Rozdział 12

22 5 0
                                    


Anastasia po raz pierwszy miała szanse dotrzeć na miejsce akcji przed T.A.R.C.Z.ą czy Avengers. Od prawie zawsze żyła w cieniu tego kim byli jej rodzice. Jeszcze mieszkając we Francji i niekiedy oglądając wiadomości wiedziała, że Natasha Romanoff to jej matka, potem zaś okazało się, iż jest też córką Clinta Bartona. Bohaterowie: nieskalani i niezniszczalni, każdy mieszkaniec Nowego Jorku natychmiast wiedział o kogo chodzi, gdy wspominano Czarną Wdowę, czy Hawkeye'a, ona natomiast- Anastasia Nadia Barton od czterech lat była oceniana przez pryzmat rodziców, z jednej strony nie miała szans na osiągnięcie tego co oni, z drugiej zaś tego właśnie spodziewano się po niej i gdy widziano jej oceny czy umiejętności wszyscy tylko załamywali ręce. No prawie wszyscy, ponieważ Clint przyznał się córce, że on także miał niedostateczny z fizyki w szkole średniej.

Teraz stanęła przed opuszczonym magazynem, odbezpieczając zabrany z torebki Natashy pistolet, mogła być pewna, iż matka wścieknie się, gdy się zorientuje, że Ana zwiała z obiadu z Fury'm, z resztą jej wściekłość, jak i długość szlabanu jaki da córce jeszcze wzrosną, gdy Romanoff dowie się o tym, że córka zabrała jej pistolet, a także pas z nożami. Ostrożnie podeszła do uchylonego okna, a widząc że nikogo nie ma  w pobliżu prześlizgnęła się do środka.

Całe ogromne pomieszczenie pełne było zamkniętych kartonowych pudeł starannie opisanych jakimś znaczkami z chińskiego narzecza. Anastasia bezszelestnie przemknęła do dalszej części hali, gdzie po chwili zauważyła dwóch mężczyzn w garniturach, którzy przeszli przez całą szerokość pomieszczenia, po czym zniknęli w bocznym korytarzu. Blondynka przebiegła na drugą stronę hali i dostrzegła siedzącego do niej tyłem mężczyznę, który gładził po czarnej sierści małego kociaka.

- Chyba mam towarzystwo - usłyszała jego głos

***-***

- No odbierz do cholery! - Anastasia stojąca pod wierzbą płaczącą w Central Parku nerwowo stukała palcami o obudowę telefonu, po chwili w słuchawce odezwał się znajomy nieuprzejmy głos - Cześć Dead - zaczęła po standardowej powitalnej serii przekleństw - wiesz, Irina kazała ci mi pomagać w razie problemów.

- Jakie niby poważne problemy masz? - zapytał nieprzekonany Wade

- Cała chińska mafia na głowie ci wystarczy?!

***-***

- Ale to ty będziesz się z tego tłumaczyć policji - oznajmił Deadpool wodząc wzrokiem po trupach wszystkich członków gangu, którzy leżeli w kałużach krwi na podłodze hali. Anastasia uśmiechnęła się do niego, po czym pisnęła głośno widząc czarnego kociaka z godnością omijającego czerwone plamy na ziemi

Ana z uśmiechem porwała zwierzaka na ręce, nie zważając na jego niezadowolone miauknięcie i nie przestała się uśmiechać i gładzić miękkiego kociego futerka nawet gdy przyjechało kilka radiowozów, wraz z agentami T.A.R.C.Z.y i jej rodzicami.

***-***

- Co ty sobie Anastasia, wyobrażasz? - ton Natashy był spokojny, dla jej córki jednak było jasne iż jest gorzej niż w wypadku, gdyby Romanoff krzyczała

- Ana, następnym razem po prostu nam powiedz zanim wyjdziesz sama, a przede wszystkim przestań mordować członków różnych gangów! - odezwał się Clint, starając się uspokoić Czarną Wdowę

- Clint, musimy wybrać imię dla maleństwa - odezwała się rudowłosa już zupełnie innym tonem gładząc się delikatnie po brzuchu

- Moim zdaniem Lizzie jest bardzo ładnym imieniem - uśmiechnął się Clint, a oczy Natashy zwęziły się

- Lizzie? Serio, Clint? Może nazwiesz jeszcze dziecko Kunegunda?

- Wiesz, że to wcale nie jest taki zły pomysł... - odezwał się Barton nie wspominając o tym, że nie potrafiłby tego wymówić

- Skoro Anastasia ma ładne imię, to jej siostra też powinna...

- Nie było mnie przy tym!

- Sądzisz, że celowo nie powiedziałam ci o ciąży?! Natychmiast byś poleciał do Fury'ego!

- A skąd wiesz?!

- Domyśliłam się tego po Budapeszcie?!

- A więc zapomniałaś mi powiedzieć w Budapeszcie, że poza byciem agentką KGB jesteś też jasnowidzem!

- Ocaliłam ci wtedy życie, kretynie!

- A ja tobie z pięć razy!

- Teraz ci się na wypominanie zebrało?!

- Odezwała się święta!

- Po co ja w ogóle za ciebie wyszłam?!

Podczas tej kłótni nawet nie zauważyli, że Anastasia wycofała się z pola rażenia, do swojego pokoju. Razem z kotem.

Avengers+Loki: age of ragnarokOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz