(Victor POV)
Wszystkich zżera wielki stres, ponieważ za jakieś pół godziny powinna pojawić się Pani Lasu. Domysły co do powodów jej wizyty nie dają nam wszystkim chwili spokoju. Odziani w eleganckie stroje czekamy na przybycie naszego gościa, siedząc w salonie. Yuri w szaro-brązowym fraku wręcz chowa się w fotelu, lekko się trzęsąc prawdopodobnie ze strachu. Yurio z nieodgadnioną miną siedzi na sofie obok Phichita, patrząc na swoje splecione dłonie. Nie jestem jednak od nich lepszy, nerwy ściskają moją klatkę piersiową, zabierając mi oddech. Pozorny spokój, który widnieje na mojej twarzy jest jednym wielkim kłamstwem.
- Spokojnie, na pewno zaraz wszystko się wyjaśni, nie ma ci się niepotrzebnie martwić. - Mówię, starając się zmniejszyć panujące w pomieszczeniu napięcie.
- Łatwo powiedzieć, gorzej z zastosowaniem tej genialnej rady.- Warczy niespodziewanie Yurio. Wygląda na to, że jest w gorszym stanie niż się może wydawać, ale kto by go winił? Wiele przez nią stracił. My wszyscy wiele straciliśmy i nie da się tego w żaden sposób cofnąć.
Czas dłuży się w nieskończoność a cisza, która trwa między nami od dobrych dwudziestu minut robi się z każdą chwilą trudniejsza do zniesienia. Pozorny spokój zostaje przerwany przez dźwięk rogu, który obwieszcza, iż Pani Lasu już się zbliża. Wszyscy wciąż w nerwach ruszamy w stronę drewnianych drzwi wejściowych, aby powitać naszego gościa.
Stojąc na dziedzińcu, obserwuję, jak piękna, drewniana karoca ze złotymi zdobieniami mieni się w zimowym słońcu. Lekko zaokrąglona kopuła na czterech kołach, ciągnięta przez stadko sześciu jeleni nie jest częstym widokiem. Przodu i tyłu karety pilnują żołnierze w lśniących, srebrnych zbrojach, których niosły na swych grzbietach ogromne, białe niczym śnieg wilki.
Pomiędzy nimi, po prawej stronie na czarnym niczym noc koniu jedzie ciemnowłosy jegomość w złotej masce zakrywającej wszystko, poza oczami. Czarne niczym węgiel tęczówki są puste i sprawiają wrażenie martwych a okalające je rzęsy i brwi w tym samym kolorze jeszcze bardziej potęgują to wrażenie. Młodzieniec, w przeciwieństwie do żołnierzy, jest odziany w przylegające do jego ciała niczym druga skóra, oliwkowe spodnie oraz ciepły, brązowy płaszcz podszywany futrem. Na jego nogach można dostrzec ciężkie, zimowe obuwie pasujące kolorem do okrycia.
Po kilkunastu wyjątkowo długich minutach karoca zatrzymuje się kilkanaście metrów przede mną. Misterne zdobienia oglądane z takiej odległości zapierają dech w piersi. Jegomość w masce schodzi z konia, aby pewnym krokiem podejść do drzwi karety i otworzyć je przed naszym gościem. Wyciąga swoją dłoń w brązowej rękawiczce, alby pomóc Pani Lasu wysiąść z tego nietypowego pojazdu.
Pierwsza pojawia się dłoń. Długie smukłe palce odziane w mieniący się złoty materiał. Niczym uplecione z promieni słonecznych rękawiczki kończą się kilka centymetrów za nadgarstkiem. Mężczyzna wręcz z przesadną delikatnością trzyma dłoń Leśnej Pani. Kasztanowłosa postać wychyla się z drzwi karocy, ukazując tym samym wszystkim zebranym na dziedzińcu tak dobrze mi znaną złotą suknie. Pani Lasu nic się nie zmieniła, jest równie piękna i dostojna jak wtedy, kiedy po raz pierwszy ją zobaczyłem. Długa suknia mieni się w słońcu a zielono-niebieskie oczy i drobna twarz, którą okalają ciemne włosy do ramion są takie, jak je zapamiętałem. Ciężkim spojrzeniem zlustrowała nas wszystkich, chwile po tym jak obie jej stopy spotkały się ze śniegiem. Rusza w moją stronę, ciągnąć ogon ze złotego materiału za sobą po białym puchu. Zatrzymuje się kilka metrów przede mną z przebiegłym uśmiechem, w który układają się jej pełne ustach.
- Vitenka...sporo czasu już minęło, nie uważasz? – Delikatny niczym stal okryta jedwabiem głos przyprawił o ciarki nie tylko mnie, ale jak mniemam również Elfy i Yuri'ego.
-Wciąż za mało moim skromnym zdaniem. – Odpowiadam pewnym siebie głosem.
Na ustach Pani Lasu widnieje delikatny uśmiech, lecz kiedy ma już odpowiedzieć, przerywa jej okuty w srebrną zbroję żołnierz, który chwilę temu stanął już obok zamaskowanej postaci.
-Okaż trochę szacunku Bestio. - Słyszę dość ostry głos czarnowłosego żołnierza skierowany w moją stronę ma jak sądzę mnie wystraszyć.
Pomarańczowo-czerwony herb z liściem klonu widnieje na jego piersi oraz ramieniu. Mogłem to przewidzieć, w końcu Pani nigdzie nie rusza się bez swojego pupilka. W ten oto sposób mam tą oto wielką przyjemność gościć u siebie także Pierwszego Generała oraz ulubieńca Leśnej Pani, zdrajcę i wygnańca z dworu Pani Wiatru - Jean'a Jacques'a Leroy'a.
- Nie sądziłem, iż pozwalasz podwładnym przemawiać za siebie, Pani.- Zwracam się do stojącej przede mną damy, nie zwracając uwagi na zirytowanego generała.
- Musisz mu to wybaczyć, to naturalne, iż pies broni swojej Pani. Swoją pokutę otrzyma później. – Zapewnia mnie swoim spokojnym i pewnym głosem.
- Skoro jednego z twoich towarzyszy już poznaliśmy, kim w takim razie jest ten zamaskowany jegomość? – Pytam, pragnąc wiedzieć z kim mam do czynienia.
Pani Lasu z przebiegłym uśmiechem przywołuję dłonią mężczyznę w masce. Kiedy tylko staje obok niej zza swoich pleców słyszę cichy szloch. Trzęsący się z powstrzymywanego płaczu Yurio podbiega w moją stronę, zatrzymując się dosłownie metr przede mną.
- To nie może być prawda...to jakaś chora sztuczka...to nie jest możliwe...- Mamrotania wychodzące z jego ust były prawie nie do zrozumienia.
Leśna Pani nie wyglądała na zdziwioną zachowaniem Elfa. Położywszy dłoń na ramieniu ciemnookiego odezwała się, patrząc zwycięskim, lekko rozbawionym spojrzeniem prosto w moje oczy.
- Zdejmij maskę, Amant Maudit...
*/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\*
Amant Maudit - Przeklęty Kochanku (Francuski)
*/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\*
Polsat Wita!
Jak bardzo mam przejebane?
Obstawiam, że wszyscy już się domyślili, kto ukrywa się pod złotą maską... a jeśli nie, to się dowie za tydzień! :D
Udanego Weekendu Życzę! ^-^
~Sweet_Bloody_Lady
![](https://img.wattpad.com/cover/95702816-288-k393059.jpg)
CZYTASZ
Czy potrafiłbyś pokochać Bestię? ~ Victuuri
Fiksi PenggemarMroczny las... Stary Zamek... Straszliwa Bestia... A gdyby dodać do tego dwa Elfy, czekoladowego pudla, łyżwy i katsudon? Zapraszam na ,,Piękny i Bestia,, w wersji Yuri on Ice...