[ Rozdział. 3 ] "Umowa"

924 26 0
                                    

Jadąc już ponad godzinę, zacząłem jej co nieco o sobie opowiadać ale nie za dużo. Nie wiem, dlaczego to robiłem. Chyba od dłuższego czasu, potrzebowałem jakiejś normalnej rozmowy. Albo potrzebowałem, aby ktoś mnie uważnie wysłuchał tak jak ona; w jakimś sensie podziwiałem ją za to. Przy okazji, zatrzymałem się na stacji i kupiłem nam po jakimś daniu błyskawicznym. Kurde, już tak dawno nie jadłem tteokbokki aczkolwiek te nie były aż takie złe. Chociaż jedzenie tego plastikowym widelcem a nie paleczkami, raniło moje koreańskie korzenie.
Bawiło mnie to, że gdy ta mała zołza się porządnie najadła, to się później o wiele milsza zrobiła. W tym momencie oboje opieraliśmy się o maskę, patrząc na przejeżdżające samochody na jezdni. Robiło się już ciemno i już dawno powinniśmy być w drodze, ale te nasze rozmowy się przedłużyły.

- a tak w ogóle, za co cię poszukują? - zapytała.

- ugh, sporo tego..

- nie boisz się, że nawet ktoś teraz może cię dorwać i wsadzić za kratki?

- a ty jak myślisz, powinienem się bać? - spojrzałem na nią. - tyle lat to już trwa a ja nadal jestem na wolności.

Zaśmiała się.

- nie jesteś za bardzo pewny siebie?

- a czy pewność siebie to nie podstawa?

- nie zawsze. - stwierdziła. - lepiej uważaj, bo na takiej pewności siebie można się czasami nieźle przejechać.
Nie chce się za bardzo  wpieprzać w twoje sprawy osobiste, ale cokolwiek zrobiłeś, zawsze mogłeś znaleźć inne rozwiązanie.

- czasami nie ma żadnego.

- bzdura.

- mówię prawdę..  i zakończymy na tym temat.

- ale, przecież...

- powiedziałem, koniec tematu.

Fuknęła na moje słowa. Już z naburmuszenia zamierzała wrócić do samochodu, ale w ostateczności złapałem ją za nadgarstek.

- nigdzie jeszcze nie jedziemy.

Spojrzała na mnie ze zdziwieniem.

..ja się nagadałem i teraz bym chciał usłyszeć od ciebie kilka informacji.

Dostrzegłem jak delikatnie rozchyliła usta, żeby coś powiedzieć, ale bardziej wyglądała, jak by się wahała.

- tylko że ja naprawdę nic nie wiem..  juz ci tylko razy to powiedziałam.

- jak to... nie wiesz? - podkreśliłem dwa ostatnie słowa z naciskiem.

- przecież nie mam pojęcia, gdzie Ci ludzie których poszukujesz mogą się teraz podziewać.

Sprostowała na co zamknąłem oczy i złapałem się za nasadę nosa, aby zachować swoje nerwy.

- mimo tego... mogę ci dalej pomóc.

- ta? ciekawe w czym..

Parsknąłem i spojrzałem na nią a ona jedynie co to wzruszyła ramionami.

- nie wiem, może się przydam.

- a po co mi taka dziewczyna jak ty? jesteś bezużyteczna.

- to było chamskie, wiesz..?

- nie miałem na myśli ci obrazić. - westchnąłem. - bardziej chodziło mi o to, że jesteś dziewczyną a
raczej większość dziewczyn nie zajmują się takimi poważnymi sprawami. To niebezpieczne.

- ale ja nie jestem większością.

Gdy to usłyszałem to na mojej twarz wtargł mały uśmiech; w sumie, może ma racje.

[ The Criminal ] 🔄 (w trakcie zmian i popraw) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz