Rozdział 24

435 29 7
                                    

- Pomyślałem, że plaża będzie odpowiednim miejscem na nasze spotkanie. - mówi Justin, gdy siedzimy na miękkim piasku.

- Dobrze myślałeś. - odpowiadam z uśmiechem. - Uwielbiam plażę.

Wzrok Justina skierowany jest w dal. Spogląda na morze intensywnie o czymś myśląc. Widzę, że jest czymś zmartwiony. Przytulam się do niego, a on obejmuje mnie ramieniem.

- Co jest Jus, widzę, że coś Cię gryzie. - pytam cicho.

- Znamy się już jakiś czas, co prawda dopiero teraz rozmawiamy w cztery oczy. Nawet nie wiesz jak cholernie za tobą tęsknię gdy nie piszemy ze sobą lub nie rozmawiamy na FaceTime'ie. Myślałem, że to tylko przejściowe, że zaraz mi przejdzie, ale nie Ari. Nie mogę być tylko przyjacielem, ja Cię kocham. - mówi, na koniec spoglądając na mnie.

Jestem zszokowana. Nie spodziewałam się takiej rozmowy, nie sądziłam, że może to tak wiele zmienić. Widzę jaki jest niepewny, jak boi się mojej reakcji. Nie wiem co powinnam mu odpowiedzieć, nie wiem czy rownież czuję to samo co on.

- Rozumiem Ari, nie powinienem tego mówić. Przepraszam. - mówi smutno i wstaje z piasku.

- Nie, Justin. Zaczekaj. - chwytam go za dłoń. - Jestem zaskoczona twoimi słowami, nie jestem pewna swoich uczuć, ale możemy spróbować. - mówię z uśmiechem.

- Chcesz być moją dziewczyną ? - pyta z nadzieją.

- Tak Justin. Chcę być twoją dziewczyną. - mówię z szerokim uśmiechem.

Chłopak bierze mnie w ramiona, podnosi i kręci wokół własnej osi. Na koniec gdy mnie stawia, stoimy blisko siebie, nasze usta dzielą milimetry. Nagle słyszymy dźwięk aparatu i widzimy blask fleszy.

- Kurwa. Chodź Ari, szybko. - chwytam moją dłoń i idzie szybko do wyjścia z plaży.

Paparazzi nas gonią, dlatego Jus decyduje się na bieg. Biegniemy razem, a za nami zaczyna robić się coraz większy tłum. Nareszcie docieramy do auta, wsiadamy i Justin odjeżdża w stronę mojego domu.

Kilka minut pózniej Justin parkuje na podjeździe, wysiadamy trzymając się za ręce. Wchodzimy do domu i od razu podążamy do mojego pokoju.

Po drodze wchodzę do kuchni, by wziąć dla nas jakieś przekąski. Gdy mam już wszystko co potrzebne wchodzimy do pokoju. Jus kładzie się na łożku, a ja odkładam jedzenie na biurko.

- Wygodne masz łóżko. - mówi Justin z uśmiechem.

- Już wiesz czemu uwielbiam spędzać w nim czas. - odpowiadam i kładę się obok niego.

- Pojedź ze mną w trasę. - mówi nagle.

- Jus... nie mogę, wiesz przecież, że tato się nie zgodzi.

- Nie może Ci wiecznie zakazywać. Potrzebuję supportu, a ty jesteś idealną osobą. W dodatku będziemy ciagle obok siebie. Nie będziemy musieli się rozstawać.

- Co sobie pomyślą moi fani ? Odwołałam swoją trasę tylko po to by być twoim supportem ? Nie oszukujmy się Jus, będą wściekli.

- Zastanów się jeszcze Ari, trasę zaczynam w przyszłym miesiącu. Bardzo bym chciał byś była tam ze mną.

- Obejrzyjmy jakiś film. - zmieniam temat, to ciężka decyzja do podjęcia i potrzebuję czasu na zastanowienie.

- Jasne, na co masz ochotę ? - pyta biorąc mojego laptopa na kolana.

- Niech będzie jakaś komedia. - mówię po chwili zastanowienia.

Justin odpala pierwszy lepszy film i przytuleni do siebie zaczynamy go oglądać. Nie mija nawet godzina, a ja już śpię w ramionach mojego chłopaka.

•••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••

Hej ;)
Wiem, rozdział krótki. Mam zamiar zrobić jakiś maraton w tym tygodniu, by jakoś wam zrekompensować moje nieregularne dodawanie rozdziałów.
Mam dużo na głowie, ale obiecuję, że się poprawię :)

Everyday | Ariana GrandeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz