Danielle Pov
Wkrótce dotarliśmy do domu. Tak, wszyscy razem! Wciąż nie mogłam uwierzyć w to, co się stało. Gdy weszliśmy do mieszkania o dziwo zobaczyłam... Allana!
- Em... - mruknęła mama.
- Córciu, kto to? - zapytał tata.
- Allan, przedstawiam ci moich rodziców: Lilith oraz Edward Collins.
- Miło mi państwo poznać! - uśmiechnął się i podał im dłoń. - No widzisz, mówiłem ci, że jeszcze ich poznam.
- W porządku dzieciaki, poczekajcie w salonie, a ja przygotuję coś do jedzenia.
- Mamo, - powiedziałam jej na ucho. - naprawdę nie trzeba, przecież musicie się przebrać i ogarnąć..
Mimo to mama i tak wzięła się za gotowanie, a tata wszedł do łazienki. Ja zaś poszłam do swojego pokoju z Allanem, chciałam z nim pomówić.
- Hej, mam pytanie. - zaczęłam.
- No, dajesz.
- Tak w ogóle to jakim cudem dostałeś się tutaj? - spytałam.
- Chciałem wpaść do ciebie do domu i pogadać. Na szczęście ktoś z twoich sąsiadów wychodził z bloku i wpuścił mnie do środka. Gdy zapukalem do drzwi nikogo tam nie było. Złapałem za klamkę i patrzę - otwarte! Coś mnie zmusiło, że postanowiłem zostać tu na dłużej. A ty, gdzie wtedy byłaś?
- Ech, dużo się działo. Nie wiem czy w to uwierzysz, ale... Zostałam porwana.
- Chyba nie mówisz poważnie, prawda?
- Nie, nie kłamię. Chciałam spotkać się z rodzicami i... tak wyszło. - mówiąc to łamał mi się głos. - Poznałam tam nowych przyjaciół, Kate i Nathana, oni pomogli mi ich znaleźć.
Kto ciebie...? - nie dokończył, bo zadzwonił mój telefon.
- Słucham?
- Halo? Tutaj Katherine. - powiedziała.
- Kate? Co się dzieje?
- Jestem tutaj z Nathanem, jedziemy teraz do ciebie, do Melbourne. To nie jest dobry pomysł na rozmowę przez telefon!
- Jak...? Jedziecie samochodem z USA do Australii!? Pogrzało was!
Zastanawiałam się, jakim cudem oni są już niedaleko Melbourne...
- Tak się składa, że mieliśmy przesiadkę... - odparł Nathan.
- Dobrze, muszę kończyć, zaraz będziemy na miejscu.
W tym momencie rozłączyła się. Za jakieś 20 minut byli już na miejscu, pod moim blokiem.
Gdy zadzwonili domofonem wpuściłam ich do środka.- Dzień dobry. - powiedział Nathan razem z Kate.
- Proszę bardzo, wejdźcie. - rzekłam.
Weszliśmy do mojego pokoju i wtedy zaczęły się problemy.
- Danielle, - zaczął. - mam dla ciebie złą wiadomość. Mój ojciec łatwo nie da za wygraną, będzie chciał ciebie znaleźć i twoich rodziców. Kate również jest zagrożona. W przeciwnym razie pewna dziewczyna zginie...
- Jaka dziewczyna? - zapytałam.
- Ellen.
- Ellen Degeneres? - śmiałam się.
Nathan westchnął.
- Nie mamy czasu na takie żarty, ona może stracić życie...! - syknął.
Nastała cisza. Zastanawiałam się nad tym, co powinniśmy zrobić.
- W takim razie, jaki macie plan?
- Tego jeszcze nie wiemy, dlatego tu przybyliśmy. - powiedziała Kate.
- No błagam! - warknął. - jechaliśmy tu tyle godzin tylko po to, żeby stracić nasz cenny czas!!!
Po chwili do pokoju wszedł zdziwiony Allan.
- Dlaczego tak wrzeszczycie?
CZYTASZ
Życie jest dziwne... [Zakończone]
AvventuraHistoria 17 - letniej Danielle Collins, która po zaginięciu rodziców musi samotnie bez nich żyć. Codziennie stawia czoło przygodom, w którym towarzyszy jej przyjaciółka Maxine. Po jakimś czasie postanawia odnaleźć zaginionych rodziców. Jak dalej pot...