Rozdział 6

576 35 1
                                    

Ariana
To dziś, dziś po raz drugi w moim życiu wystąpię w rodzinnym mieście. Nie powiem, stresuje się jak cholera, ale jestem profesjonalistką prawda ? Nie mam się czego obawiać. Wszystko pójdzie zgodnie z planem.

Od samego rana siedzę jak na szpilkach, a tłum fanów znów wykrzykuje moje imię. Spoglądam przez okno i jak na zawołanie wszyscy zaczynają jeszcze głośniej krzyczeć. Macham im tylko, przyklejając do swojej twarzy uśmiech.

______________________________

Zbliża się godzina 16, a ja właśnie podjeżdżam pod halę. Z daleka widzę dosyć sporą grupę osób, stojącą przed ogromnym budynkiem. Jestem podekscytowana, choć wiem że zbyt duża ilość emocji nie wyjdzie mi na dobre.

Spokojnie Ari, przecież nie robisz tego po raz pierwszy. To tylko kolejny koncert.

Na szczęście udaje nam się bezproblemowo dojechać do celu. Wysiadam zabierając wszystkie moje rzeczy i razem z kilkoma osobami zajmującymi się organizacją koncertu podążam wgłąb budynku.

Po kilkunastu minutach wchodzę do swojej garderoby gdzie zaczynamy generalne przygotowania. Mój makijażysta wykonuje na mojej twarzy mocny, typowo sceniczny makijaż. Musi utrzymać się na mojej twarzy conajmniej kilka godzin. Gdy oboje jesteśmy zadowoleni z efektu, zostaję sama w pomieszczeniu. Zaczynam układać swoje włosy a chwilę później mam już gotową fryzurę. Na koniec zakładam na siebie przygotowany wcześniej zestaw ubrań.

Po dosyć długiej rozśpiewce jestem gotowa by wyjść na scenę. Moje struny głosowe są przygotowane na kolejny maraton.

______________________________

Nadchodzi godzina koncertu, mój support kończy swój repertuar, a ja powinnam się wkrótce pojawić na scenie.

Staję w okręgu wraz z całą moją ekipą i jak przed każdym koncertem, modlimy się, by wszystko poszło zgodnie z planem.

Po tym krótkim rytuale dostaję do ręki mikrofon, a tancerze stają na swoich miejscach. Nagle światła gasną, a w tle pojawiają się pierwsze nuty piosenki. Powoli wchodzę na scenę, która stopniowo zaczyna się rozświetlać, ukazując moich tancerzy, a na samym końcu mnie.

Zaczynam śpiewać, a wszystkie moje obawy znikają. Schodzę ostrożnie po schodach, by na koncu zacząć tańczyć wraz z tancerzami, choreografię którą znam na pamięć.

- Dobry Wieczór Boca Raton ! Mam nadzieję że dobrze się bawicie ! - mówię głośno do mikrofonu pomiędzy zwrotką a refrenem.

Odpowiada mi głośny pisk, a ja już wiem że bedzie to niezapomniany koncert.

______________________________

- Świetnie się spisałaś słonko, z resztą jak zawsze - mówi mój ojciec i przytula mnie do siebie

- Dzięki tato - mówię z uśmiechem.

- Teraz tylko przygotuj się na M&G, a potem prosto do domu

- Jasne jak słońce ! - śmieję się cicho i wchodzę do swojej garderoby.

Tamara
- Brian ! Rozumiesz to, że zaraz ją poznam ! Dziękuje Ci braciszku, że udało Ci się załatwić nam te bilety. - przytulam go.

- Nie ma za co siostrzyczko, była okazja to kupiłem.

- Jessie ? Wejdziesz ze mną, boję się, że zemdleje. - zwracam się do jednej z moich koleżanek z zajęć plastycznych którą zabrałam gdy Ari powiedziała, że nie może iść.

Przecież nie mozna było zmarnować takiego biletu, a z tego co wiem to Jessie też jest ogromną fanką Ariany Grande.

•••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••
Zdradzę tylko tyle że Jessie troszkę namiesza w następnych rozdziałach :)
Mam nadzieję, że podoba wam się to co piszę. Jest to moja pierwsza książka i nie mam jeszcze wprawy dlatego konstruktywna krytyka mile widziana !
Komentarze i gwiazdki również mile widziane ;)
Ps. Odpowiada wam długość rozdziałów ? Czy może powinny być dłuższe ?

Everyday | Ariana GrandeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz