Przez chwilę nie byłem pewien co odpowiedzieć. oschłym wzrokiem wpatrywałem się w jego szyderczy uśmiech. Odpowiedź była jasna, mimo tego, po co mam mówić to samo kilkanaście razy. Czyżby chciał mi odpłacić za moją nienawiść do niego? nie byłem do końca pewien. jeżeli odpowiedzią na "czemu to zrobiłeś" jest moje "nienawidzę cię", czyż by czuł to samo? Więc po jaką cholerę dalej tu jest? przecież jeżeli tak mnie nie cierpi, jak ja jego, mógł by to już dawno to zakończyć. Po chwilowych rozmyśleniach, spojrzałem na matkę która nie rozumiała o co chodzi. Wróciłem wzrokiem do Hyde który dalej czekał na odpowiedź. No cóż, nie pozostawiałem już tego pół główka w niepewności, więc powiedziałem.
-Oczywiście że cię nienawidzę. Jednak nie sądziłem że sprawy między nami będziesz wyładowywał na mojej rodzinie, szczurze.-powiedziałem z pogardą w spojrzeniu, oraz wzroku.
-Masz się za dżentelmena jeżu? byłeś w stanie zranić ko- nie skończyłem kiedy Lawless wszedł mi między słowa.
-Grając, nie patrzysz komu grasz, ale ilu ludziom grasz. Bawiąc się, nie patrzysz czym się bawisz, ale jaką przynosi to satysfakcje.- powiedział spoglądając na mnie pełnym powagi spojrzeniem. Można było się spodziewać takiego podejścia. Denerwowało mnie to bardziej od jego szczurzej mordy. Myśląc że ludzie to zabawki jest naprawdę w wielkim błędzie. Tłumaczenie tego już setny raz nie miało zbytniego sensu.-Ilość widowni jest ważna, ale co to za gra jeżeli nikt nie słucha?- powiedziałem po czym drzwi windy się otworzyły. idąc korytarzem koło matki zatrzymała mnie pokojówka.
-Pan Todoroki?- zapytała mnie urocza brunetka w czarnej sukience, oraz białym fartuszku. Innym słowem miała na sobie typowy strój pokojówki. Nie dało się ukryć że była bardzo ładna.
-Tak, to ja- powiedziałem charakterystycznie. dziewczyna podrapała się po karku po czym zaczęła.
-Wynajął pan dwa pokoje, dlatego chciałam z przykrością stwierdzić że okno w jednym z nich zostało wybite.- Kiedy to usłyszałem brew znowu zaczęła mi drgać. Spojrzałem na Lawlessa który odwrócił wzrok, udając że nic nie wie.
-Niestety nie mamy już wolnych pokoi, a ten niestety zostanie zamknięty na czas wymienienia szyby- kiedy to usłyszałem, o mało nie dostałem zawału. chociaż w ten sposób to była wina Hyde, więc to on będzie musiał znaleźć sobie nowe miejsce do spania.
-Koszty naprawy, niestety ponosi pan...- dodała nieco ciszej. Wtedy już miałem ochotę podejść do Lawlessa i strasznie mocno przytulić jego szyje. Chwile potem, kiedy byłem w stanie co cokolwiek wydukać, powiedziałem.
-Oczywiście, nie ma problemu, proszę o przysłanie do pokoju nr. 40.- Przepraszam Kranz, nie obrażę się jeżeli spryskasz go wodą święconą. Kiedy to powiedziałem pokojówką przytaknęła udając się do windy. Mama podeszłą do mnie i kładąc mi rękę na ramieniu powiedziała.
-Dobranoc, kochanie- po czym poszła w stronę swojego pokoju. Kiedy patrzyłem jak odchodzi Lawless zarzucił dłoń na moje ramie po czym powiedział swoim paskudnym tonem.
-No to jak Lichta~? nie będzie ci przeszkadzać moja obecność w twoim łóżku, co~?-// Witajcie, z góry przepraszam za... dwumiesięczną przerwę, wybaczcie, jeżeli czyta to moja beta, to sr ale przy publikacji pewnie teraz śpisz//

CZYTASZ
Przez nienawiść do miłości [Lawlicht]
FanfictionTo opowiadanie jest napisane z punktu widzenia eve servampa chciwości, wybitnego pianisty i wspaniałego "Anioła" Lichta Jekylla Todorokiego i ukazuje jak to nienawiść może przerodzić się w romans.