#6

47 6 1
                                    

Tak bardzo chciałam opowiedzieć jej o tym wszystkim, ale nie mogłam.
Bałam się, co ten "ktoś" mógłby zrobić.
- Posłuchaj, - powiedziałam - nie mogę iść na koncert, przykro mi. Niestety, ale coś mi wypadło, kompletnie o tym zapomniałam.
- Dobrze, rozumiem.
Może pójdę z moim chłopakiem. Do usłyszenia.
Potem rozłączyła się.
Kurczę, mam nadzieję, że się na mnie nie obraziła.
Po chwili usłyszałam pukanie do drzwi.
- Niech to szlag, kto to?? - krzyknęłam.
Otworzyłam drzwi i o dziwo nikogo tam nie było. Zamiast kogoś na wycieraczce leżało pudełko z... kotem.

Rozejrzałam się - nikogo nie było

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Rozejrzałam się - nikogo nie było.
- Brytyjczyk - mruknęłam i zabrałam ze sobą pudełko.
Kot na szczęście nie był wygłodzony, miał nawet obrożę.
Mimo to nalałam mu wody i zrobiłam tymczasowe posłanie w kartonie. Ku mojemu zaskoczeniu w pudle nie było żadnej karteczki.
- A więc wabisz się Pearl? - pogłaskałam kotkę.
Nie miałam zbyt czasu na opiekę nad nią, musiałam skupić się nad poszukiwaniem rodziców.
Do jutra było jeszcze sporo czasu, ale i tak chciałam już w tym momencie spotkać się z "kimś".
Kiedy nadeszła pora obiadu ugotowałam sobie spaghetti. Zjadłam je w szybkim tempie, chciałam iść kupić karmę dla Pearl i inne potrzebne rzeczy.
Ubrałam czarne Adidasy, beżową bluzę z kapturem i poszłam do sklepu zoologicznego.
Nie musiałam długo iść, zajęło mi to jakieś 3 minuty. Kupiłam posłanie, karmę i inne pierdoły.
Wracając do domu usłyszałam głos starszej kobiety.
- Dziewczę drogie, czyżbyś mieszkała tu sama?
- T- tak...? - odparłam niepewnie.
- Ile masz lat, dziecino?
- Osiemnaście - skłamałam.
- Obyś miała rację, bo niepełnoletnia długo tu nie posiedzisz.
Och, nie! Właśnie zdałam sobie sprawę, że nie mam jeszcze osiemnastki... Przecież mogę trafić do domu dziecka..
No trudno, zostały mi jeszcze tylko 2 miesiące dzieciństwa.
Wróciłam do domu i dałam kotu jeść. Cieszyłam się, że ją dostałam, w końcu to jedyna najbliższa mi osoba...
To nie człowiek, ale zawsze coś.
Włączyłam laptopa i na poprawienie humoru weszłam na YouTube'a. Czas bardzo szybko minął. Spojrzałam na budzik - 23:00! Kładę się spać. Niestety nie na długo, bo Pearl chyba nie chce spać sama w pokoju... Położyła się obok moich stóp i zasnęła, zaraz potem zrobiłam to samo.

Życie jest dziwne... [Zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz