja jestem?
Zdenerwowany przebiegłem wzrokiem pomieszczenie.W pokoju było ciemno, mimo, że zza zabitego deskami okna lekko wydostawały się promienie słońca. Czyli jak do teraz wiem jedynie, że jest dzień. I że jestem w jakimś starym domu.
Jak najciszej podszedłem do okna i pociągnąłem deskę. Nic się nie stało.
Okno jest zbyt mocno zabite.Drzwi pokoju były zamknięte.
W tej chwili czekała mnie ciężka decyzja. Przecież nie będę tu siedział wieczność.Chwyciłem ostrożnie klamkę i otworzyłem drzwi. Za nimi znajdowało się wąskie pomieszczenie, wyglądające jak przedpokój. Wszędzie było pełno pajęczyn i kurzu.
Za każdym moim stąpnięciem niestabilna, drewniana podłoga trzeszczała.
Podobny głos wydobywał się z innej części domu. Nie jestem tu sam?!
Moje ręce zaczęły dygotać. Trzęsącymi się dłońmi, otarłem łzę z oka.Generalnie już nigdy nie pocałuję Licii, nie spotkam się z Alfredem na maratonie horrorów, nie podziękuję Francoisowi za gościnę, nie poplotkuję z Elżbietą, nie podogryzam Gilbertowi, nie zjem pasty z Feliciano, nie zrobię spotkania rodzinnego ze Słowianami, nie przytulę Czech i Słowacji, nie-
Rozmyślanie przerwał mi huk w sąsiednim pokoju. Moje przerażenie natychmiast wzrosło.
Zacząłem biegać po całym domu w poszukiwaniu drzwi wyjściowych. Na moje nieszczęście, takowych nigdzie nie było.
Wkurzyłem się. "Do cholery! Generalnie, co to za dom bez wyjścia!?"
Usłyszałem kolejny huk. W innym pokoju. Od razu skierowałem się do pokoju, w którym byłem na początku.
Zamknąłem, a raczej próbowałem zamknąć drzwi, bo te nie miały zamiaru się ruszyć z miejsca.
Były szeroko otwarte. Ja tymczasem schowałem się za kanapę i wystraszonym wzrokiem patrzyłem przed siebie, w korytarz.
Niewiele widziałem przez zaszklone od płaczu oczy.Moje serce prawie stanęło, gdy w przedpokoju ujrzałem postać.
Miała białą skórę, czarne, sięgające za ramiona włosy, wydłubane oczy, wycięty uśmiech, z którego wypływała krew, a ubrana była w białą, zakrwawioną sukienkę do kostek.Stała w miejscu, patrząc na mnie i pochylając głowę.
Już wiedziałem, że nie ma dla mnie ratunku. Za postacią wisiał jakiś wisielec z przywiązaną kartką, na której zaschłą krwią było napisane "Twoja kolej".Postać nagle znalazła się obok mnie. Patrzyła prosto w moje oczy.
PERSPEKTYWA TORISA
Obudził mnie krzyk. Leniwie otworzyłem oczy. Było jeszcze ciemno. Prawdopodobnie środek nocy.
Usiadłem i spojrzałem na Feliksa.
Zakrył oczy rękami. Ale wiedziałem, że płacze.Nawet tego nie krył. Ryczał jak małe dziecko, któremu skradziono łopatkę w piaskownicy.
Pochyliłem się nad nim i odciągnąłem jego ręce. Polak nadal płakał.
Przetarłem kciukami jego oczy i delikatnie przeniosłem do pozycji siedzącej.Siadłem naprzeciwko niego, na łóżku. Chłopak siedział oparty o ścianę, z podkulonymi nogami, również na łóżku.
Pochyliłem się i przystawiłem swoje czoło do jego czoła. Lekko pogłaskałem dłonią jego policzek.
Szepnąłem "Niech zgadnę, koszmar?".
Chłopak w odpowiedzi jedynie kiwnął głową, sprawiając, że nasze usta lekko się musnęły.
"Biedactwo."
Polska pociągnął nosem, a ja dostrzegłem kolejne łzy wypływające z jego oczu.
"Nie płacz już. Proszę..."Chłopak odsunął twarz i mnie przytulił. Siedzieliśmy tak przytuleni, dopóki zmęczony Feliks nie usnął w moich ramionach.
Gdy przekonałem się, że śpi, powoli go ułożyłem w łózku i nakryłem kołdrą.
Tak się o niego martwię. Ostatnio prawie zawsze śnią mu się koszmary. Przy niektórych nawet się nie budził, ale rozpoznawałem to po tym, że gdy u mnie spał, wiercił się i płakał.
Spojrzałem na niego. Śpi już chyba spokojnie. Uchyliłem się i pocałowałem go w policzek, po czym
sam się położyłem obok i zamknąłem oczy.
CZYTASZ
"Pomiędzy Światami" ~ Hetalia [LietPol]
FanfictionCo się wydarzy, jeśli Polska namówi Licię na podróż do przeciwległego świata personifikacji 2p? Czy coś im się stanie? A może zostaną życzliwie przyjęci? Na ich drodze jednak pojawi się wiele problemów, które odbiją wyraźne piętno na samopoczuciu z...