5

2K 93 5
                                    

11 Lipca 2017 godz 15:32
JungKook siedział w moim salonie na kanapie.-Chcesz może ręcznik albo ciepłej herbaty?-zapytałam. Wolałam zapytać o cos wiecej zeby nie powtórzyć mojego snu. Choc akcja w nim mogla potoczyc sie w nim dosc ciekawie tylko szkoda ze z Kookim.
-Jezeli mogę prosił bym o obie te rzeczy.-uśmiechnął się. Uff... juz jakiś progres.-Ewentualnie możesz pożyczyć mi swój szlafrok.-powiedział lustrujac mnie wzrokiem.
-To moze ja pójdę po ręcznik.
-odwróciłam sie na pięcie i juz chcialam iść do łazienki kiedy poczulam ze ktoś łapie mnie za nadgarstek. JungKook obrócił mnie przodem i przyciągnął mnie do siebie. Nasze ciała stykaly sie w najmniej odpowiednich miejscach.
-A może ty mnie ogrzejesz?-szepnął mi do ucha, śmiejąc się pod nosem. Lekko go odepchnelam.
-Jesteś cały mokry więc chyba najpierw musisz wyschąc do takich zabaw.-również zaczęłam sie śmiać lecz bardziej nerwowo.
-Masz racje.-powiedział poważnym tonem i uwolnił mnie z uścisku.
-JungKook?- wyglądał na zamyślonego.-Czy coś się stało? Co ty w ogóle tutaj robisz?- juz nie pytałam skąd wie gdzie mieszkam, przecież przyjechal wraz z Rap Monsterem po mnie na impreze.
-Nie, nic sie nie stalo.- odpowiedział siadając z powrotem na kanapie. Bylo widac ze jest nieco nieobecny.-Chciałem cię odwiedzić.-powiedział kierując wzrok na mnie i uśmiechając się. Postanowiłam pójść mu po ten ręcznik. Byl cały mokry. Jego biała i mokra koszulka podkreślała jego umiesniony brzuch. Przez chwile nie chciałam dawac mu tego recznika no ale...
-Wiesz co, dałabym ci jakąś koszulkę ale chyba nie chcesz wracac do domu w damskich ubraniach.-zaśmiałam się podając mu recznik. Ten natomiast zdjął z siebie gorna część garderoby i rzucił nią we mnie.
-Mogę chodzić bez i jak wyschnie założę ja i pojde do siebie.-powiedział rozkładając sie na kanapie. Czuł sie jak u siebie.
-Tak, jasne. Nie ma problemu...-powiedziałam wieszajac jego koszulkę na suszarkę. Podeszlam blizej niego.-I masz zamiar leżeć tak na mojej kanapie?- kiedy tylko zapytałam ten w jednej chwili usiadł na kanapie. Patrzyl na wstążka mojego szlafroka. Złapał za nią dwoma palcami i zaczął powoli za nią ciągnąć.
-Mogę?-zapytał podnosząc na mnie wzrok. Ja jedynie przytaknelam. Jedyne co różniło ta sytuacje od tej we śnie to, to ze pod szlafrokiem mialam ubrania, a on siedział bez koszulki. Szlafrok upadl na podloge, natomiast Kooki wstał głaszczac moje ramię. Przez jego dotyk poczulam ciarki na calym moim ciele. On chyba też je poczuł. Chwilę później jego rękę na moim ramieniu zastąpiły jego wargi. Przyznam, podobało mi się to. Dawno nie miałam az tak bliskiego kontaktu z jakimkolwiek facetem. JungKook zaczął składać pocałunki na moich obojczykach i przechodząc do szyi zostawiajac na niej siny ślad. Chwilę później stałam w samej bieliźnie. Nie wiem jak tak szybko sie jej pozbył ale byl mistrzem w tym co robi. Chwycił mnie za biodra i przycisnął do swojego ciała. Czułam bijące od niego ciepło.-Na pewno tego chcesz?-zapytał. Ja jedynie skinęłam. Kooki zarzucił mnie na swoje biodra przez co bylam zmuszona opleść go nogami. Zaczął namiętnie mnie całować, a ja oddawalam pocałunki. Zniósł mnie do sypialni i położył na łóżku. Leżałam na plecach a on wisiał nade mną. Zaczął zbliżać swoją twarz do mojej kiedy nagle usłyszałam pukanie do drzwi. Znałam to pukanie. Zarzuciła z siebie Kookiego i kazała się gdzieś schować. On tylko spojrzal na mnie pytająco ale wykonał moje polecenie. Ja szybko ogarnelam wlosy które były poszarpane przez palce JungKooka.
-Susi!!! Gdzie jesteś?! Muszę ci coś powiedzieć.-słyszałam głos mojej przyjaciółki dobiegający z salonu.
-Ubiore sie i przyjde! Właśnie brałam prysznic.-powiedziałam zakładając jakiąś luźną koszulkę i spodenki. Kiedy weszlam do salonu moja przyjaciółka siedziała na kanapie z lampką wina i pudelkiem lodów.-Znowu?-zapytałam i usiadłam obok mojej przyjaciółki SungMi. Ta opowiedziała mi jak chłopak z którym "byla w związku" według niej zostawił ją. Pewnie byla dla niego kolejna zabawka. Po obejrzeniu jakiejś komedii romantycznej i wypiciu wina SungMi wstała.
-Ide do łazienki.-oznajmiła idąc w kierunku pomieszczenia. Jakoś jej to wychodziło jednak obijala sie o ściany.
-Susiii!!-krzyknęła co mnie wystraszylo. Przebiegłam do niej szybko by sprawdzić co sie stalo. Bylam przekonana ze to jakis pająk czy cos. Jednak okazalo sie byc to coś jeszcze innego.-Czy on mnie prześladuje? Dopiero mnie zostawił a teraz śpi w twojej wannie.- zaczęła szlochac.
-Zaraz... to ty znasz Kookiego?- zapytalam. Na moje pytanie przyjaciółka od razu wytrzeźwiała.
-To on mnie rzucił. Co on robi w twojej wannie i dlaczego mówisz o nim "Kooki"?-zapytała najbardziej spokojnym tonem na jaki mogla się zmusić.-Wy chyba nie... jak mogłaś?! To pewnie przez ciebie mnie zostawił.-przez krzyki dziewczyny JungKook otworzył oczy. Najpierw nie wiedział o co chodzi ale kiedy zobaczył znajomą twarz od razu wyszedł z wanny, wręcz wypadajac z niej.
-SungMi?!-Kookie stał patrząc się na nas zdziwiony.-Skąd wy się znacie? Z resztą, nieważne.-powiedział wychodząc z łazienki.-Susi, przyjdę później skończymy to co nam przerwano.-powiedział zakładając koszulkę w salonie.-To do zobaczenia słońce.-powiedział posyłając mi buziaka. SungMi stała i patrzyła się na mnie nie wiedząc co sie właśnie stało.
-Ja też pójdę.-powiedziała i wyszła z mojego mieszkania. Kiedy opuścili moje mieszkanie nie wiedziałam co ze sobą zrobić. Usiadłam w salonie na kanapie i włączyłam jakiś film. Po chwili dostałam sms'a od RapMonstera
RM👹: Co dzisiaj robisz?
Ja: W sumie to nic, a co znowu planujecie jakąś impreze?
RM👹: Wyścig. Będę po ciebie o 20:30.

Sama się nie ścigałam. Po wypadku mojego brata w jednym z ulicznych wyścigów obiecałam mu ze nigdy nie wezmę w żadnym udziału. Teraz tylko jeżdżę na wyścigi jako "widownia". Głównie jeżdżę z RapMonsterem jako ozdoba po to zeby jego przeciwnicy wzięli udział w wyścigu i założyli sie o większą kwotę. Namjoon zawsze wygrywał więc była pewność ze nie przegramy takiej dużej sumy. Jest godzina 19:45. Mam trochę czasu. Poszłam wziąść szybką kąpiel, wysuszyłam włosy i zrobiłam makijaż. Postanowiłam założyć obcisłą czarna sukienkę która kończyła mi się ledwo ponizej pośladków i czarne obcasy. Im bardziej wyzywajaco sie ubieralam tym większa kwote chcieli zapłacić przeciwnicy mojego przyjaciela. Myśleli ze polecę na ich kasę więc próbowali zabłysnąć. Ale ci frajerzy nie byli mnie warci zresztą jak nikt inny. 20:25 zeszłam na dół i czekając na przyjaciela zapalilam papierosa. Faceci przechodzący lub przejeżdżający obok mnie gwizdali. Ale ja jak to ja, pozdrawialam ich środkowym palcem albo rzucalam głupie komentarze. Chwile później przed mną stało czarne audi.
-A ty dla kogo sie tak odstawiłaś?-zapytał mnie przyjaciel otwierając okno.
-Dla mnie.-powiedział wyłaniający sie z tylnego siedzenia JungKook.-Po wyścigu możemy przyjechać do ciebie i dokończyć.-powiedział puszczając mi oczko. RapMonstera spojrzał tylko na nas pytająco. Ja nic nie odpowiadając wsiadłam do auta. Cała drogę zastanawiałam sie jak wyglądają wyścigi w Korei. W Polsce to tak trochę chujowo wyglądało i zazwyczaj kończyło sie interwencją policji. Ale tu... tu świat wygląda zupełnie inaczej. Gdy dojechaliśmy na miejsce moim oczom ukazało się mnóstwo wspaniałych aut. Wszystkie wyglądały bajecznie. Gdy Namjoon zaparkował wysiadłam z auta i oparłam się o maskę samochodu. Chłopaki powtórzyli moja czynności i teraz byłam otoczona. JungKook po prawej, Namjoon po lewej, a z przodu zamierzał do mnie nie znany mi facet.

🚘🚔🚘🚔🚘🚔🚘🚔🚘🚔🚘🚔🚘🚔🚘
Rozdział słaby... wybaczcie to mi? 💕💖

King KookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz