27 Sierpnia 2017 godz 14:38
W pokoju było duszno, a od ścian odbijały się dźwięki seksu. Nasze ciała ocierały się o siebie, czując że zaraz doję wbiłam paznokcie w jego plecy i przejechałam nimi w dół zostawiając rany na plecach chłopaka. Skończył we mnie i delikatnie opadł na moje ciało kiedy usłyszałam pukanie do drzwi.-Otworzę.- wstałam z łóżka i założyłam cienki szlafrok. Kiedy otworzyłam drzwi do mieszkania wszedł wściekły JungKook.
-Gdzie ty do cholery byłaś?! Nie było cię w Seulu od miesiąca, nie dawałaś znaku życia, a kiedy już wróciłaś nawet nie raczyłaś mnie o tym poinformować?!- Kookie chodził w kółko. Był bardzo zdenerwowany a ja nie wiedziałam co zrobić. -Co to za krzyki kochanie?-z sypialni wyszedł JiKyo zakładając bokserki.-Kto to?
-Kochanie?! To ja się pytam kto to jest?- Jeon stał i wpatrywał się we mnie.
-To JiKyo, mój chłopak.- powiedziałam warząc słowa.
-Jaki chłopak!? Susi! Ja jestem twoim chłopakiem!-wrzasnął na mnie podchodząc bliżej. Nigdy nie podniósł na mnie głosu. Nie mogłam sobie pozwolić na takie traktownie. -Posłuchaj.-podeszłam do niego szybkim krokiem i wbiłam palec wskazujacy w jego pierś.-Nie jestem twoją dziewczyną! Raz mnie przeleciałeś i myślałeś że z tobą będę?! A nie było mnie bo chyba też mogę sobie pozwolić na wakacje!-nie zwracając uwagi na chłopaków poszłam do salonu i usiadłam na kanapie.
-Możesz mi to wytłumaczyć?-usłyszałam za sobą głos JiKyo. Byl spokojny nie krzyczał na mnie, w przeciwieństwie do tego gówniarza.
-Kochanie możemy porozmawiać o tym później? Muszę wyjaśnić Kookiemu że to, że mnie pieprzył nie znaczy ze nim jestem.-oparłam ręce o kolana i złapałam się za głowę. Nie mogłam uwierzyć w to co się właśnie dzieje. Do mojego mieszkania wpada chłopak który ślepo się we mnie zakochał i wygaduje ze jestem jego dziewczyną, a mój chłopak tak spokojnie do tego podchodzi.-Wiecie co. Wynoście się z mojego mieszkania!-Wydarłam się na nich wskazując palcem na drzwi. Nie chciałam na nich patrzeć. Jeden myśli że może mnie mieć, a drugi? Jedną pizdę już mam, drugiej nie potrzebuję. Usiadłam na parapecie i podpaliłam papierosa. Mój telefon zaczął wibrować, ktoś do mnie dzwonił. Jeszcze tego brakuje.-Halo?!
-Nie tak ostro, to tylko ja. Kookie napisał mi że wróciłaś, czemu nic nie powiedziałaś?- Namjoon wydawał się zły przez telefon ale kiedy powiem mu że byłam w Polsce odpuści mi.
-Poleciałam odwiedzić rodzinę.
-I przywiozłaś stamtąd ciotowatego koreańczyka?- spytał ironicznie. JungKook już musiał mu się poskarżyć że go "zdradziłam".-Będę u ciebie za trzy minuty.- po tych słowach odłożył słuchawkę.
Miałam dość dnia dzisiejszego, najpierw słaby seks a teraz to. Jak Namjoon powiedział tak zrobił. Ledwo zdążyłam dopalić papierosa, a on już stal w moim salonie.-Zośka błagam. Ubierz się w ubrania.-zasłonił oczy dłonią kiedy szlafrok opadł mi na ramię.
-Nie miałam czasu! Najpierw Kookie wleciał do mojego mieszkania jak wariat, a teraz Ty!-krzyknęłam trzaskajac drzwiami z sypialni. Założyłam szybko jakąś koszulkę i spodenki. Bieliznę sobie odpuściłam i tak nie zauważy jej braku.-Po co do mnie przyjechałeś?-spytałam siadając na stole w kuchni.
-Dowiedzieć się dlaczego wyjechałaś, co się z Tobą działo i kim jest ten twój "chłopak"!?-patrzył na mnie jak na idiotke.
-Co to za hałas?-z pokoju dla gości wyszła zaspana Aneta. Stanęła na środku salonu w staniku i spodenkach.-Z kim ty rozmawiasz?-ziewnela i podrapała sie po głowie. Gdy podeszła trochę bliżej zauważyła że w kuchni stoi Namjoon. Jedyne co zrobiła to wielkie oczy i pobiegła do pokoju.
-Dziewczyny do domu sprowadzasz?-chłopak złapał sie za głowę i był na skraju załamania.
-Głupi. To Aneta, przeleciała ze mną z Polski. Zostanie u mnie na jakiś czas jak nie na zawsze.-wzięłam jabłko i ugryzłam kawałek.-To teraz odpowiem na wcześniejsze pytania. Pamiętasz imprezę na której byłam ostatni raz? Pisałam wtedy z nią.-wskazałam palcem na drzwi pokoju do którego wbiegła Aneta.-Obiecałam jej ze przyjadę, wiec rano po imprezie wsiadłam w samolot i wyleciałam. Odwiedziłam rodzinę, a właśnie. Masz pozdrowienia od moich rodziców i mam coś dla ciebie.-pobiegłam do sypialni.-Nie otwieraj póki ci nie pozwolę, rozumiesz?-na to pytanie chłopak jedynie kiwnal głową i oczekiwał dalszych wyjaśnień.-A JiKyo poznałam na lotnisku. Też leciał do Polski, uwierzysz?
-Nie.
-Wiedziałam. Poznałam go wczoraj w klubie.-westchnęłam cicho wrzucając ogryzek do kosza. Chłopak patrzył na mnie z poważną miną.-Co jeszcze?
-Dlaczego zrobiłaś to JungKookiemu?-patrzył na mnie jak tata kiedy dostałam pierwszą jedynkę w podstawówce.-Wiesz że cię kocha.
-Wiem ja tez go kocham ale...-tu się zatrzymałam.-Nie to chciałam powiedzieć.-teraz mój przyjaciel głupio się do mnie uśmiechał.
-No nic. Dzisiaj jest wyścig, jedziesz?-spytał klaszczac w ręce.
-Gdzie i kiedy?-w oczach miałam iskierki szczęścia. Teraz kiedy ma samochód mogę brać udział w wyścigach.
-O 20, a adres wyślę ci w sms'ie. Do zobaczenia!-krzyknął zamykając za sobą drzwi.
-Aneta! Wyszedł!- usiadłam na kanapie i zaczęłam liczyć pieniądze w portfelu.
-Wyszedł?-wyglądała za uchylonych drzwi.
-Tak. Choć musimy kupić jakieś nowe seksowne ubrania.
-Znowu idziemy na imprezę?-usiadła obok mnie podekscytowana.
-Lepiej, wyścig.- na te słowa źrenice powiększyły się jej i pojawił się jej gigantyczny uśmiech na twarzy. Natychmiastowo pobiegła się szykować.