Życie na nowo: rozdział 6

1.6K 69 4
                                    

- Ciii - już dobrze. Uspokój się. To nie Twoja wina - przypomniał
- Ja naprawdę nie chciałam, żeby tak się stało... - wyjąkałam
- Wiem, że nie chciałaś jego śmierci - zapewnił
- Nie chciałam, niczyjej krzywdy - tłumaczyłam
- Shhh wiem, wszystko jest okay - powoli odsunął się ode mnie - Jesteś bezpieczna Jade - po tych słowach odszedł cicho zatrzaskując za sobą drzwi.
Zostałam sama. Podkuliłam nogi pod brodę i objęłam je rękami. Lekko się kołysząc próbowałam się uspokoić. Nagle usłyszałam pukanie, podkoczyłam jak oparzona. Czy to Dave? Nie... Po co miałby wracać. Powoli zbliżyła się do drzwi i  zera przez wizjer. To tylko Rose. Otworzyłam drzwi. W drzwiach stanęła uśmiechnięta blondynka.
- O Boże Jade - zapiszczała rzucając się na mnie
- Rosalie dusisz mnie - wyjąkałam
- Przeszkadza Ci to? - zapytała chichocząc
- Troszeczkę - mruknęłam próbując uwolnić się z jej uścisku
- Dobrze a teraz tak poważnie... Co się z Tobą działo?! - zapytała
Przez chwilę wahałam się co odpowiedzieć. James nie żyje. Więc mogę powiedzieć policji cała prawdę. Nie licząc Dave'a. Nie chcę go w to mieszać. Powiem, że po prostu uciekłam kiedy na chwilę zostawił mnie samą w domu. Ale Rose jest moja najlepszą przyjaciółką jesteśmy jak siostry. Ja Rose i Bonnie byłyśmy  nierozłączne. Taraz została mi tylko Rose...
- Wszystko Ci powiem - obiecałam
- Nie ma Twojej mamy? - zapytała rozglądając się po kuchni
- Nie - odparłam
- To dobrze - mruknęła bardziej do siebie niż do mnie
Poszłyśmy do mojego pokoju by tam porozmawiać. Obie rzuciłyśmy się na łóżko jak to miałyśmy w zwyczaju kiedy przychodziły dziewczyny.
- Właśnie w takich chwilach mi jej brakuje - powiedział Rose
- Mi też...
-Bałam się o Ciebie, wiesz? Myślam, że Cię straciłam. Nie przeżyłabym  tego... - wyznała
- Wiem Rose ale wszystko jest już okay. Jestem tutaj razem z Tobą - powiedziałam lekko się uśmiechając
- Właściwie gdzie jest Twoja mama? - zapytała
- Musiała coś załatwić - odpowiedziałam
- Aha.... Jasne.  Jev, oczywiście - mruknęła
- Co? Znasz detektywa Jev'a? - zachichotałam
- Nie Jev tylko Sherlock Holmes. - powiedziała
Znów się zaśmiałam.
- Co mnie ominęło? - zapytałam
- Pokłóciłam się z Twoją mamą...
- O co poszło!?
- Nic takiego. Nie było Cię już od dwóch tygodni. Myślałam, że zwariuję. Wydrukowałem chyba tysiące ulotek z Twoim zdjęciem i napisem ZAGINĘŁA! Oblepiłam tym całą szkołę, każde drzewo i każdy słup wysokiego napięcia. Dałam też do biblioteki, warzywniaka i galerii.
Tymczasem Twoja mama współpracowała z policją. I tak poznała Sherlock' a. Tak bardzo go wychwalała jaki on cudowny, wspaniały i mądry. Ale twoje poszukiwania stały w miejscu. Trochę się wkurzyłam i jej wyglądałam.
- Co dokładnie jej powiedziałaś?
- Że.... ŻE NIC NIE ROBI TYLKO FLIRTUJE Z TYM POLICJANTEM OD SIEDMIU BOLEŚCI. A JEJ CÓRKA CIERPI W MĘCZARNIACH I CZEKA NA POMOC KTÓREJ OD SWOJEJ MATKI NIE OTRZYMA BO WAŻNIEJSZY JEST JEV!!! - wykrzyczała - Tak to mniej więcej wyglądało - powiedziała niepewnie się uśmiechając
- No to nieźle... Nie przesadziłaś trochę?
- No może troszeńkę... Tak tyci tyci - odpowiedziała
- Musicie się pogodzić -
- Tak wiem, przeproszę ją jak wróci. A propos wracania... Kiedy wracasz do szkoły? - zapytała
- Myślę, że niedługo ale zanim wrócę to mogłabyś pozbierać te ulotki o moim zaginięciu chociaż z terenu szkoły?
- O matko! Strasznie tego dużo ale dobra wszystko zniknie do Twojego powrotu - obiecała
- Już niedługo wszystko wróci do normy, zobaczysz będzie jak dawniej -   zapewniłam
- Tylko bez Bonnie.... - dodała Rose


Cześć
Zbliżają się w wakacje!!!
Koniec z szkołą:)
To oznacza, że będę dodawać rozdziały częściej. Ale wszystko zależy od waszej aktywności. Dawajcie gwiazdki i piszcie komentarze.
Jesteście ciekawi historii Bonnie?

Pozdrawiam
~Nieznajoma5000

Porwana Przez PrzeznaczenieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz