Obudziłaś się leżąc na lewym boku, otulona białą kołdrą. Dotknęłaś palcami prawej dłoni obie powieki, następnie przejechałaś dłonią po swoim policzku, szyi, torsie, tali i biodrze. Odchyliłaś głowę do tyłu i rozciągnęłaś swoje ciało spinając przy tym mięśnie. Wypuściłaś z siebie powietrze i odetchnęłaś. Czułaś się wypoczęta, ale nowy dzień zapowiada nowe zadania do zrealizowania. Sięgnęłaś po zegarek ze złotym łańcuszkiem, który leżał na nocnej szafce. Zmarszczyłaś brwi, gdy odczytałaś z przedmiotu, którego wskazówki wskazywały godzinę 9 : 00
- No to sobie pospałam...- mruknęłaś i szybko wstałaś z łóżka. Włożyłaś zegarek do szuflady i zabrałaś się za ścielenie. Kiedy złożyłaś łóżko, podeszłaś pewnym krokiem do szafy i wyjęłaś z niej czarne spodnie i białą koszulę z długim rękawem. Sięgnęłaś jeszcze po bieliznę z niższej szuflady i udałaś się do łazienki zabierając ze sobą biały ręcznik wiszący na krześle. Po paru minutach wróciłaś do pokoju odświeżona z mokrymi włosami. Pomachałaś trochę głową, aby rozkleić włosy od wody. Stanęłaś wyprostowana, masując sobie dłonią mokrą głowę. Drugą dłoń, położyłaś na swoim biodrze i lekko klepałaś palcami o czarny materiał. Zastanawiałaś się co teraz zrobić, kiedy nagle ktoś zapukał do twojego pokoju.
- Wejść .
Drzwi otworzyła młoda kobieta w krótkich brązowych włosach sięgających za ucho. Była członkiem twojego składu. Maya Rosko.
- Dzień dobry Likio Kikur .
- Ah, dzień dobry Mayu. - uśmiechnęłaś się do swojej podwładnej. Szatynka zarumieniła się i odwzajemniła twój gest.
- Po co przyszłaś? - spytałaś się jej kiedy podeszłaś do okna i je otworzyłaś.
- A no, dostaliśmy informacje, że zaraz po śniadaniu musimy na panią czekać, a iż pani się nie zjawiła, przyszłam więc tutaj. - młoda kobieta z uśmiechem patrzyła się w twoją twarz. Była bardzo życzliwą i zabawną osobą, tylko gdy nie było innych oficerów w pobliżu, zachowywała się bardziej swobodniej. Lubiłaś ją.
- Oh. Wybacz, zaspałam dzisiaj. Wczoraj późno poszłam spać, w dodatku padałam z nóg. - nie czułaś się dobrze, gdy wypowiedziałaś te słowa. Wiedziałaś, jak twój skład ciężko pracuje, nie chciałaś ich zawieść.
- Eh? Oh ! W porządku ! Nic się nie stało hyh. To ja polecę do reszty i powiem, że miała pani nagłą sprawę, i musimy jeszcze trochę poczekać.
- Nie, nie trzeba. Pójdę tam razem z tobą. - machnęłaś w jej stronę ręką, gdy poprawiałaś rękaw koszuli.
- Na pewno? Ma pani jeszcze mokre włosy i w dodatku nie jadła pani śniadania. - dziewczyna mówiła z ogromną troską. Spojrzałaś na nią z lekkim politowaniem.
- Skarbie, nic mi nie będzie. No chodź.
- E-eh?! - Maya zająknęła się kiedy ty lekko popchnęłaś ją po plecach w stronę wyjścia.
Kiedy wyszłaś z budynku razem z Mayą, kilka metrów przed murowaną ścianą na ławce siedzieli twoi podwładni. Najmłodszy z nich Micheal od razu stanął na równe nogi, gdy ciebie zobaczył. Spoglądnęłaś na towarzyszy z poczuciem winy.
Musieli dobrą godzinę tu czekać. Jacy oni są cierpliwi i lojalni. - pomyślałaś , pochylając jednocześnie głowę w dół i mrużąc oczy, jednak twój uśmiech nie zniknął z powodu twojej wdzięczności wobec składu.
-Przepraszam was, że musieliście na mnie czekać.... eh... Powiem wam teraz wszystko co musicie wiedzieć.
Wzięłaś głębszy wdech i przekazałaś wszystkim informacje.
![](https://img.wattpad.com/cover/106006800-288-k791980.jpg)
CZYTASZ
Erwin Smith x Reader
FanfictionZmiana w fabule, poprawki! Historia twoja i twojego dowódcy Erwina Smitha. Jak każda kobieta chciałabyś być dla kogoś ważna i potrzebna. W korpusie zwiadowczym jest bardzo trudno znaleźć miłość, kiedy co jakiś czas, żołnierze wyruszają na wyprawę i...