W poprzedniej części...
Odłożyłam telefon i śniłam o swoich idolach.
_________________________________Usłyszałam denerwujący dźwięk budzika.
Przetarłam oczy i wstałam z łóżka. Założyłam na stopy kapcie i ruszyłam w kierunku kuchni.
Na śniadanie zjadłam kanapki z masłem orzechowym i wypiłam kawę. Schowałam prowiant do plecaka, następnie umyłam zęby i obejrzałam kilka filmików na YouTube.
W końcu Allan zadzwonił domofonem i wszedł na górę.
- Elo! - krzyknął.
- Hejka. -rzekłam spokojnie.
- To co, idziemy?
- Tak, chodźmy. - poszliśmy w stronę windy.
Nasz blok jest nowy, więc posiada takie udogodnienie. Poza tym mieszkam na 5 piętrze, więc niezbyt chce mi się tak schodzić i wchodzić na górę.
- Idziemy do sklepu, czy nie? - zapytał.
- Tak, muszę kupić wodę. A ty?
- Ja tak samo. - odparł chłopak.
Ruszyliśmy do sklepu i zakupiliśmy to, co nam potrzebne.
Nim się obejrzeliśmy była już 7:39. Pobiegliśmy w kierunku szkoły, a potem naszej klasy. Miałam nadzieję, że tym razem uda mi się ominąć pewnej rzeczy, a raczej osoby, ale tym razem nie miałam szczęścia.- Uu, jest i nasza wagarowiczka! - syknęła dziewczyna.
Taylor, bo tak ma na imię, to chyba najgorsza, rozpieszczona uczennica tego liceum. Nie mogę uwierzyć, że taka osoba jak ona chodzi ze mną do tej samej klasy. Zawsze stara się wyprowadzić z równowagi chociażby mnie.
- Czego chcesz, idiotko? - warknęłam.
- Wolałabym Taylor, jeśli łaska. Uwielbiam, gdy się tak uroczo złościsz.
- Ty wredna s...! - nie dokończyłam, powstrzymał mnie Allan.
- Lepiej uważaj na słowa, dziewczynko. Chyba zapomniałaś, że moja matka jest dyrektorą tej budy i może zrobić dosłownie wszystko. - uśmiechnęła się złośliwie i weszła do klasy.
- Jak ona mnie wkurza... - szepnęłam.
- Nie tylko ciebie... Na takich ludzi nie ma żadnego lekarstwa.. - stwierdził.
Nie było mnie tak długo w szkole, że nawet nie zauważyłam, że do naszej klasy doszło rodzeństwo.
- Kiedy oni dołączyli do naszej klasy? - wskazałam palcem na dziewczynę i chłopaka.
- Jakiś niecały tydzień temu. - odpowiedział mi.
Bliźniacy podeszli do mnie i przywitali się.
- Cześć, - rzekł chłopak. - ty jesteś Danielle, tak?
Gdy go zobaczyłam, poczułam motylki w brzuchu. Miał piękne, gęste włosy i brodę. Chciałam bardziej go poznać i spodobać mu się.
- Tak, racja...
- Mam na imię Ian, to moja siostra Agnes. - dziewczyna uśmiechnęła się.
Wyglądała na dosyć nieśmiałą, akurat przypadło mi, że usiadła obok mnie w ławce.
Przede mną zaś siedział Ian.
Miałam na niego idealny widok..Stop! Danielle Lilith Collins, opanuj się!
Na przerwie poznałam bliżej Agnes, opowiedziała mi o swojej rodzinnej wsi i dawnej szkole.
- Niestety, rodzice musieli sprzedać dom z powodów pieniędzy... Dlatego przeprowadziliśmy się tutaj, do Melbourne. Tesknie za tamtym domem...
- Rozumiem, bardzo mi przykro. - powiedziałam.
- Pójdę do biblioteki, idziesz ze mną? - spytała.
- Nie, raczej nie, boli mnie głowa i muszę wziąć leki... - skłamałam.
Dziewczyna wydaje się naprawdę sympatyczna, nie chciałam jej oszukiwać, ale to dobra okazja, żeby porozmawiać z Ianem.
Kiedy zobaczyłam go samego przy drzwiach od szatni zagadałam go.
- O, hejka! - krzyknął chłopak.
- Wiesz może, gdzie jest gabinet pani dyrektor?- Oczywiście, zaprowadzę cię.
- Bardzo dziękuję, że mi pomogłaś, jeszcze nie jestem obeznany w terenie - zaśmiał się.
- Poczekaj tu na mnie, muszę coś załatwić.Po jakichś 2 minutach Ian wyszedł z pokoju.
- Mam do ciebie prośbę, oprowadziłabyś mnie po szkole? - zapytał.
- Tak, oczywiście, to sama przyjemność!
Pokazałam mu stołówkę, basen, patio, szatnie oraz poszczególne sale lekcyjne.
- Dziękuję ci, teraz na pewno nie zapomnę! - posłał mi ciepły uśmiech.
Porozmawiałam z nim jeszcze chwilę i dowiedziałam się paru ciekawych na jego temat rzeczy.
Chociażby, że ma korzenie szwedzkie, oraz, że jest ogromnym miłośnikiem gry na keybordzie.- Cieszę się, że mogliśmy pogadać. - rzekł.
- Ja tak samo.
- Co powiesz na spacer w pobliskim parku? - zaproponował.
Czułam, że zaraz zwariuję. Takie ciacho jak on zapytał mnie, czy nie chcę iść z nim na randkę...!
Nie mogłam w to uwierzyć, myślałam, że to sen.- Bardzo chętnie. - odparłam pewnie.
CZYTASZ
Życie jest dziwne... [Zakończone]
DobrodružnéHistoria 17 - letniej Danielle Collins, która po zaginięciu rodziców musi samotnie bez nich żyć. Codziennie stawia czoło przygodom, w którym towarzyszy jej przyjaciółka Maxine. Po jakimś czasie postanawia odnaleźć zaginionych rodziców. Jak dalej pot...