Rozdział 4

674 38 1
                                    

Ariana

-Mówię Ci Tami, jej tam nawet nie będzie. - mówię znudzona gdy przyjaciółka ciągnie mnie do jednego z najlepszych hoteli w mieście.

- Cicho bądź, myślisz że uda nam się wejść do środka ? - pyta stając koło tłumu fanów.

Moich fanów.

- Nie sądzę - mówię oceniając sytuacje - chodźmy stąd, to nie ma sensu. - próbuję przekonać dziewczynę.

- Nigdzie się nie ruszam, kiedyś będzie musiała stamtąd wyjść.

Ale jej tam nawet nie ma, stoi koło Ciebie.

- No dobra Tami, w takim razie ja idę, nie zamierzam bezsensownie tu czekać. - odpowiadam.

- No weź zostań tu ze mną, jaka z Ciebie przyjaciółka. - mówi nie chcąc mnie puścić.

- Ale jej tam nawet nie ma ! - mówię podniesionym tonem.

- Skąd to niby wiesz ? - mówi zdenerwowana Tamara.

- Po prostu wiem. - mówię już spokojniej.

Przecież nie mogę powiedzieć jej prawdy.

- Ty wiesz swoje i ja wiem swoje.

A może jednak jej powiedzieć ? Nie to głupie. Znienawidzi mnie za to.

Jak na zawołanie dostaję SMSa od taty w którym informuje mnie, że natychmiast mam się zjawić w domu. W tym momencie dziękuje mu za to z całego serca.

- Tami ? Muszę już wracać, ojciec czegoś ode mnie chce. - mówię a przyjaciółka uśmiecha się smutno.

- No dobra, leć Ari. Do jutra. - całuje mnie w policzek i przytula.

- Do jutra ! - mówię i wychodzę z tłumu.

______________________________

- No nareszcie, miałaś być od razu po szkole. A teraz biegiem, idź sie przygotować. Ariana musi pojawić się w swoim hotelu, jak na razie nikt Cię nie widział i ludzie zaczynają coś podejrzewać.

Bez słowa biegnę do swojego pokoju, by zrobić się na sławną wersję mnie. Ściągam moje okulary, a zaraz po nich soczewki zmieniające kolor oczu. Doczepiam do swoich naturalnych włosów kilka grubych pasm, by powiększyć objętość włosów. Wykonuje mocniejszy makijaż, a na koniec przebieram się w ubrania pasujące do stylu sławnej mnie. Gotowa spoglądam na siebie w lustrze i gdy jestem pewna że nie przypominam mnie sprzed 30 minut wychodzę z pokoju.

- Skoro mamy dziś czwartek, nie pójdziesz jutro do szkoły. Musisz zrobić próbę mikrofonową i próbę z tancerzami. Wszystko musi być dopięte na ostatni guzik. - zwraca się do mnie mój ojciec.

Jak przykro, nie spotkam się już w tym tygodniu z panem Smithem.

Wyczujcie ten sarkazm.

______________________________

- Gotowa ? - pyta mój tato gdy czarny SUV parkuje przed hotelem.

- Tak tato. - odpowiadam i spoglądam przez przyciemniane szyby na tłum ludzi, krzyczących moje imię.

- No to idziemy. - otwiera drzwi i wychodzi pierwszy, a do moich uszu dociera głośny pisk.

Zaraz po nim wychodzę z samochodu i uśmiechając się szeroko macham fanom. W tłumie znajduje moją przyjaciółkę która zachowuje się podobnie jak cały ten tłum. Krzyczy głośno bym zwróciła uwagę i podeszła.  Zdając sobie sprawę że odpłynęłam na krótki moment, podchodzę do bramki w celu rozdania kilku autografów.

Po kilkunastu minutach wchodzę do hotelu, gdzie od razu zastaję spokój, sprawnie przemieszczam się do swojego apartamentu i zmęczona siadam na kanapie.

Po chwili krótka melodyjka informuje mnie o wiadomości którą dostałam. Biorę telefon do ręki i sprawdzam SMSa.

"Widziałam ją ! I kto miał racje, że jest w tym hotelu ?"

Tak właśnie brzmiała treść wiadomości, wiadomo, że była ona od Tami, jedyne co to cicho sie zaśmiałam czytając ją.

Biedna, nawet nie wie, że właśnie pisze z prawdziwą Ariana Grande. Chciałabym jej powiedzieć prawdę, ale za tym kryje sie pewne ryzyko. Co jeśli komuś powie ? Moja prywatność legnie w gruzach. Nie mogę sobie na to pozwolić.

"To świetnie Tami !" - odpisuje jedynie i z poczuciem winy wyglądam dyskretnie przez okno.

•••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••
Hejka !
Postaram się, teraz gdy są wakacje, dodawać przynajmniej jeden rozdział dziennie.
To chyba tyle z kwestii organizacyjnych.
Miłego czytania ! :)

Everyday | Ariana GrandeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz