Do domu dotarliśmy dopiero wieczorem.
Miałem nadzieję, że wrócimy nieco szybciej, ale nie dość, że zamknęli drogę to na dodatek na tej, którą jechaliśmy, był bardzo długi korek. Nie zastaliśmy nikogo w domu - Kae'a nie było i psa również więc pewnie poszedł go wyprowadzić.
- haaa.. mimo tego, że nic nie robiłam, czuje się zmęczona. Jayden, jesteś głodny? może moglibyśmy-..
Nawet nie wysłuchałem do końca pytania Caitlin, tylko szybko poszedłem na górę. W międzyczasie ściągnąłem kurtkę i wchodząc do pokoju rzuciłem ją na łóżko. Walnąłem wszystkimi dokumentami o stolik; naprawdę nie miałem ochoty tego przeglądać, ale kiedy na nie spojrzałem, to dostrzegłem, że pod wpływem siły przesunęły się ukazując tylko jeden widoczny dokument. Zdziwiłem się, na ilość zapisanych informacji o moim ojcu. Nie chętnie sięgnąłem po kartkę i zacząłem czytać, ale już na samym wstępie ogarnęła mnie złość. Właśnie analizowałem uwydatnione słowa, napisane czarną grubą czcionką - upozorowana śmierć. Przecież to niemożliwe, żeby mój ojciec...
Nie, nie mogę być taki naiwny.
Na to musi być jakieś wyjaśnienie.
Jednak.. było tam rozpisane wszystko.
Jakiś rozpracowany plany, fałszywe akta i dokumentacje, informacje na jego temat oraz wiele innych rzeczy, których nie potrafiłem zrozumieć. Po kilku minutach przestałem to czytać a z nerwów porwałem papier w dłoniach i z powrotem zszedłem na dół. Postanowiłem spalić ten dokument, dlatego podchodząc do pieca wyrzuciłem go w ogień przyglądając się jak kawałki papieru zaczynają płonąć.
- Jayden.. - usłyszałem jej głos za sobą, ale nie odwróciłem się. - co ty wyprawiasz?
- nie widzisz? - odparłem bezuczuciowo a ona stanęła przede mną; musiała się szybko przebrać, bo aktualnie była w zwykłej czarnej koszulce na ramiączka a nie w swetrze. Patrzyła na mnie pytająco, dlatego między tą pieprzoną ciszą westchnąłem pod nosem. - po prostu niszczę to, czego nie chciałbym się dowiedzieć w najbliższym czasie. Zresztą, nie powinno cię to w ogóle obchodzić. - powiedziałem odchodząc od niej. - muszę się czegoś mocnego napić zanim zwariuje.
Idąc do kuchni, a dokładniej to do lodówki po butelkę whisky. Omijając brunetkę, która akurat w tej chwili obserwowała każdy mój ruch, wróciłem do pokoju rozsiadając się na kanapie z westchnieniem.
- nie wierzę.. ty naprawdę zamierzasz się teraz upijać? - spytała, aczkolwiek nie zareagowałem. - Jayden, powiesz mi w końcu co się stało? - dodała niepewnie i usiadła na kanapie tuż obok mnie. - hm?
Zanim się odezwałem to otworzyłem butelkę i napiłem sie z niej przez co dziewczyna się od razu skrzywiła widząc, jak wziąłem kilka łyków bez zapijania.
- aishh.. - potrząsnąłem głową na boki czując pieczenie w ustach, jednak zaraz potem odchyliłem głowę w tył i przymknąłem oczy. - ..w tym.. wiesz, dokumencie.. był wpis o tym.. o tym, że.. że ten pieprzony.. że on-..
- ..spokojnie, nie spiesz się, mamy czas. - nagle mruknęła kładąc swoją dłoń na moje ramie; pokręciłem głową i wstałem patrząc na nią zdenerwowany wzrokiem. - huh..?
- ..o tym, że.. mój ojciec żyje, Caitlin! - powiedział stanowczo. - wiesz, co on zrobił? - parsknąłem. - podobno upozorował własną śmierć.. ahhh, ssibal! [ kurwa! ] - niemalże krzyknąłem na cały salon. - ..ty nawet sobie nie wyobrażasz, jakie to wszystko jest dla mnie nienormalne i męczące.. nie chcę mi się w to wierzyć..

CZYTASZ
[ The Criminal ] 🔄 (w trakcie zmian i popraw)
Ficção Adolescente"Każda miłość ma swoje własne zakończenie.. " → Opowieść zwiera sceny przemocy, seksu i wulgaryzmów. Wszystkie postacie są fikcyjne. ← ‼️ W TRAKCIE WOLNYCH POPRAW!‼️ Jeśli masz ochotę, śmiało czytaj, ale to jeszcze nie jest pełna wersja :( Miłego...