Witam wszystkich czytelników, Moja Godność to Lawless, Oczywiście możecie mówić mi LawlessChan! Jestem piątym servampem Chciwości. Moim zadaniem od śmierci Ofeli jest zabijanie jak największej liczby "gwiazdeczek" które mają się za wyjątkowe. Nie ma wyjątkowych ludzi na tym świecie. Każdy jest tylko szarym przechodniem, jeżeli umrze zastąpi go ktoś inny. Odchodząc od tematu mojego celu, opowiem wam tę część histori z mojego punktu widzenia.
-Nie przesadzaj Licht!- powiedziałem stając przed drzwiami hotelowymi. Licht znowu z igły robił widły.
-Raz w życiu się zamknij cholerny szczurze.- otworzył przed swoją mamą drzwi. Szybkim krokiem weszła do środka. Również chciałem skorzystać z tej okazji ale okrutny aniłeczek zamknął drzwi przedemną. Jako że nie jestem Upośledzonym inwalidą sam sobie je otworzyłem i przeszedłem przez nie.
-Słuchaj mnie Lichttan, to było niechcący- powiedziałem z cwanym uśmiechem na twarzy. Czułem tą narastarącą wrogą aurę która biła od niego. Oj oj, czyż bym już tak bardzo go zirytował~ Nie powiem czułem się z tym nadwyraz dobrze. Jego mimika twarzy mówiła też o tym że jego brew dostała padaczki.
-Miałeś siedzieć cicho.- Licht mówiąc to podszedł do windy. Była na nieszczęście przywołana, więc nie trzeba było na nią czekać, szkoda bo mielibyśmy więcej czasu na nadwyrazy ciekawe rozmowy. Było to dość dziwne ponieważ jest to dość tłoczony Hotel, no cóż, nie obchodziło mnie to, myślenie nad tym był strasznie nudne. Mimo tej dziwnej atmosfery aniołek wsiadł do widny. Oh ta piękna irytacja na twarzy Todorokiego kiedy jednak nie będę biegł po schodach. Jak przytyje to może pewnego dnia nie wejdę do widy.
-Słuchaj mnie, skoro tak bardzo chccesz działać mi na nerwy załatw to bezpoś- Licht chciał znów mówić to samo w kółko. Jako że miałem ciekawsze rzeczy do powiedzenia wszedłem mu między słowa.
-Nie chcę działać ci na nerwy, ani nie chcę Cię denerwoać.- powiedziałem to tak strasznie wysokim głosem ze chyba wyczaił ze klamałem. Było też wiele innych czyników które na to wskazywały, ale nie zagłębiajmy się w szczegóły. Licht uchylił usta, najwyraźniej chciał mnie trochę poprzezywać, ale oczueacie wasz Lawleschan znów się odezwał!
-na pewno chciałeś wiedzieć dlaczego to zrobiłem Lichttan?-powiedział rozbawiony. Oj oj jak ja kocham się z nim droczyć
-odpowiem co na to pytanie pytaniem- poprawiłem okulary po czym dodałem.
-Jak bardzo mnie nienawidzisz, aniołeczku?- Odpowiedź dla mnie była jasna. Lecz to pytanie miało nasunąć go na motywy tego wszystkiego. Odpowiedź miał tak blisko, niestety aniołeczek i myślenie to wyrazy które nie spotkały się nigdy ze sobą w jednym zdaniu.
CZYTASZ
Przez nienawiść do miłości [Lawlicht]
Hayran KurguTo opowiadanie jest napisane z punktu widzenia eve servampa chciwości, wybitnego pianisty i wspaniałego "Anioła" Lichta Jekylla Todorokiego i ukazuje jak to nienawiść może przerodzić się w romans.