5

1.1K 69 0
                                    

Moje serce gwałtownie sie zatrzymało. Te oczy, które kiedyś były dla mnie całym światem, potem mnie opuściły...  Dziś znów patrzą na mnie, a ja mam wrażenie, że przenikają moje serce.
- Louise? - głos Michaela obudził mnie z rozmyślań.
- Louise.. - uścisnęłam dłoń Zayna, która chwile temu zawisła w powietrzu bez ruchu. - Louise Campbell. - Utkwiłam wzrok w krawacie mulata. Wszystko, by tylko nie patrzeć w tak cudowne, kochane, a zarazem obce oczy.
- Zayn Malik. - Zadrżałam. Jego głos zmienił sie tylko odrobinkę. Stał sie bardziej opanowany, męski. Nadal pozostał kojący. Był nieco inny niż głos Mike'a. Jego barwa wyrażała ogrom emocji naraz,  natomiast Zayna... - Zapraszam do stołu. - Malik odwrócił się na pięcie i ruszył do stołu. Miałam okazję, by spojrzeć na niego z tyłu. Ten sam chód, zdecydowany krok, zgrabny tyłek... Louise!  O czym ty do cholery myślisz! 
- Naprawdę cieszę się,  że zainteresował się pan moimi dziełami. To wielka uciecha dla artysty,  gdy.. - Na chwilę odważyłam się unieść wzrok. Zayn uciążliwie mi się przyglądał. Czułam się z tym bardzo nieswojo. Patrzył tak,  jakby chciał mi coś powiedzieć, ale.. No właśnie, ale... Jest tutaj Mike i jego ślepota. Wysokie ego artysty, jego chęć zaimponowania wszystkim... Przecież widać, że Zayn się wyłączył. Każdy normalny wyłącza się po pięciu minutach. Podskoczyłam, gdy zawibrował telefon, znajdujący sie na stole. Odruchowo zerknęłam na ekran. Pojawiła się na nim kobieta z dzieckiem. Obie miały blond włosy. Zayn szybko schował urządzenie do kieszeni. Oczywiście moja ciekawość wzięła górę.
- To tw... Pana żona?
- I córka. - Odchrząknął. Dlaczego poczułam dziwne ukłucie zazdrości?  Poprawiłam się nieco na krześle.
- Urocze. Jak ma na imię? - Mike w końcu ogarnął,  co sie dzieje. Szybko podłapał temat.
- Żona Rosalie, a córka to Mia.
- Mia?
- Amelia - poprawiłam, doskonale pamiętając jedną z rozmów z moim bratem. Bardzo chciał mieć córke o imieniu Amelia. Dopiero po chwili zorientowałam się, co powiedziałam. - Zgadłam? - dodałam szybko, udając zainteresowanie serwetką.
- Tak...
- Cóż, my też mamy dzieci. Bliźniaki, Sam i Tony.. - kontynuował temat Mike. Przez całe spotkanie nie podniosłam wzroku na Zayna. Wiele już sie wydarzyło na tego typu lunchach. Schlani artyści, spaghetti na koszuli biznesmena...ale tego, że zobaczę mojego brata... Tego spodziewałam się najmniej...

Zayn

Od momentu opuszczenia restauracji, tylko jedna osoba siedziała mi w głowie. Nie spodziewałem się tego.. Nie sądziłem, że spotkam akurat ją.. Co Louise robi w Cardiff? Mieszka tu? Byłem przekonany, że wróciła do Francji. Z resztą, nie to jest takie istotne. Wyszła za tego pomylonego artystę? Ile razy o niej myślałem, wyobrażałem ją sobie u boku przystojnego sędziego, który szasta pieniędzmi na prawo i lewo.. Co ona z nim robi? Może.. Może wpadła... Tak, to z pewnością wiele by tłumaczyło. Lou to wrażliwa, empatyczna osoba,która nie pozwoliłaby pozbawić dzieci ojca. Ale z drugiej strony... Moja miła, kochana, rozważna Louise i seks przed ślubem? To do niej nie pasuje. To, że ja zmajstrowałem Mię dziewczynie, z którą chodziłem pół roku, nie znaczy, że słodka Lou podążyła tą samą drogą.
Wibracje w kieszeni spodni przerwały moje rozmyślania. Odebrałem,nawet nie zerkając na ekran.
- Zayn, ty cholero, dzwonie od godziny! - warknął Louis.
- Miałem spotkanie.
- Kto jest ważniejszy ode mnie?
- Nie uwierzysz, kogo spotkałem.. - zacząłem się śmiać sam do siebie. Czyżby to ten kryzys wieku średniego?
- Niall wrócił z Alaski? Ostatnio pisał, że Megan sie tam bardzo podoba i możliwe, że zostaną na dłuż..
- Nie! - przerwałem, nieco zezłoszczony faktem, że wszystko co dzieje sie w moim życiu, według Louisa, ma związek z Niallem, Liamem i Harrym, albo jedzeniem.
- No to... Harry i Liam obrabowali ten Australijski bar?
- Że zrobili co?!
- Nie mówili ci?
- Jacy wy jesteście durni! - warknąłem. Mogłem sie tego spodziewać. Oni nigdy z tym nie skończą.
- Dobra, to kogo spotkałeś? - Nagle moja złość na przyjaciół wyparowała. Przed oczami stanęła mi Lou.
- Moją.. siostrę
- Sióstr masz wiele, nie rozumiem czemu... Ej czekaj.. - Wyglądało na to, że Tomlinson wreszcie skojarzył fakty. Najwyższy czas. - Spotkałeś Louise?!
- Barwo!
- Oo bracie... To co teraz?
- Nie rozumiem...
- Naprawicie więzi rodzinne?
- Ja.. Nie.. Nie wiem.. - Dzięki bezsensownej gadaninie Louisa, zdałem sobie sprawę z tego, że nie mam pojęcia co robić. - Lou jest dla mnie ważna...
- Ale ważna w inny sposób, Zayn. Nie zapomnij, że to twoja siostra.
- To co mam zrobić?
- Zapomnij o niej. Zrób wszystko, żeby znów jej nie spotkać.
- Chyba... Masz racje.

Lawyer - Second Chance || Z.M.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz