Musiałam zostać sama. Nie chciałam, aby Aaron zauważył, jak zabolały mnie jego słowa. A zabolały bardzo. Czułam się, jakbym go zdradziła, mimo że nie miałam wpływu na to, co się wydarzyło. Biłam się z myślami i próbowałam myśleć rozsądnie, ale męczyły mnie myśli, że przeszłość jest moją winą. Tayler był zły na mnie, bo to ja go zniszczyłam. Tak, jak mówiłam Liv, że Parez zmienił Brook, tak ja zmieniłam przyjaciela w potwora.
Nie potrafiłam poradzić sobie z tymi myślami. Czułam, że analizowanie sytuacji w ten sposób jest idiotyczne, ale Rain skutecznie się postarał, aby wyrzuty sumienia mną zawładnęły.
Ze spuszczoną głową zmierzałam do swojego pokoju, gdy wpadłam na Olivię. Taki krótki odcinek od jednego pokoju do drugiego, a ja musiałam ją spotkać. Tylko ja mam takiego pecha w życiu.
— Em, wszystko gra? — zatrzymała mnie, dokładnie przypatrując się mojej twarzy. Była zbyt spostrzegawcza i wiedziałam, że nic się przed nią nie ukryje. — Pokłóciłaś się z Aaronem?
— Nie. — odparłam, po czym cicho dodałam. — Jeszcze.
— Co się z tobą dzieje? Od kiedy wróciłaś, zachowujesz się jakoś dziwnie. — zmarszczyła brwi, kiedy zaczęłam unikać jej wzroku. — Emily, możesz mi powiedzieć.
Nie potrafiłam już dłużej ukrywać swojego stanu i po prostu się rozpłakałam. Czułam się nic nie warta, słaba i pokonana. Parez doszczętnie mnie zniszczył. Nie byłam już tą dawną Emily, która szła przez życie, nie oglądając się za siebie. Nie potrafiłam tak jak dawniej, radzić sobie z problemami i po prostu walczyć o swoje.
— Czy to kiedyś odejdzie, Liv? Jak ty sobie poradziłaś? — pytałam spoglądając jej w oczy.
Wyglądała, jakby zobaczyła ducha. Zbladła i otworzyła szeroko oczy, co oznaczało, że domyśliła się, o co mi chodzi. Objęła mnie w pasie i zaprowadziła do mojego pokoju, zamykając za sobą drzwi. Posadziła mnie na łóżku, po czym usiadła obok i kazała mi mówić. Nie miałam ochoty ani siły kłamać, więc, jak na spowiedzi, wyznałam wszystko, co się wydarzyło. Liv może i była w szoku, ale starała się tego już nie okazywać. Po prostu uważnie mnie słuchała, nie zadając przy tym zbędnych pytań. Wiedziałam, że zrozumie mnie, jak nikt inny, jednak to, co zrobiła...
— Jeśli mu powiesz, ulży ci. Poza tym jemu będzie łatwiej cię zrozumieć.
— Czy ty mnie w ogóle słuchałaś? — warknęłam. Miałam dość tej samej gadki, którą usłyszałam już od Ashley. Dla nich to było takie łatwe. — On mi nie wybaczy. Znienawidzi mnie.
— Skąd to wiesz? Póki nie spróbujesz, to się nie dowiesz. — wzruszyła ramionami, mówiąc tak spokojnie, jakby to była najzwyklejsza rzecz pod słońcem. — Skoro nie chcesz, ja z nim pogadam.
— Nie. Nie, Liv, nie możesz. — zaczęłam zaprzeczać ruchem głowy, jakby moja podświadomość chciała wyrzucić jej słowa z głowy. Nie wierzyłam, że coś takiego powiedziała. — Nie zrobisz mi tego, Liv. Powiedziałam to, bo ci ufam. — zaczął narastać we mnie strach, gdy widziałam w jej oczach determinację.
— To cię zabije, Emily. Tylko on jest w stanie ci pomóc. Potrzebujesz jego wsparcia bardziej, niż ci się wydaje i mówię ci to ja. Przeszłam przez to samo i wierz mi, że gdyby nie Dan, to nigdy bym się nie pozbierała. To on mi pokazał, że nie jestem śmieciem, mimo że tak się czułam. Emily, to dla twojego dobra.
— Boję się, Olivia.
To było niesamowite, jak potrafiła zapanować nad swoimi emocjami. Nie współczuła mi, nie była zła ani zaborcza. Potrzebowałam w tamtej chwili, aby ktoś przemówił mi do rozsądku i ona była jedyną osobą, która to potrafiła.
![](https://img.wattpad.com/cover/105249370-288-k407806.jpg)
CZYTASZ
Kochać wroga: Nowe początki
Teen FictionTO JEST DRUGA CZĘŚĆ KSIĄŻKI "KOCHAĆ WROGA: ZŁAMANE ZASADY Oddać życie za przyjaciół i żyć, gdy oni zginęli. Cieszyć się na widok osoby, która zdradziła. Poznać tajemnice rozwiązanych zagadek. Spotkać martwych. Posiadać rywali, których się zniszcz...