Ciało dziewczyny unosiło się na błękitnej tafli wody, bezwładnie obijając się o ścianę klifu. Gdyby nie woda bez przerwy obmywająca jej delikatną twarz, miodowe loki i całe jej ciało, byłaby już pokryta krwią wypływającą z ran po upadku.
Tą dziewczyną byłam ja. Dziwne, że mogę widzieć to co się ze mną dzieje jako ktoś zupełnie inny, prawda?
Szczerze mówiąc gdyby nie wciąż zachowana świadomość, przyrzekłabym że ta oblepiona mokrymi włosami twarz i smukłe ciało podnoszące się i opadające w rytmie bicia morskiego serca wcalenie należy do mnie. To co się działo było zwyczajnie zbyt... surrealistyczne.
A jednak.
Do tej pory wyrzucam to ze świadomości. Takie rzeczy się po prostu nie dzieją. Słyszałam o śmierciach na wojnie, w szpitalu, o ciężkich wypadkach samochodowych, ale nigdy nawet nie spodziewałam się, że podobny scenariusz spotka mnie. A co ważniejsze? Że będę wszystko oglądała jakbym siedziała w kinie.
-Briannah!
Moja podświadomość..duch..czy czymkolwiek pozostało teraz moje istnienie spojrzało w górę w odpowiedzi na zawołanie. Na pustej dotąd krawędzi klifu, kucał ciemnowłosy chłopak. Tuż za jego plecami dostrzegałam tlący się z Yamahy R6 ciemny dym. Pamięć z kilku ostatnich minut zaczęła mi wracać. Każda sekunda. Wskaźni prędkości. Ogłuszający huk. Napięte mięśnie Deveona. Jego kurtka wymykająca mi się spod palców i ta potężna siła która wrzuciła mnie w morze, przez co tak przyjemna woda, stała się betonową ścianą.
Równie dobrze to mógł być koszmar, ale coś wewnątrz mnie uświadamiało mi, że tak właśnie się stało.
A teraz?
Gdy całe życie przeleciało mi już przed oczami postanowiłam wrócić pamięcią do początku dzisiejszego dnia. Może uda mi się zgubić we wspomnieniach i pozostaniu tam na wieki.
YOU ARE READING
Królewna Śmierci
RandomWychowana w "złotej klatce" Brianna, wiedziała jakie ma być jej życie. Przykładne. To bez wątpienia. Miała nadopiekuńczych rodziców, chłopaka, który wskoczyłby za nią w ogień i swoją nemezis. Zdecydowanie normalne, prawda? Nic z tego. Przeznaczenie...