Rozdział 1

2.1K 113 158
                                    


~Bellamy~

Niemal od razu po wejściu do pokoju rzuciłem się na łóżko. Nie miałem ani sił, ani chęci się przebierać, nawet nie zdjąłem butów. Oczy niezależnie od mojej woli zaczęły się zamykać. Nagle usłyszałem pukanie. Na prawdę, nie miałem ochoty teraz z nikim rozmawiać.

-Spadaj Jasper, jestem zmęczony, daj mi spać!

Usłyszałem głośny pisk. Uchyliłem oczy i spojrzałem przed siebie.

-To nie Jasper tylko ja. Mogę wejść? -Clarke spoglądała na mnie zza uchylonych drzwi.

-Spokojnie księżniczko, nie gryzę, nie musisz się chować. -Przyjąłem pozycje siedzącą i przetarłem oczy. -Zapraszam. -Poklepałem wolne miejsce obok mnie.

-Po pierwsze, nie nazywaj mnie tak, a po drugie...Przesuń się jeszcze.

Zrobiłem jak kazała, a dziewczyna usiadła obok.

Nastała niezręczna cisza. Nie miałem bladego pojęcia o czym z nią rozmawiać, w końcu to ona do mnie przyszła, chyba miała w tym jakiś cel, nie po prostu sobie posiedzieć.

-Chcesz ze mną o czymś pomówić?

Blondynka na sekundę spojrzała na mnie, a potem kontynuowała spoglądanie w górę, w ciszy.

-Dziwna sytuacja... Tam na tym ślubie... -Odezwała się po chwili, nadal nie odrywając wzroku od sufitu.

-Tak, dość niezręczna. O tym chciałaś rozmawiać?

-Chciałam przerwać tę cisze. -Spojrzała mi w oczy. -Myślisz, że pomiędzy Murphy'm i Raven coś jest? Albo było? -Dodała po chwili.

-Nie mam pojęcia. Teraz to mnie w sumie średnio obchodzi.

-Nie ciekawi cie... -Znowu spojrzała w górę. -...Ich relacja? Ja tam zawsze obstawiałam, że nie za bardzo za sobą przepadają. W sumie rzadko widywałam ich razem.

-Może dlatego, że się ukrywali? -Zapytałem obojętnie.

-Możliwe, że masz rację, ale skoro tak było...Czemu zgodził się na ślub?

-To chyba nie jest ani moje, ani twoje zmartwienie. Oni powinni usiąść w trójkę i wszystko sobie wytłumaczyć.

 Oni powinni usiąść w trójkę i wszystko sobie wytłumaczyć

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

-Nawet jeżeli to nie nasza sprawa, to...

-Zamkniesz się w końcu? -Zapytałem, chyba zbyt ostro. -Porozmawiajmy o czymś innym. -Dodałem już spokojniej, z lekkim uśmiechem.

Clarke spojrzała w moją stronę, a jej twarz znalazła się niebezpiecznie blisko mojej.

-A o czym chcesz rozmawiać, o ile można wiedzieć? -Spojrzała na moje usta.

Zrobiłem dokładnie to samo, na dodatek nieświadomie oblizując wargi. Dziewczyna nachyliła się jeszcze bliżej, stykaliśmy się już nosami, jej usta lekko się rozchyliły.

More than just FRIENDS *ZAWIESZONE*Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz