Dean zaparkował Impale niedaleko jak się okazało magazynu gdzie znajduje się Jason z Sammy'm. Okropnie się denerwuje. Nie wiem jak to wszystko się potoczy, ale jedno jest pewne, jeżeli będzie trzeba oddam życie tylko po to aby Sam'owi nic się nie stało.
-Dean zanim tam wejdziemy chce abyś coś wiedział... Gdy nie byłam sobą...
-Nieważne co zrobiłaś, dla mnie to się nie liczy, ani dla Sammy'iego.- wtrącił się z pewnością na mnie patrząc. Spuściłam wzrok.
-Nie rozumiesz... zabiłam młodszego brata Jasona.- odważyłam się spojrzeć na blondyna, który spoważniał i jednocześnie się zmieszał.- Patrzyłam jak kona, a na koniec dobiłam go, błagał o litość.- z trudem dodałam czując jak gardło mi się ściska.
-Nieważne, nie byłaś wtedy sobą.- trochę ulżyło mi, że jednak jest po mojej stronie.
-Ale Jasona to najwyraźniej nie interesuje. Chce zemsty, rozumiem go.- poczułam nieprzyjemny dreszcz. To może nie skończyć się dobrze. Mimo wszystko byłam w podobnej sytuacji jak Jason, wiem jak się czuje. Czuje wściekłość i rozpacz, a człowiek zdesperowany pod wpływem emocji jest w stanie zrobić wiele rzeczy.
Plan jest taki, że sama i bez broni, choć Dean twierdził bym jednak ją wzięła, ale wole nie ryzykować pójdę spotkać się z Jasonem. Mam odwrócić jego uwagę by Dean mógł znaleźć i uwolnić Sam'a. Gdy tak się stanie pomoże mi obezwładnić Jasona, nie mam zamiaru go zabijać i tak już dużo mu odebrałam. Nie jest to jakiś genialny plan, ma pełno wad i jest niedopracowany, ale na szybko tylko to wymyśliliśmy. Najpierw stanę się niewidzialna i tak dostane się do środka. W ten sposób rozeznam się jak wszystko wygląda.
Weszłam do budynku będąc już niewidoczną, Dean poszedł od tyłu. Przeszłam przez długi korytarz gdzie na jego końcu jest otwarte szerokie wejście do dużego pomieszczenia. Gdy przechodziłam przez próg drzwi poczułam jak moje kostki ocierają się o żyłkę przeciągnięta u dołu wejścia, która jest tak cienka że jej nie zauważyłam. Zanim poruszyłam się tafla wody spadła na mnie z góry. Przemokłam do suchej nitki i zadygotałam, woda była cholernie lodowata, to będzie cud jeśli po tej kąpieli nie zachoruje.
-Lepiej się pokaż albo go zastrzelę!- przy ścianie zobaczyłam przywiązanego do słupka Sam'a i stojącego obok niego Jasona, który przykłada mu do głowy pistolet.
Stałam się widzialna, wie że tu jestem i nie zaskoczę go już bo zauważyłby jak robię kałużę idąc, miał na prawdę świetny plan. Szkoda że mój i Dean'a właśnie spalił na panewce. Uniosłam dłonie do góry robiąc trzy kroki w ich stronę. Zauważyłam, że Sam ma zakneblowane usta i zakrwawiony policzek. Zgaduje że nie był miły dla mojego ukochanego. Aż krew zaczęła mi buzować, może nawet go torturował.
-Stój! Wyjmij broń i rzuć ją na ziemie.- rozkazał teraz celują we mnie i zbliżając się do mnie.
-Nie mam broni.- powiedziałam zgodnie z prawdą.
CZYTASZ
Supernatural Life | S. W. | Zawieszona
FanfictionCórka demona i człowieka, która została łowcą. Gdyby to było możliwe, to wybrałaby dla siebie inne życie, łatwiejsze i pozbawione potworów. Niestety, nie mogła zmienić swojego losu. Musiała żyć dalej. Próbowała, choć los rzucał jej coraz trudniejsze...