— Aaron? — szepnęłam, drżącym głosem.
— Jesteś cała?
Odetchnęłam, słysząc jego głos.
— Ja tak, a ty?
— Też.
Powoli podnieśliśmy się z ziemi tak, aby nie zwracać na siebie uwagi. Strzelec był prawdopodobnie z drugiej strony samochodu, więc mieliśmy przewagę.
Wsiedliśmy oboje od strony pasażera i nie wychylając się, szybko odjechaliśmy z parkingu. Nie padło więcej strzałów, jednak nasza szyba była rozbita, co nie sprzyjało szybkiej jeździe.
— Zabiję sukinsyna za mój samochód. — szepnęłam sama do siebie.
— Zadzwoń do reszty. Niech uważają na siebie.
Przyznałam w myślach blondynowi rację i wyjęłam telefon. Lekko drżącymi dłońmi wykręciłam numer Olivii. Nie odebrała od razu, co oczywiście sprowokowało mnóstwo strasznych scenariuszy w mojej głowie. Na całe szczęście po kilku sygnałach usłyszałam jej głos po drugiej stronie.
— Aż taka zła randka? — zaśmiała się. Z jednej strony mi ulżyło, bo wiedziałam, że jest cała, ale z drugiej miałam ochotę ją strzelić.
— Liv, gdzie jesteście?
— Stoję na parkingu pod apteką. Daniel... — moje serce przyśpieszyło na jej słowa, ale gdy w tle usłyszałam coś na kształt pukania, spanikowałam jeszcze bardziej. — Poczekaj, zaraz oddzwonię.
— Nie, Olivia! — wrzasnęłam do telefonu, jednak na nic się to nie zdało. Po prostu się rozłączyła. — Kurwa. — przeklęłam pod nosem.
— Co się stało?
Spojrzałam na Aarona, który nie był w lepszej formie ode mnie.
— Nie mam zielonego pojęcia.
Ponownie wykręciłam numer przyjaciółki z nadzieją, że odbierze. Wystukiwałam nerwowo rytm piosenki na kolanie, która grała w chwili łączenia. Po dłuższej chwili włączyła się sekretarka, ale nie zamierzałam zrezygnować. Rozłączyłam się i spróbowałam ponownie z tym samym skutkiem.
Moje nerwy były już na granicy wytrzymania. Aaron jechał coraz szybciej.
— Mam nadzieję, że nic im się nie stało.
— Jeszcze chwilę i będziemy. Spokojnie. — kojący glos mojego chłopaka trochę mi pomógł, chociaż nie pozbyłam się do końca strachu o rodzinę.
— Boję się. — szepnęłam.
— Nie tylko ty, Emily.
Blondyn wziął moją dłoń i splótł nasze palce razem. Jego szczerość naprawdę mi pomagała. Nie rzucał pustymi, wyuczonymi zdaniami typu: „Wszystko będzie dobrze". Oboje wiedzieliśmy, że coś nie gra, więc nie miały one sensu. Zamiast tego szczerze mówił o swoich uczuciach.
Olivia POV:
— Będę tęskniła za Popim. — wyznałam, wychodząc z łazienki w samym ręczniku.
— Ja już ci nie wystarczam?
Uśmiechnęłam się, słysząc szyderczy ton Dana. Wyglądał już lepiej, ale jego oczy nadal były lekko zaczerwienione. Podeszłam do chłopaka i obejrzałam dokładnie jego spojówki.
— Skoczę do apteki po jakieś krople. — zaproponowałam.
Momentalnie złapał mnie w pasie i posadził na swoich kolanach. Złapałam za ręcznik i poprawiłam go, aby nie zsunął mi się z ciała.
CZYTASZ
Kochać wroga: Nowe początki
Novela JuvenilTO JEST DRUGA CZĘŚĆ KSIĄŻKI "KOCHAĆ WROGA: ZŁAMANE ZASADY Oddać życie za przyjaciół i żyć, gdy oni zginęli. Cieszyć się na widok osoby, która zdradziła. Poznać tajemnice rozwiązanych zagadek. Spotkać martwych. Posiadać rywali, których się zniszcz...