Rozdział 2

768 42 1
                                    

- Słyszałaś ! Ariana Grande wystąpi w naszym mieście ! W ten weekend ! - mówi podekscytowana moja najlepsza a zarazem jedyna przyjaciółką Tamara.

- Tak, słyszałam Tami. - mówię otwierając swoją szafkę i biorąc z niej wszystkie potrzebne rzeczy.

- Brian załatwił nam bilety ! Dla Ciebie, dla mnie i całej jego paczki ! - mówi wciąż się ekscytując.

- Nie dam rady pójść Tami... wyjeżdżam do Miami na weekend. - mówię sprawnie omijając prawdę.

- Coś mi tu kręcisz Ari, no ale dobra, powiedzmy że Ci wierzę, podobno twoja imienniczka jest już w Boca Raton. Przygotowuje się do swojego koncertu.

Gdybys tylko wiedziała jaka jest prawda Tami.

- Naprawdę ? To świetnie. - mówie wciąż szukając czegoś w swojej szafce.

- Wydaje mi sie, czy wcale Cię to nie obchodzi ? - mówi zdenerwowana.

- To nie tak Tami, jestem strasznie zmęczona, miałam ciężką noc, poza tym nie jestem jej fanką. - mówię spoglądając na przyjaciółkę.

- Jak można jej nie lubić ?! Słyszałaś kiedykolwiek jakąś jej piosenkę ? - pyta.

Tak, nawet sama ją śpiewałam, pisałam tekst i nagrywałam.

- Słuchałam jej kiedyś ale nie przypadła mi do gustu. - odpowiadam.

- Jeszcze zmienisz zdanie. - mówi i uśmiecha się do mnie - A teraz lecę na angielski. - oznajmia, całuje mnie w policzek i odchodzi.

Zamykam swoją szafkę i sama kieruje się do sali biologicznej, gdzie teraz będę miała lekcję.

______________________________

- Panna Butera, zapraszam do odpowiedzi - mówi pan Smith, nauczyciel biologii.

Zamykam na sekundę oczy, próbując powstrzymać zdenerwowanie, tym że nie przygotowałam się do lekcji. Podchodzę do tablicy i spoglądam na nauczyciela.

- Opisz dokładnie budowę serca. - nauczyciel zadaje pierwsze pytanie.

No dalej Ari, na pewno coś wiesz. Wcale nie myślisz o wczorajszym pobycie w studiu nagraniowym i braku czasu na naukę.

- Niestety nie znam odpowiedzi na to pytanie, panie Smith - mówię po chwili namysłu.

- A co takiego się stało że nie mogła się panienka nauczyć ? Twoim obowiązkiem jest przygotowanie do lekcji.

- Mam dużo na głowie, zaczęłam niedawno... pracę i nie miałam czasu by się nauczyć.

- Może czas zrezygnować z tej pracy ? Widzę że ostatnio trochę pogorszyły Ci się oceny. - mówi spoglądając w dziennik.

- To nie pana sprawa - mówię poddenerwowana, a nauczyciel tylko unosi brew.

- Siadaj na miejsce, masz czas do przyszłego tygodnia na poprawę oceny. - mówi oschle.

Nie Pan co wieczór staje w blasku fleszy, nie Pana obserwują miliony. Żaden paparazzi nie czeka tylko na Pana potknięcie.

Z taką myślą wróciłam do ławki.

Everyday | Ariana GrandeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz