Rozdział VI

356 36 82
                                    


- Nie wziąłem gumek! -Krzyknął Frosty.

Kimberly wstała i założyła koszulkę. - W takim razie z seksu nici.- Była wyraźnie wkurzona. Usiadła na łóżko i nawet nie starała się ukryć rozczarowania.

- Słuchaj. ..przecież możemy nadal to zrobić. Zdążę...- Prosił Ben.

- Nie ma mowy...-Kim odwróciła głowę.

Nagle blondyn krzyknął - Poczekaj! -Ubrał spodnie- Za chwilę wracam...Nie ruszaj się z miejsca. -Australijczyk mrugnął do niej oczkiem i wybiegł z pokoju. Biegł korytarzem tak szybko jak tylko mógł. Po drodze o mało się nie przewrócił i nie zbił antycznego wazonu stojącego na równie zabytkowym stoliku. Ale w końcu dotarł tam gdzie chciał.
          Craze siedział na łóżku i oglądał tv. Anne w tym czasie brała kąpiel. Nagle ktoś zaczął dobijać się do drzwi. Co jest kurwa. Pomyślał Tomek, po czym wstał i w końcu otworzył.

- Bracie ratuj! Tylko ty możesz mi pomóc...-Ben na chwilę ucichł. Spojrzał na kumpla zaskoczony i uśmiechnął się pod nosem. Tomek miał na sobie bokserki w Hello Kitty. Nie ważne...pomyślał  Australijczyk. - Pomóż!

- Ucisz się pajacu! Bo obudzisz cały dom...-Tom wciągnął Frostiego do środka. - O co chodzi? -Zapytał Polak

- Masz gumki? Proszę cie...to awaryjna sytuacja....zapomniałem wziąć ze sobą... -Ben zrobił minę zbitego psa.

- Przecież wiesz, że od miesiąca nie uprawiałem seksu...-Odpowiedział Craze. Nie był zbytnio zadowolony z tego faktu, ale tak chciała Ann.

Frosty zapomniał, że jego kumpel i Anne postanowili, że miesiąc przed ślubem nie będą tego robić. Niby to nie długo, ale dla pary, która regularnie współżyła było to nie lada wyzwanie.Chcieli w ten sposób, aby ich noc poślubna była bardziej wyjątkowa.

- O kurcze...no tak. ALE! A twoja prezerwatywa na "wszelki wypadek"? Przecież nosisz ją w portfelu...-Frosty uniósł brwi. Craze od zawsze miał w portfelu jedna prezerwatywę.

- Stary...Nie wiem ile czasu ona tam leży. Nie wiem nawet czy nadaję się do użytku...

- To nic! Na pewno jest ok.

- Nie wstrzymasz się? Przecież jutro możesz jechać do sklepu i kupić.- Tomek spojrzał na Bena jak na czubka.

- A ty byś wytrzymał? Upss...sorry...-Frosty ugryzł się w język.

- Nawet nic mi nie mów...dobra pizdusiu, poczekaj... -Polak poszedł po portfel. Ustał przed kumplem i pokiwał głową. - Masz sępie...Idź uprawiaj seks...Odpowiedział z zazdrością Craze.

- Dzięki bracie. Jesteś najlepszy. -Australijczyk jeszcze raz spojrzał na śmieszne bokserki kolegi i tym razem nie mógł się powstrzymać. - Fajne gatki, męskich nie było?- Ben szybko się odwrócił i otworzył drzwi, ale kapeć Tomka zdążył go jeszcze dosięgnąć. Frosty pobiegł do swojego pokoju śmiejąc się przez całą drogę. Craze zamknął drzwi, odwrócił się i zobaczył Anne wychodzącą z pod prysznica. Mężczyzna spojrzał z żalem na ukochaną, westchnął, położył się na łóżko i spojrzał na swoje krocze:  Jeszcze 4 dni, jeszcze 4 dni...pomyślał.

 Frosty wszedł do pokoju. Patrzył na prezerwatywę i uśmiechał się do siebie.

- Kochanie wróciłeeeem...-Powiedział zadowolony. Jednak po chwili jego mina zrzedła. Kimberly zasnęła. Chyba jednak była zmęczona. Ben usiadł na łóżku, westchnął i popatrzył na tancerkę. Przykrył ja kołdrą i ucałował w czoło. Schował gumkę do portfela i lekko zawiedziony poszedł pod prysznic. 

Last chance /JC/Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz