-Co jest z tobą i Samem?- zaskoczyła mnie tym pytaniem.
-Nic ... czemu pytasz?
-Serio? To od razu rzuca się w oczy. Każdy głupi by zauważył.
-Wcale że nie! ... nic nikt nie zauważy bo ... nic niema i ... koniec tematu.
-Oczywiście wmawiaj to sobie jak chcesz. Czemu próbujesz to ukrywać?
-Mam swój OSOBISTY powód.
-A dokładniej jaki?- naciskała na mnie. Może jeżeli powiem da mi spokój.
-Kochałam kogoś kiedyś, ta osoba też odwzajemniała moje uczucia ale ... spotkało go coś okrutnego ... mówiąc dokładniej zginął w okrutny sposób mimo że starałam się go chronić.
-A ty nie chcesz więcej przeżyć kolejnej takiej straty dlatego walczysz z własnym sercem. Ważna rada siostro nikt jeszcze z nim nie wygrał.
-Warto spróbować.
-Niekoniecznie, przez tą próbę możesz ucierpieć jeszcze bardziej, druga osoba też.-ma rację ale czy jestem gotowa niby minęło prawie cztery lata, ale nadal tęsknię za nim. Moje rozmyślania przerwał dźwięk zatrzymującej się windy.
Będąc na korytarzu zatrzymałam się i pociągnełam ją bliżej ściany aby strażnik jej nie zobaczył.
-Co jest ?
-Strażnik.
-O nie, jak mamy teraz się dostać tam?- spojrzałam na nią, ale ona tego nie widziała.
-Zostań, zaraz to załatwię.- pewnym ale cichym krokiem podeszłam do siedzącego strażnika. Wyciągnęłam spod płaszcza strzykawkę z środkiem usypiającym i wbiłam mu w ramię. Warto mieć zawsze środki usypiające pod ręką bo nigdy nie wiadomo kiedy się przydadzą. Po chwili odpłyną do krainy snów. Wróciłam z powrotem do dziewczyny.
-Już jestem.
-O rany, zabiłaś go?
-Nie, spokojnie sobie śpi, a teraz chodź.
Gdy byłyśmy w gabinecie Dicka Charlie bez problemu schakowała jego komputer. Zadzwoniłam do Deana.
-I jak macie wszystkie e-maile?
-Tak. Wynika z nich że na lotnisko niedaleko stąd za 20 minut przyleci paczka aż z Afryki. Zgaduję że to bardzo ważna rzecz dla Dicka. Zdążycie ją odebrać i podrzucić fałszywkę?
-Jasna sprawa.
-Okey powodzenia, my musimy jeszcze dokończyć tu.- rozłączyłam się z nim.
Kolejnym celem był dysk Franka. Musiałyśmy zjechać na niższe piętro i pójść do pracowni, w której on się znajduje. Wszystko szło sprawnie bez żadnych problemów. Gdy Charlie skończyła swoją robotę na wyższym piętrze rozległ się odgłos wybuchu.
Zbiegłyśmy szybko na parter.
Chciałyśmy wyjść z budynku ale szklane drzwi frontowe zostały zamknięte. Strzeliłam w nie z pistoletu ale one jedynie popękały częściowo. Niech to szlak, serio kulo odporne szyby? Pieprzony Dick!
CZYTASZ
Supernatural Life | S. W. | Zawieszona
FanfikceCórka demona i człowieka, która została łowcą. Gdyby to było możliwe, to wybrałaby dla siebie inne życie, łatwiejsze i pozbawione potworów. Niestety, nie mogła zmienić swojego losu. Musiała żyć dalej. Próbowała, choć los rzucał jej coraz trudniejsze...