#6

4.7K 227 105
                                    

Gdy obudziłam się było już ciemno. Powoli wstałam i poszłam do głównej komory. Kiedy weszłam do środka oczy wszystkich zwróciły się na mnie a następnie na Piotra i Kaspiana.

- No już.- zaczęła Zuzanna. - przeproście ją.

Uniosłam jedną brew, założyłam ręce na piersi i spojrzałam na chłopców. Widząc ich naburmuszone miny ledwo powstrzymywałam się od śmiechu. Spojrzeli na siebie a później na mnie. Powoli podeszli do mnie ze wzrokiem utkwionym w stopach.

-Przepraszam Reychel.- pierwszy odezwał się Kaspian. Następnie spojrzał na blondyna. Ja również skierowałam na niego wzrok. Piotrek udawał że nas nie widzi. Kaspian szturchną go w bok na co blondyn posłał mu wrogie spojrzenie. Teraz już naprawdę miałam ochotę się roześmiać bo widok prawie dorosłych mężczyzn zachowujących się jak dzieci był bezcenny.

- Przepraszam.-mruknął pod nosem Piotr który cały czas kierował wzrok w swoje buty.
Nachyliłam się do blondyna kładąc ręce na moich kolanach.
-Że co proszę?-powiedziałam a moje kąciki ust drgały ku górze.
-Przepraszam.- powiedział trochę bardziej śmiało ale ja chciałam mieć trochę rozrywki.
-Nie słyszę.
-PRZEPRASZAM!- krzyknął Piotr A ja nie wytrzymałam i zaczęłam głośno się śmiać. Po chwili dołączyli do mnie inni aby następnie wszyscy narnijczycy zaczęli płakać ze śmiechu.

***

...zaatakujmy ich teraz.-Piotr i Kaspian od 15 minut kłócą się czy zaatakować zamek Miraza czy zostać tutaj.

-Chcesz narażać ich wszystkich?!- krzyknął Kaspian.

-Jeśli tutaj zostaną również zginą!- kłócił się Piotr.

-Nie wiesz tego!

-Przestańcie się kłócić!- krzyknęła Łucja - dlaczego myślicie że są tylko dwa wyjścia? Zginąć tu...lub gdzie indziej.Piotrek...zapomniałeś kto tak naprawdę pokonał białą czarownice?

Mądra mała. Pomyślałam i uśmiechnęłam się pod nosem.

-Myślę że czekaliśmy na Aslana już dość długo.

No to zgasił.

Piotr w końcu dostał poparcie narnijczyków i omawiał plan bitwy.
Oparłam podbródek na dłoni i westchnęłam. Spojrzałam na Kaspiana. On patrzył na mnie a gdy nasze spojrzenia się skrzyżowały on kiwną głową w stronę drzwi. Od razu zrozumiałam i mrugnęłam porozumiewawczo okiem. Kaspian pokazał mi że mam zaczekać 3 minuty i wyjść po nim. Kiwnęłam a Kaspian szybko przemkną i zanim się obejrzałam znikną za drzwiami.
Czekałam 3 minuty i oznajmiłam że źle się czuje i idę się przewietrzyć.

Wyszłam na zewnątrz. Na dworze byli tylko strażnicy. Szłam wzdłuż góry skalną ścieżką. Nagle ktoś chwycił mnie za nadgarstek i zaciągną w zagłębienie skalne tak, że aż zachłysnęłam się powietrzem. Zostałam przyparta do ściany i zasłonięto mi usta ręką. Dopiero po chwili zobaczyłam Kaspiana który pokazywał mi abym była cicho. Zabrał rękę z moich ust i pociągną za rękę w głąb ciasnej przełęczy. Zaczęłam cicho chichotać a brunet po chwili wziąć ze mnie przykład.

-Zamknij oczy.-powiedział nagle Kaspian.
Posłuchałam go a książę staną za mną, położył ręce na mojej talii i lekko popłyną do przodu.

-Dobrze, teraz otwórz oczy.

Otworzyłam oczy i aż zaniemówiłam.
Stałam na łące pełnej kwiatów różnego gatunku. Na środku było małe jeziorko a na około gęsty las. Zasłoniłam rękami twarz. Tu było pięknie...

-Podoba ci sie?

-Kaspian...Tu jest przepięknie.
Odwróciłam się do niego i rozumiałam się mu na szyję. Brunet zaśmiał się podniósł mnie i obkręcił wokół własnej osi.
Gdy mnie odstawił spojrzałam na niego.

No to czas się zabawić.

Uśmiechnęłam się cwanie i zarzuciłam mu ręce na szyję i przyciągnęłam go do siebie tak blisko że stykaliśmy się nosami. Był nieco zaskoczony ale po chwili jego ręce powędrowały na moje biodra. Chwilę tak staliśmy. Kiedy Kaspian chciał mnie pocałować pomyślałam...koniec zabawy. Pocałowałam go szybko w policzek i zaczęłam biec przez pole. Po drodze zdjęłam buty i rozpuściałam włosy. Usłyszałam że brunet biegnie za mną a po chwili był już przede mną. Nie mogę dać się pokonać. Przyspieszyłam i wskoczyłam na księcia. W skutek tego razem wylądowaliśmy na trawie tak że on był pode mną. Dyszeliśmy i patrzyliśmy sobie w oczy.

-Wygrałam. -powiedziałam i Uśmiechnęłam się zwycięsko.

-Jeszcze nie...-powiedział i zanim się obejrzałam to brunet górował nade mną. Zaśmiałam się. Po unormowaniu oddechów Kaspian przerwał ciszę.

-Skoro wygrałem powinienem dostać nagrodę. - nachylił się do mnie a ja zamknęłam oczy. W tej chwili chciałam tylko aby jego usta wylądowały na moich...

Zostań ze mną...|NarniaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz