#7

1.4K 63 26
                                    

-To kiedy jedziemy szukać zapasów?-Spytał Rick nie patrząc w moją stronę.

Dalej oglądałam się za odjeżdżającymi Zbawcami i nawet nie słuchałam tego co się wokół mnie dzieje.

-Kate?-Poczułam jego dłoń na swoim ramieniu.

-Huh? Co mówiłeś?-Teraz spojrzałam na jego.

-Pytałem,kiedy jedziemy po zapasy?

-Ah,tak..-Ręką przyjechałam po obolałym karku.-Jutro pojadę i może wezmę ze sobą Loren.

Ten patrząc na mnie z troską zaczął przyglądać się opatrunkowi na moich ustach.

-Coś się stało?

-Co? A.. Nie,nie,nic się nie stało.

-Muszę zrobić zebranie,przyjdziesz?-Zapytał z nadzieją w głosie.

-Ja.. zobaczę,Rick,ale nic nie obiecuję.

-Dobra.Jak co to w kościele.

-Tak,wiem,Aaron mi mówił.Pójdę już,Rick.-Po tym ruszyłam w stronę mieszkania.

-Przyjdź rano do mnie.Musimy pogadac i ustalić co dalej.

-Jasne-Rzuciłam jeszcze.

♥♥♥

Kiedy weszłam do mieszkania, delikatnie,aby nie hałasować za bardzo,zamknęłam drzwi.
Odetchnęłam z ulgą,kiedy już były zamknięte.

-Kate? To ty?-Usłyszałam Olivie.

-Tak-Rzuciłam i zaczęłam iść za głosem.

-Kate!-Krzyknęła Loren i szybko podbiegla do mnie aby zaraz mocno mnie przytulić.-Tak strasznie się bałam-Wyszeptała do mojego ramienia.

-Nic mi nie jest-Zaczęłam głaskać ją po głowie aby chociaż trochę ją uspokoić.-Nigdy nie pozwolę aby ktoś cię skrzywdził.

Dziewczyna uniosła lekko na mnie wzrok.

-Nie musisz.Nie chcę żeby ktoś ci coś zrobił bo stanęłaś z mojej obronie.

-Umiem o siebie zadbać i nic mi nie będzie.

-Obiecujesz?

-Loren,wiesz że nie lubię komuś czegoś obiecywać-Puściłam ją i poszłam do kuchni gdzie siedziała Olivia.

-Wszystko dobrze?-Zapytałam siedzącej przy stole kobiety.

-Tak,tak.Dzięki że pytasz.-Odpowiedziała z uśmiechem.

-Rick robi spotkanie w kościele- powiadomiłam wyciągając sok z lodówki.-Zdaję się że musicie tam być.

-Dlaczego?-Zapytała Loren zajmując miejsce przy Olivii.

-Powiedzmy że nasza aktualna sytuacja nie jest najlepsza.-Upiłam łyk soku.-Sama nie wiem czy się pojawie,ale chciałabym żebyście wy,a zwłaszcza ty,Loren-Tu pokazałam na nią palcem.-Tam były.

-Po co?-Zapytała dziewczyna.

-Chce żebyś zrozumiała z czym mamy do czynienia.-zabrałam ze sobą szklankę soku.-Pójdę na górę,jestem trochę zmęczona.

-Jakbyś czegoś potrzebowała,to wołaj-Powiedziała Olivia z troską.

-Jasne-Odpowiedziałam wychodząc.

♥♥♥

Kiedy weszłam do pokoju,pierwsze co zauważyłam to brak łóżek.
Z szeroko otwartymi oczami patrzyłam na pustą przestrzeń,gdzie jeszcze tak niedawno stało łóżko które dzieliłam razem z siostrą.

-Loren,chodź tu na chwilę-Zawołałam dalej patrząc na puste miejsce.

-Jestem-Po chwili pojawiła się w progu drzwi.

Pokazałam palcem tam gdzie powinno stać łóżko.

-Gdzie jest łóżko?-Zapytałam patrząc w jej stronę.

-Ah,tak.Zbawcy zabrali z każdego domu,nie tylko u nas.

Dłonią przyjechałam po twarzy.

-Idź po jakieś koce czy coś,przecież musisz w czymś spać.

-No a ty?

-Prześpie się na fotelu,ale z tobą w pokoju.

-No dobrze.

Kiedy Loren przyszła już z kocami i poduszkami,okazało się,że właśnie Rick zwołał wszystkich na spotkanie.

-Idź a ja tu wszystko ułoże.

-Na pewno? Może jednak zostanę i ci pomogę?

-Nie,dam radę-Zabrałam od niej koce.-A teraz idź.

Uśmiechnęłam się do niej co ta odwzajemniła i zaraz zniknęła za drzwiami kierując się do wyjścia z domu.
Kiedy tylko wyszła z mojej twarzy zniknął uśmiech.
Zaczęłam układać koce starając się, aby było jak najbardziej miękko,żeby dziewczynie dobrze się spała,chociaż sama dobrze wiedziałam,że czeka mnie bolesna noc na fotelu.

No witam,witam.
Trochę mnie nie było,ale to z powodów osobistych no i też trochę jakoś nie miałam chęci żeby pisać a wolałam coś fajnego przeczytać.
Już jestem i jeszcze dzisiaj zacznę pisać kolejny rozdział bo mam pomysł a tam zostawiam wam sztosik pioseneczke ♥♥

Edit.
Zapomniałam.
Pamiętacie jak w #4 napisałam "Z głosu poznałam Tare"?
Jak wiemy,nie było jej wtedy w Alexandrii,ale nie o to mi chodzi.
Chodzi o to,że mam co do niej inne plany,więc musiałam zmienić i jest tam teraz "Z głosu poznałam Rosite"
A samej Tary tak jak i w serialu nie było w Alexadrii,tak i tu też jej jeszcze nie ma.

i hate you but i love you...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz