[ Rozdział. 11 ] "Kae & bydlak"

419 16 2
                                    

Ile laska potrzebuje czasu aby wziąć prysznic?

Prędzej tu umrę zanim wejdę do tej łazienki. Z westcheniem, odstawiłem do połowy pustą butelkę whisky na szafkę i usiadłem na skraju łóżka, przecierając dłońmi zmęczoną twarz. Nie wytrzymałem tego pieprzonego bólu, więc musiałem o nim zapomnieć. Alkohol? Jak dla mnie to była najlepsza metoda, na każdy drobny problem w moim życiu. Jak tak siedziałem to zaczęło mnie zastanawiać to, jaki to musiał być pocisk, skoro dopiero po takim czasie zacząłem naprawdę odczuwać ból w mięśniach. Był do zniesienia, ale nie powiem, że nie boli bardziej niż wcześniej. Podniosłem się, podchodząc do lustra, które wisiało na ścianie. Ściągnąłem bluzę przez głowę i spojrzałem precyzyjnie na ranę. Wyglądała paskudnie i przydało by się jakieś opatrzenie. Plusem jest to, że miałem rację, nie zostałem postrzelony tylko zraniony w brzuch przez kule. Rzuciłem swoją bluzę w kąt a wziąłem nową. Najlepsze w tym wszystkim było to, że personel sam nam przyniósł jakieś cichy. Podobno podarowali je nam ze względu na nasze mokre.
Moja głową skierowała się ku drzwi, gdy usłyszałem jak się otworzyły. Brunetka wyszła w długiej białej koszulce i spodenkach, wycierając wilgotne włosy ręcznikiem. Nawet mnie nie zauważyła, bo była zajęta tym co robi a przy okazji, stała skierowana w przeciwną stronę. Skrzyżowałem ręce i wlepiłem w nią lekko zirytowany wzrok.

- już? - zapytałem twardo a ona się natychmiast odwróciła, patrząc na moja twarz. - dziwne, że jakoś wcześniej się tak o mnie martwiłaś, a teraz masz mnie kompletnie w dupie..

Otworzyła usta chcąc najprawdopodobniej odpowiedzieć, ale nie dostałem żadnej odpowiedzi. Aktualnie patrzyła na moje mięśnie i ranę. Zapanowała dziwna cisza a ona miała zmartwioną minę.

- j-ja.. ja nie wiedziałam, że to wygląda aż-..

- ... przesuń sie, chcę wejść.

- nawet się nie odezwałeś, a gdybyś mi od razu powiedział, że-..

Nie miałem zamiaru tego słuchać, więc jedynie co to wywróciłem oczami i impulsywnie wyminąłem drobne ciało brunetki uderzajac w jej ramię w czasie gdy wchodziłem do łazienki oraz zatrzaskując za sobą drzwi.

- zejdź mi z oczu.

..Jayden! - uderzyła w drzwi ręką. - ugh! okej, przepraszam! przyznaje, myślałam jedynie o sobie, bo.. szczerze mówiąc, nie chciałam wyglądać przy tobie jak jakiś niedbalec, ale to nie znaczy, że o tobie zapomniałam! .. - mówiła co mnie zaskoczyło. - pozwól mi sobie pomoc..

Za drzwiami usłyszałem ciężkie westchnienie a później jej odchodzące kroki gdyż nie zrobiłem tak jak chciała. Oparłem się rękoma o zlew i znowu spojrzałem na siebie w lustrze. Wiem, że ona mnie nie zna, ale to była kolejna z rzeczy, których nie cierpię - litość, nienawidziłem litości. Nie potrzebowałem jej a samo litowanie się nad kimś ukazuje współczucie nad osobą odczuwajacą ból w sobie; czyli tak naprawdę ukazuje obraz osoby słabej. Wiem, że chciała dobrze i niepotrzebnie zareagowałem złością, ale nic na to nie poradzę, że mam ogromne skłonności do agresji. Zawsze staram się to jakoś opanować, jednak czasami bywa tak, że nawet sam nie potrafię sobie z tym poradzić. Nie kontroluje tego, co robię.

..Jayden, wszystko okej..?

Po kilku chwilowym wyciszeniu się, w końcu wyszedłem z powrotem i spojrzałem na brunetkę, która zdziwiła się moim postępem.

- Caitlin... - przejechałem ręką po karku, zbliżając się do dziewczyny. - zrozum, że jestem po prostu zmęczony i potrzebuje-..

- w porządku.. przecież nic się nie stało.

- właśnie, że stało. - poprawiłem. - czy ty naprawdę nie widzisz tego, jak Cię zmiennie traktuje?

- po prostu się wkurzyłeś..

[ The Criminal ] 🔄 (w trakcie zmian i popraw) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz