"różowy"cz.16

711 91 2
                                    

-Ja ją opatrzę- rzucił od niechcenia Lawless.
-Tknij ją a wydrę ci wnętrzności, poplątam, potem Cię nimi nakarmię poszywam ci po żołądku byś je wyrzygał i- nie skończyłem kiedy blondyn wszedł mi między słowa
-Załapałem aluzje aniołku~ Ale jednak nie będzie wyglądać to podejrzanie kiedy twoja matka będzie chodzić z dziurą w brzuchu?~-zapytał sztucznie entuzjastycznym tonem.
-Zamknij się. Wiem co mam robić.- powiedziałem podchodząc bliżej mamy
-Hotel w którym się zatrzymałem jest bliżej, pójdziemy tam, ale nie chcę byś łaziła z dziurą w brzuchu.- gdy to odparłem ściągnąłem swoją bluzę. Może i zlewa się z jej czarnymi spodniami ale nie widziałem lepszego wyjścia.
-Licht dalej nosisz różowy podkoszulek?- spytała uśmiechnięta mama.
-On nosi nawet różowe do spania~- wtrącił bezczelnie do spania
-Tasak też noszę do spania, wiesz?- powiedziałem lustrując go wzrokiem.
-Od kiedy lichttan?-zapytał pozbawiony Hyde.
-Od kiedy Wiem że jesteś wampirem. Moja krew nie jest dla Ciebie.- powiedziałem kładąc rękę na ramieniu mamy.
-Okrutny~- powiedział wreszcie ruszając z miejsca
-Czyli rzeczywiście nie Kłamiesz z tym że nie jesteście parą...- dodała moja mama po drodze.
-...Mamo proszę nie przypominaj mi o-
Nie skończyłem ponieważ lawless wszedł mi między słowa
-O tym przykrym fakcie że nie jesteśmy razem~- powiedział teatralnie się załamując
-O tym że musiałem udawać takie coś z tym czymś- powiedziałem z niemałym obrzydzeniem.
//WYBACZCIE ŻE JEST TO TAKIE KRÓTKIE, ale godzina jest dość późna//

Przez nienawiść do miłości [Lawlicht]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz