Jakiś czas później
Bracia Winchester i Monic wysiedli z Impali po czym udali się bezpośrednio na kładkę by wejść na statek gdzie znajduje się Kevin. Dean mocno uderzył dłonią w stalowe drzwi by chłopak usłyszał, że już przyjechali. Parę godzin temu dostali wiadomość od Kevina by jak najszybciej przyjechali do niego. Bardzo się zaniepokoili ponieważ Kevin brzmiał na przestraszonego i twierdził, że nie może powiedzieć o co chodzi przez telefon. Wiec jak najszybciej tylko mogli zebrali się i ruszyli w drogę.
Raptownie metalowe drzwi zostały otwarte tak niespodziewanie, że gdyby Dean w porę się nie cofną oberwał by nimi. Kevin z patelnią w dłoni wystawił głowę rozglądając się uważnie.
-Oh, to tylko wy.- westchnął z ulgą i opuścił patelnie.
-Młody co jest grane?- zapytał Dean marszcząc brwi i zdziwiony tym co trzyma w dłoni Kevin.- Raczej tym nie zabijesz żadnego potwora.- zażartował blondyn, ale nikt nie zwrócił na to większej uwagi.
-Wyglądasz okropnie.- stwierdziła Monic przyglądając się chłopakowi. Ponownie się zaniedbał, ale tym razem w jego oczach było widać panikę i lekkie szaleństwo.
-To Crowley.- powiedział azjata po czym wszedł do środka, a zanim pozostali, Sam zamknął za nimi drzwi.
-Co z nim?
-Siedzi w mojej głowie.- odpowiedział Kevin odkładając patelnie i zaczął przeszukiwać jakieś papiery leżące na stole. Ogólnie w całym pomieszczeniu panował bałagan.
-Zaraz, jak to w twojej głowie?- dopytała Monic zaniepokojona i zbliżyła się do nastolatka.
-Wiecie co to w ogóle znaczy?- zapytał ich przerywając poszukiwania.
-Że potrzebujesz leków przeciw lekowych.- stwierdził Dean. Monic spojrzała na niego karcącym wzrokiem, blondyn jedynie wzruszył ramionami.
-Spokojnie, gdyby Crowley wiedział gdzie jesteś nie ograniczałby się do mieszania ci w głowie.- powiedział Sam.
-A gdzie Garth?
-Bada sprawę albo odwiedza dentystę. Nie wiem, nie odzywał się od jakiegoś czasu.
-Czego nie mogłeś powiedzieć przez telefon?
-Przeczytałem drugą próbę.
-Świetna robota.- powiedziała z uśmiechem Monic i poklepała Kevina po ramieniu.- Spisałeś się wiec możesz trochę odpocząć. Trzeba o ciebie zadbać.
-Nie, nie ma na to czasu. Ta próba polega na tym, że trzeba uratować niewinną dusze z Piekła i dostarczyć ją ku Niebu.
-Że co?- zapytał Dean nie do końca rozumiejąc co to znaczy.
-Mamy na prawdę udać się do Piekła? I jak ją wyciągnąć, a później oddać?- zapytał Sam. Kevin wzruszył ramionami. To niestety nie było wyjaśnione. Najwyraźniej Bóg dał wolną rękę w sposobie wykonania tego.
-Chyba wiem od kogo zacząć.- odezwała się po chwili Monic. Spojrzeli na nią, a gdy zauważyła minę Sam'a od razu dodała- To nie to o czym myślisz.
~~~~~~~~
Pomysłem Monic było złapanie demona z rozdroża, to w końcu oni zajmowali się zapieczętowaniem paktów i losów dusz wiec powinni też wiedzieć co się dokładnie z nimi dzieje i czy ktoś konkretny zabiera je do Piekła. Zrobili pułapkę i przywołali demona, a gdy ten dał się złapać zaciągnęli go do opuszczonego domku by zdobyć od niego informacje.
-Nic wam nie powiem!- krzyknął demon po tym jak jeszcze przed chwilą Dean polał go święconą wodą. Jego skóra aż zadymiła się, ale po chwili wróciła do normy.
CZYTASZ
Supernatural Life | S. W. | Zawieszona
FanficCórka demona i człowieka, która została łowcą. Gdyby to było możliwe, to wybrałaby dla siebie inne życie, łatwiejsze i pozbawione potworów. Niestety, nie mogła zmienić swojego losu. Musiała żyć dalej. Próbowała, choć los rzucał jej coraz trudniejsze...