#21

1.3K 71 162
                                    

Z niecierpliwością wyczekiwałam południa,aby nareszcie iść na spotkanie. Posprzątałam wszystko,a swojego śniadania nawet nie tknęłam. Posprzątałam cały pokój,ułożyłam ciuchy. Wszytko była dokładnie czyste i ułożone na swoim miejscu. Siedziałam właśnie na fotelu patrząc na widok za oknem. Oglądałam sztywnych za płotem i Zbawców kręcących się w tę i w tamte. Kilka razy dostrzegłam także Daryla,który co jakiś czas spoglądał w okno w którym byłam. Ciekawiło mnie,czy Negan powiedział mu o tym co wymyśliłam i czy to właśnie dlatego tak przygląda się mi w oknie. Sam Negan też kilka razy wyszedł na dwór i wydawał mi się lekko poddenerwowany i nie dziwie mu się. Pewnie zabrał mnie z myślą,że nigdy nie pozwoli Darylowi się do mnie zbliżyć,ani mi do niego. Wiedział że będę chciała,ale nie chciał do tego dopuścić przypuszczam że z przyczyn złamania Daryla. On chcę go złamać,a żeby to osiągnąć,nie powinien mieć z nikim innym niż Zbawcami kontaktu.  Sama do końca nie mogłam uwierzyć w to że się zgodził. Po jego wyjściu stałam tak jeszcze kilka minut,aż w końcu gdy dotarły do mnie jego słowa,złapałam się za głowę i siadłam w fotelu. Bawiąc się palcami obserwowałam osoby za oknem. Miejsce przy oknie było chyba jednym z moich ulubionych i spędzałam tu naprawdę sporo czasu. Lubiłam patrzeć z góry na to co robią inni,na ich zachowanie czy na to jak reagują na różne sytuacje. Był to dobry punkt obserwacyjny. Mogę do pewnego stopnia poznać tych ludzi,nawet z nimi nie rozmawiając. Szkoda tylko,że Negan nie jest taką osobą. Mogłabym się tyle o nim dowiedzieć,jednak to nie łatwe. Mam wrażenie,jakby zachowywał się mało naturalnie,jakby codziennie rano zakładał maskę,żeby nikt nie dostrzegł co naprawdę czuję. Chciałabym poznać jego prawdziwą osobę,nie twardziela o żartach na każdą sytuację,a mężczyznę,który żeby stać się przywódcą,musiał najpierw coś stracić. Chciałabym wiedzieć co. Co sprawiło że jest jaki jest. Każdy z nas coś stracił,ale nie każdy z nas jest taki jak on. Siedziałam tak jeszcze z godzinę,lub dwie. Czekałam na tyle długo,że już pomyślałam że Negan mógł się rozmyślić. Co jeśli uznał to za nienajlepszy pomysł, i tak naprawdę nikt tu po mnie nie przyjdzie,a Daryl dalej będzie sam siedział tam gdzie go trzymają?
Zaczęłam się jeszcze bardziej denerwować.
Siedziałam w ciszy którą przerywały od czasu do czasu głosy zza dworza.
Schowałam twarz w dłonie.
Napewno nie przyjdzie. Powiedział tak tylko żebym dała mu spokój.

Pewnie teraz siedzi w swoim pokoju i rozmyśla nad tym co mi powie gdy zorientuje się że mnie okłamał. Popija przy tym jakiś alkohol a jego wzrok błądzi po pokoju jakby szukał odpowiedzi.

Byłam na tyle zamyślona próbując ułożyć sobie w głowie to co on teraz robi,że wystraszyłam się,gdy drzwi do pokoju zaczął ktoś otwierać. Od razu spojrzałam w tamtą stronę,aby zaraz stanąć obok fotela i czekająć aż ten ktoś je w końcu otworzy. Zacisnęłam dłonie w pięści,gdy drzwi już lekko zaczęły sie uchylać.
Nie małe było moje zdziwienie,gdy w drzwiach pojawił się Simon,mimo to że sam Negan ostrzegał mnie przed tym że możliwe iż nie będzie mógł wtedy przyjść i tak było to dla mnie zaskoczeniem.

-Dobry-Rzucił,gdy tylko przekroczył próg.-Długo czekałaś?

Pokręciłam głową.

-Tak. Znaczy nie... nie ważne. Gdzie Negan?

-Na pewno mówił ci,że jeśli on nie będzie mógł to wyśle kogoś innego po ciebie. Aktualnie tłumaczy twojemu przyjacielowi kilka zasad.

-Zasad?-Zmarszczyłam brwi.

-No wiesz,coś za co będzie mógł rozpierdolić mu łeb.

-Rozumiem.

-Chodźmy już. Nie każmy im czekać. 

Przytaknęłam i ruszyłam za mężczyzną.

______________________________________

Kiedy doszliśmy na miejsce Negan stojąc przed metalowymi drzwiami rozmawiał z mężczyzną którego widziałam już wcześniej i którego twarz była pokryta bliznami.

i hate you but i love you...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz