Straciłam totalnie poczucie czasu

8.9K 235 8
                                    


Około siódmej rano budzi mnie dźwięk przychodzącej wiadomości. Ludzie święci kto o tej porze smsuje!? Od samego rana zjebał mi się humor, co oznacza że przez cały dzień już taki zostanie.
Macam ręką moją komodę aż natrafiam na przedmiot którego szukałam.
Wpisuje hasło które odblokowuje urządzenie i wchodzę w wiadomości.

Od nieznany
Cieszę się że zgodziłaś się na randki. Jestem wręcz wniebowzięty. Jeśli ci pasuje to spotkamy się jutro o 19 w restauracji "W niebie".

Gdybym nie wiedziała kto wysłał tą wiadomość pewnie już sikałabym ze strachu.  Dlaczego ten koleś wydaje się taki psychiczny? Nie zamierzam mu odpisywać. Najwyraźniej już zadecydował o naszym spotkaniu i nie zależy mu na moim zdaniu w tej sprawie.

Dzień spędziłam w miarę fajnie. Byłam u rodziny i razem zjedliśmy obiad. Razem z rodziną staramy utrzymywać między sobą jak najlepsze kontakty. Wróciliśmy do domu ok 19. I tak skończył się ten dzień. Ale jutro rozpocznie się kolejny. I myślę że nie będzie on taki spokojny.

**Kolejny dzień**
Mam jeszcze godzinę żeby stawić się na randce. Boże, jak to dziwnie brzmi. Zwłaszcza że tak cholernie nie chce iść na tą randkę. Jeszcze nie mam się w co ubrać. Wiem, że każda dziewczyna tak mówi no ale ja idę na randkę żeby zdać do następnej klasy, to chyba mam prawo nie wiedzieć. Zadzwonię do Amber ona napewno mi pomoże
- Heej! - mówię
- No hej laska, co tam? - odpowiada na luzie.
- Bo ja mam problem - zaczynam - co mam ubrać na ten wieczór tortur?
- Nie przesadaj Lis, może ten koleś okaże się naprawdę fajny i złapiecie kontakt - próbowała mnie pocieszyć
- Czy ty mnie wogóle słuchałałaś jak mówiłam ci że jest okropnym nudziarzem? - pytam sarkastycznie. Taak, sarkazm to moje drugie imię.
- No dobrze już. Najlepiej ubierz się jakoś ładnie ale też nie za ładnie żeby nie pomyślał że ci zależy. Połącz sportowy styl i elegancję.
Bo wyszukanie kilku ubrań zdecydowałam się na bordową spódniczkę, białą zwiewną bluzkę i białe Converse. Myślę że taki strój jest odpowiedni na to wyjście.

Kieruje się właśnie do restauracji do której kazał przysłać mi Alex. Wchodzę do środka i rozglądam się po pomieszczeniu.
Dominują tu kolory błękitu i białego. Stoliki są drewnianie co daje bardzo domowy nastrój temu lokalowi.
Dostrzegam chłopaka do którego właśnie tutaj przyszłam.
Gdy podchodzę do stołu, wstaje i mówi:
- Witaj - uśmiecha się - pięknie wyglądasz - na jego policzkach pojawiają się dołeczki. Muszę stwierdzić że to było słodkie.
- Hej - odwzajemniam uśmiech.
- Naprawdę bardzo się cieszę że jesteś teraz tutaj ze mną - stwierdzam że ten koleś trochę dziwnie się uśmiecha już teraz.
- Nie miałam innego wyjścia - mówię cicho pod nosem, czego on chyba nie słyszy, i dobrze.
Po chwili podchodzi do nas kelner. Chwilę zastanawiam się co wziąć aż w końcu decyduje się na jakiś krem warzywny. Nie jestem specjalnie głodna.
Widzę jak kelner nalewa nam do kieliszków wina. O nie, alkohol źle na mnie działa.

Tylko jedna lampka -  myślę sobie

Randka trwa już jakieś pół godziny a ja już umieram z nudów. Na okrągło słucham o tym jak to było trudno dostać mu się do wymarzonego liceum. Naprawdę fascynująca historia. Żarcik.
- Może teraz ty powiesz coś o sobie - zwraca się do mnie, ugh, znowu ten uśmiech.
- Em, to jestem Lis - brawo Lis, serio nikt tego nie wiedział - Bardzo lubię fotografię no i tyle
- To fajnie - odpowiada tylko.
- Dlaczego akurat ze mną chciałeś się umówić? - wypalam nagle, ale dopiero później analizuje to co powiedziałam.
Najwidoczniej zaskoczyło go to pytanie, bo jak a zawołanie jego oczy wyglądały jak spodki.
- No bo, em, od podstawówki mi się spodobałaś - tyle sama wiem. Chciałam się dowiedzieć czemu.
Jak na zawołanie dopowiada
- Jesteś ładna - w tym momencie robię Face palma w myślach.
Chyba czas zakończyć tą randkę.
- Ja już będę się zbierała. Jestem trochę zmęczona - taa, typowy tekst, gdy chce się od czegoś wywinąć.
Chłopak zatrzymuje mnie gestem ręki,  patrzę jak pisze coś w telefonie.
- Zaraz przejedzie po ciebie mój brat i zawiezie cię do domu, ja niestety muszę coś jeszcze załatwić. Pa - cmoknął mnie w policzek i wyszedł.
Nie no trzymacie mnie, tak po prostu wyszedł? Nie żeby mi to przeszkadzało no ale trochę szacunku, i dziwić mu się że nie może znaleźć dziewczyny.
Dopiero teraz uświadamiam sobie że osobą która ma mnie odwieźć się Black. Dokładnie on. Kolejne okropne zakończenie dnia.
Chwilę później słyszę zatrzymujący się obok knajpy.
Szyba się uchyla i widzę swojego nauczyciela. Jest ubrany tak jak ostatnio przy dekorowaniu sali.
- Wsiadaj - mówi
Wsiadam do samochodu i zapinam pas.
O dziwo facet wie gdzie mnie zawieźć. Kurde, skąd?
- dlaczego dajesz się tak wykorzystywać bratu? - widzę że jego palce mocniej zaciskają się na kierownicy
Następuje chwilą ciszy, ale on ją przerywa
- Po prostu, mam u niego dług - odpowiada
- aż taki długi żeby robić takie rzeczy? - jestem bardzo ciekawa
- nie twoja sprawa - cedzi, tak, zdecydowanie trafiłam w czuły punkt
Nie orientuję się kiedy dojeżdżamy na miejsce. Straciłam totalnie poczucie czasu.
Kiedy odpinam pas i chce wysiąść Alan chwyta mnie za rękę i całuje w policzek. Patrzymy sobie w oczy, ta chwila nie jest niezręczna, czuję się dobrze, nawet spokojnie.
Chyba nie wiem co robię bo po chwili moje usta dotykają jego policzki, czuję prąd w całym moim ciele. Odrywam się od niego i wysiadam z samochodu.
Muszę jak najszybciej powiedzieć o tym Amber.

NauczycielOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz