#1

2.6K 85 75
                                    

Słońce powoli zaczęło wychylać się zza chmur,padające na moją twarz promienie oświetlały moją twarz.
Byłam przerażona,a zarazem w rozsypce.Wlasnie straciłam najlepszego przyjaciela-Glenna.
Patrzyłam na jego śmierć oraz cierpienie i nic nie mógłam zrobić.Bylam zła na siebie,za to że nie potrafiłam mu pomóc,na Ricka-bo nie powstrzymał tego psychopaty.Na Daryla-bo nie udało mu się rozjebać temu pojebowi gęby.Bylam wkurzona na wszystkich,bo nie uniknelismy tego.

Moja twraz nie wyrażała żadnych uczyć,po prostu szłam żeby dotrzeć do Alexandri i zaopiekować się młodszą siostrą.
Już wyschnięta krew Glenna pokrywała całą moją twarz.
Byłam najbliżej jego,więc gdy nastąpiło uderzenie,krew prysnęła na mnie.
Powinnam wytrzeć twarz zanim Loren mnie zobaczy,nie chce żeby się martwiła.

Szłam szybko więc reszta została w tyle.
Szczerze  nie obchodziło mnie teraz to czy dalej idą za mną,czy moze zatrzymali się gdzieś.
Liczyło się dla mnie teraz tylko to,żeby dotrzeć do Loren.
Tylko ona sie teraz liczy.

-Kate!-Usłyszałam krzyki Michonne i tupanie jej butów.

Nie zwolniłam,ani się nie zatrzymałam.

-Zwolnij!-Była coraz bliżej mnie.

Dalej szłam szybkim krokiem.

Poczułam szarpnięcie za ramię,więc byłam zmuszona się odwrócić.

-Mogłabyś mnie słuchać?!

-Czego chcesz?- Spytałam obojętnym tonem.

Kobieta westchnęła i przykucnęła aby złapać oddech.

-Słuchaj.Wiem,że to przeżywasz,zresztą jak my wszyscy,
ale zwolnij trochę.W takiej chwili powinniśmy być razem.

-Po co? Bycie "razem" jakoś nam nie wychodzi bo więcej z tego złego niż dobrego.Co według was da to,że będzie razem? Myślicie że wtedy nic nam nie grozi?! Spójrz na mnie. Jestem cała w krwi.W krwi osoby która była dla mnie bardzo ważna.

-Kate..

-Proszę,dajcie mi spokój.

Odwróciłam się i jeszcze bardziej przyśpieszyłam kroku.

Nie chce z nimi gadać.Wiedzą że Glenn był mi bliski.To on zawsze pomagał mi w trudnych sytuacjach i to on zawsze dodawał mi odwagi kiedy widział że słabne.Był przy mnie gdy tego potrzebowałam i zawsze mnie pocieszał.Najgorsze w tym jest to,że ja nie zdążyłam mu się odwdzięczyć.On uratował mi życie a ja nie mógłam zrobić tego samego dla niego..

Nie płakałam.Myślę że nie miałam już na to siły.Nie chce im,a przede wszystkim temu psychopacie, pokazywać że jestem słaba.Nie uda mu się mnie złamać,tak jak udało mu się w stosunku do Ricka.O nie,nie pozwolę na to.Będę silna tak,jak chciał tego Glenn albo tak jak nauczył mnie Daryl,będę silna dla nich i dla Loren.
Pokaże temu zasrańcowi że się nie boję.

Pokaże temu zasrańcowi że się nie boję

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
i hate you but i love you...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz