6

1.7K 93 4
                                    

Mężczyzna szedł w moim kierunku kiedy poczułam ze ktoś łapie mnie za biodro.
-A ty co?-zapytałam przyjaciela.
-Ten facet to mega porywacz. Jeżeli widzi ze dziewczyna jest zajęta odpuszcza.-wytłumaczył mi RapMon. Mimo tego ze bylam "zajeta" facet nie odpuścił i tak do nas podszedl.
-Co taka śliczna dziewczyna robi z tym frajerem?-zapytał stojac metr od naszej trójki.
-Przepraszam ze sie wtrącam ale JungKook to facet, raczej nie masz u niego szans.-powiedziałam przytulajac sie do RapMonstera.
-Mówiłem do ciebie laleczko. Wiem ze Namjoon nie jest twoim facetem, spójrz tylko na niego.-powiedział pokazując palcem na mojego przyjaciela. W jednej chwili stalam twarza w twarz z tym obleśnym facetem ściskając mu jaja tak mocno ze zaraz by pękły.
-Jezeli masz zmiar obrażać moich przyjaciół lepiej zabieraj sie stąd.- puściłam jego krocze a ten odsunął się ode mnie.
-Jeszcze tego pożałujesz. Zobaczysz...-powiedział odchodząc w stronę swojego samochodu.
-No nieźle mała.-powiedział mój przyjaciel.-Zapomniałem ze masz większe jaja nie większość facetów. Dobra Kook.-tym razem zwrócił sie do przyjaciela.-Szykuj sie do wyścigu.
-Zaraz to ty sie nie ścigasz?-zapytałam oburzona.
-Wiesz...-zaczął łapiąc się za kark.-JungKook jeździ lepiej ode mnie.-powiedział klepiąc przyjaciela po ramieniu, a ten jedynie uśmiechnął się. Wyglądał jak zawstydzone dziecko chwalone przez matke.
-Musze zobaczyć żeby w to uwierzyć.-odpowiedziała splatając ręce na piersi. Chłopak jak poparzony odskoczył od przyjaciela i wsiadł do samochodu, odpalił silnik i ustawił się na linii startu.
-Trzymaj.-powiedział RapMonster wreczajac mi do ręki dwie chorągiewki.
-Na co mi to?
-Ktoś musi dać chlopaka sygnał ze mogą jechać i JungKook prosił żebyś ty to zrobiła.-powiedział odchodząc i zajmując miejsce widza. Zrobiłam co musiałam. Juz kilka razy rozpoczynałam wyścig ale nie na czyjąś prośbę. W sumie to urocze z jego strony jednak kilka godziny wcześniej zranił moją przyjaciółkę. Musze z nim o tym porozmawiać ale to po wyścigu. Stałam parę metrów od samochodów z uniesionymi chorągiwekami w górze.  Kiedy je opóściłam samochody ruszyły z ogromna prędkością. Szybko zajełam miejsce na widowni by zobaczyć jak radzi sobie Kookie. W sumie materiał na chłopaka. Jest uroczy, zrobił mi płatki... a jak wygra ten wyścig to już w ogóle nie będę mogła mu sie oprzeć. Zaraz... co? Przecież ja zawsze mogę mu się oprzeć. Nawet jeżeli jest bardzo przystojny, świetnie prowadzi samochód i robi mi płatki. Wyścig trwał w najlepsze choć widziałam ze JungKook zostaje w tyle. Została im ostatnia prosta, a Kookie wciąż był drugi.                                                           -Chłopak chciał zrobic na mnie takie wra...- Nie zdażyłam dokończyć bo zobaczyłam jak auto JungKook'a przekracza linię mety.                             -A ty tak w niego nie wierzyłaś.-powiedział Rap Monster.-Mówiłem że jest lepszy ode mnie.-patrzyłam na przyjaciela nie wierząc w to co sie przed chwila stało. Podbieglam do samochodu i otworzylam drzwi.
JungKook siedział w aucie które wygrał w wyścigu.-Może wsiadziesz do samochodu?-zapytał wciągająca mnie na swoje kolana. Gdy znajdowałam się na jego nogach pocałował mnie.-Musimy dokończyć to co przerwała nam SungMi.-wyszeptał mi do ucha i ponownie przyssał sie do moich ust.
-Ej co wy tam robi... oj cos czuje ze Jimin bedzie zazdrosny.-kiedy usłyszałam glos RapMonstera odezwałam sie od JungKooka jak poparzona.
-Nie, my nic... eh... żałuj ze nie wiesz jak on całuję.-powiedzialam wychodzac z samochodu co bylo trudne w tej obcisłej sukience.-Jak to "Jimin zazdrosny"?- zapytałam stojąc na wprost przyjaciela.
-Od poczatku mu sie podobasz.-powiedział.
-Ej to ja pierwszy widziałem jej piękny tyłeczek i śliczną buzie.-wrzasnął z samochodu.-A teraz wybacz nam Namjoon... Ale ja i Susi musimy coś u niej dokończyć. Wsiadaj.-nic nie mówiąc wsiadlam do samochodu i pomachalem przyjacielowi na do widzenia. Cała drogę nic nie mówiłam. Bałam się odezwać bo widziałam pedofilski uśmiech Kooka na twarzy. Kiedy dojechaliśmy ledwo zdążyłam otworzyć drzwi do mieszkania, a on juz mnie całował.-Hej... czekaj...-mówiłem między pocałunkami. Oderwał się ode mnie i dopiero teraz zauważyłam ze siedzę na nim okrakiem na kanapie w salonie. Nie wiem jak to mozliwe ze tak szybko sie tu znaleźliśmy ale okej.-Jak to było z SungMi? Czułeś coś do niech chociaż?-spojrzalam prosto w jego oczy.
-Wiesz... tak. Ale później poznałem ciebie i tak jakoś zako...-tu przerwał. Chyba nie był pewny co chce powiedzieć. Patrzylam na niego świdrujacym wzrokiem ze powiedzial wszystko.-Zakochałem sie w tobie...-powiedział odwracając wzrok. Zaraz...  czy on właśnie powiedział ze jest we mnie zakochany?
-Ja... to znaczy.. jak to?-zapytałam zdziwiona. Automatycznie wstalam z jego kolan i złapałam się za głowę.

🔫🔫🔫
Wybaczcie tyle czekania i tak krótki i slaby rozdział 😔

King KookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz