#9

52 7 0
                                    

W poprzedniej części:

Był już wieczór, a niebo ciemne.
Postanowiłam znaleźć trochę drewna i rozpalić ognisko.
_________________________________

Wkrótce usłyszałam głos Kate.

- Danielle, tu jesteś! - powiedziała szczęśliwa. - Mogę się dołączyć?

- Tak. - odparłam krótko.

Usiadła obok mnie i zaczęła ogrzewać zmarznięte dłonie. Moje też nie były ciepłe, więc poszłam w jej ślady.

- A ty jak się tu znalazłaś? - zapytała.

- Jakiś stary pryk mnie tu przywiózł. - zażartowałam.

- A ciebie kto tutaj przywiózł?

- Nathan, jak mogłam mu w ogóle zaufać?! Przecież prawie wcale go nie znałam.

- Czasami człowiek popełnia błędy, aby się na nich uczyć. - zachichotałam cicho.

- Ale ja nie wpakowałam się do samochodu starego pedofila!

- Ej! - warknęłam. - Takie życie.

Resztę wieczora spędziłyśmy na rozmowę o różnych tematach.
Zmęczone ciężkim dniem obydwie zasnęłyśmy na posłaniach z liści.
Następnego dnia obudziłam się wypoczęta. Gdy rozejrzałam się Kate nie było. Trochę się przestraszyłam, ale na szczęście stała przy źródełku i nalewała wody do bidonu. Ruszyłam powoli w jej kierunku, w celu obmycia spoconej twarzy.
Ona w tym czasie przygotowała dla nas posiłek.
Gdy wróciłam do naszego "obozu" wszystko było już zrobione.

- Dzięki. - powiedziałam zjadając "śniadanie".

Po zjedzeniu posiłku spakowałyśmy nasze rzeczy i poszłyśmy w nieznanym nam kierunku.

- Gdzie idziemy? - spytałam.

- O tym to już ja zadecyduję. - usłyszałyśmy za sobą mrożący krew w żyłach głos.

Osłupiałam. Byłam praktycznie pewna, że to już nasz koniec.

- Czego chcesz? - zapytałam. - Pieniędzy?

- Was.

- Jeszcze czego. - zakpiłam.

- Dziewczynko, lepiej uważaj na słowa i zacznij zachowywać się jak twoja koleżanka. - mówiąc to wskazał na Kate.

Mężczyzna złapał mnie mocno za rękę i nie chciał puścić.

- Puszczaj ty stary dziadzie! - próbowałam uciec.

- Za nazywanie mnie starym dziadem czeka cię kara. - odparł niewzruszony. - A ty, chodź na przód i ani mi się waż uciekać.

Szliśmy może z godzinę. Mężczyzna zaprowadził nas do starego, obskurnego budynku. Wepchnął nas do jednego z pomieszczeń.
Zamknął nas na klucz i sobie poszedł. W tym momencie Kate zaczęła płakać. Zrobiło mi się naprawdę przykro, próbowałam ją jakoś pocieszyć.

Życie jest dziwne... [Zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz