IX

112 10 2
                                    

Dzisiaj szłam do szkoły cała w skowronkach..nie wiem czemu tak jakoś.Dzisiaj byłam ubrana w to...

Poszłam się przywitać z dziewczynami,które widząc mnie uśmiechnęły się

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Poszłam się przywitać z dziewczynami,które widząc mnie uśmiechnęły się

-Dobra gadać...co zrobiliście?-zapytałam krzyżując ręce na piersi

-Hehe..-Iris podała mi gazetę,na której byłam ja z Kastielem z wczoraj!

-Ja pierdole!

-Sorry Eliza..-powiedziała Viola

-Dobra chodźmy bo mi się nie chce ciągnąć tego tematu..-powiedziałam

Z tego co wiem jest jakiś apel,nie wiem po co?Mogłabym w tym czasie iść zapalić

-Więc moja droga młodzież jak wiecie co roku odbywają się biegi na orientacje ,w tym roku będą one się różnić..Bla bla bla,po co mi to?

-Mogę wiedzieć po chuj to?-zapytałam Roze

-Nie wiem,ale ważne że jest śmiesznie!

Westchnęłam i poszłam na dach żeby zapalić,jak zwykle był tam Kastiel.Chciałam go unikać,najlepiej tak było.Poszłam do barierek i zapaliłam elektryka

-Unikasz mnie..-powiedział

-Może..

-Słuchaj mnie..-patrzył na mnie-Ja nie żałuję wczorajszego wieczoru..-pogłaskał mnie po policzku.Przypomniało mi się jak Ruki tak robił

-Muszę iść...-schowałam elektryka i poszłam

Po szkole poszłam do domu,by się spakować na te biegi,wzięłam jakiś namiot,zapałki,krem,latarkę.Ubrałam się w czarno biały dres,ubrałam wygodne buty i ruszałam powoli w stronę szkoły,przed szkołą ludzie zaczęli się powoli zbierać

-Więc jak to będzie wyglądać?-zapytałam

-Dyrektora dobiera nas w pary,z tego co wiem to w tym roku,będziemy musieli wytrwać do jutra..

-Żal mi osoby która będzie z Kiślem..-powiedziałam

-Słyszałem to..-powiedział

-To dobrze..

-Więc podzielę was...Iris z Rozalią,Lysander z Peggy,Kim z Violettą,Amber z Charlotte,Nathaniel z ...,Alexy z Arminem i Eliza z Kastielem

-Kurwa!-wydarłam się

-No to co kociaku? Idziemy?-odezwał się Kastiel śmiejąc się

-Zejdź mi z oczu...

Wszyscy szliśmy w swoje strony,ja szłam przodem a Kastiel trzymał mapę.

-Którędy teraz?-zapytałam

Nie uzyskałam odpowiedzi

-Jest mały problem...zgubiłem mapę

-Że co kurwa zrobiłeś?! No pięknie!-wydarłam się

-Spokojnie,jakoś odnajdziemy drogę..-powiedział i szliśmy przed siebie.Robiła się coraz ciemniej więc postanowiłam wyjąć latarkę

-Ty..tu będzie dobre miejsce..-powiedziałam i wskazałam na miejsce

-Dobra..to ty zrób namiot a ja pójdę po drewno..-powiedziałam i weszłam w głąb lasu,znalazłam pełno gałęzi.Zobaczyłam strumyk który był niedaleko,chciałam wejść na jeden z kamieni,niestety był on śliski przez co wywaliłam się lądując do lodowatej wody,próbowałam się z stamtąd wydostać niestety moja noga odmówiła posłuszeństwa

-Cholera..-powiedziałam masując kostkę

-KASTIEL!!-wydarłam się najgłośniej jak było możliwe.Po chwili usłyszałam jak coś biegło w moją stronę,ujżywszy czerwoną czuprynę uspokoiłam się

-Cholera,Eliz Co ci?

-Chyba skręciłam kostkę..

Kastiel dotknął mojej kostki przez co syknęłam z bólu.

-Sorry..jesteś zimna..

-Nic mi nie będzie

Jak na złość zaczął padać deszcz

-Dobra idziemy..

Kastiel wziął mnie na ręce i zaniósł do namiotu,trzęsłam się z zimna.Kastiel szybko zdjął swoją bluzę i założył mi ją

-Lepiej?

-T-trochę..a-psik!

-Będziesz chora jak nic..-powiedział

Podszedł do mnie i przytulił

-Trzymaj się tylko tam ok?

-Mhm..

Wtuliłam się w Kastiela,był taki cieplutki.Nie myśl racjonalnie

-Kastiel..

-No?

-Kiedyś Cię nienawidziłam a teraz chyba Cię kocham...

Kastiel spojrzał na mnie zaskoczony,dotknął mojego czoła.

-Masz gorączkę, bredzisz..

Ja jednak nie dawałam za wygraną,podniosłam się odwróciłam się w jego stronę i spojrzałam mu w oczy

-Kastiel..ja naprawdę Cię kocham...

-Skąd mam wiedzieć że nie kłamiesz?-zapytał

Zbliżyłam się do niego i pocałowałam,Kastiel nie był mi dłużny,położył mnie na ziemi i zaczął namiętnie całować.Wodził ręką po moim ciele,zaczął powoli mnie rozbierać.

-Kastiel..przypominam Ci że jesteśmy w lesie..

-No i?

Nagle usłyszałam szelest

-Słyszałeś to?

-Nie...

-Idź to sprawdź...

-Nie bo mi uciekniesz-powiedział szczerząc się

-Proszę Kassi..

-No dobra...

Kastiel wyszedł a ja zostałam sama,nagle coś wpadło do mojego namiotu,zaczęłam się drzeć

-Haha!-zaśmiał się ktoś

To był Alexy

-Kurwa Alexy!-zaczęłam go bić

-Haha sorry..siostrzyczka co Ci się stało?-zapytał pokazując na moją kostkę

-Skręciłam sobie...

Po chwili doszli do nas Kastiel i Armin,Kastiel wziął mnie na ręce i zaniósł do nauczycieli.No to zacznie się leżakowanie w domu..



Ohayo! ^^ Nie wiem co mądrego mogę napisać więc nic nie napiszę xD Pozdrawiam moje ciasteczka :3

~Miku

My Love,My Live.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz