28

39 3 2
                                    

-Słońce, obudź się. Lily... Alison... Patrz Ryan tu jest!

-Gosling, gdzie?!- Zerwałam się szybko z fotela i zaczęłam rozglądać. Nigdzie nie było mojego ukochanego aktora, więc spojrzałam na Irwina, a jego mina mówiła wszystko- Możesz przestać ciągle mnie wkręcać, że gdzieś jest?

-Nie mogłem Cię obudzić a to zawsze dała-Puścił mi oczko po czym pociągnął mnie z powrotem na fotel- Zapnij pasy za jakiś 20 minut lądujemy.

Zrobiłam to o co mnie poprosił i zaczęłam wyglądać przez okno. Panorama, którą pod nami się rozciągała zapierała dech w piersi. Patrzyłam w okno jak zahipnotyzowana i nawet nie pamiętam w którym momencie Ash złapał mnie za rękę. Chwile późnej byliśmy już na ziemi i odbieraliśmy nasze bagaże. Podczas tego kilka dziewczyn poprosiło Irwina o autografy i zdjęcia.

-Czy nasz słynny Ashton Fletcher Irwin ma dziewczynę?- Zapytała jedna z jego fanek kiwając na mnie głową. Spojrzałam w ich stronę w tym samym momencie co Irwin na mnie. Uśmiechnął się i pomachał żebym podeszła, po czym mnie objął i spojrzał ponownie na dziewczyny.

-Kiedyś to musiało nastąpić, ktoś musiał mnie poskromić i udało się to oto tej pięknej pani-Powiedział po czym pocałował mnie w policzek na co lekko się zarumieniłam, a one westchneły wydając z siebie ciche "oo"

-Jesteście tacy uroczy!- Krzyknęła jedna z nich po czym zrobiła nam zdjęcie, pewnie zaraz cały świat będzie wiedział, że jestem z Ashtonem Irwinem,perkusistą 5 second of summer.

Ashton przeprosił je i powiedział, że się trochę spieszymy. Jedną ręką mnie objął a drugą złapał moja walizkę a swoją przełożył sobie przez ramie. Kiedy wyszliśmy na zewnątrz uderzyło w nas gorące powietrze. Szybko wyrwałam się z objęć chłopaka i zaczęłam iść z powrotem w stronę lotniska

-Alison, gdzie ty kurwa leziesz- przewrócił oczami i zaczął poprzeć na mnie jak na kretynkę

-Nie idę tam- Wskazałam palcem w stronę ulicy- wracam tam, tam jest klima!

Nie zdążyłam zrobić nawet pełnego kroku, ponieważ złapał mnie w tali, przerzucił sobie przez ramie i zaczął iść w stronę stojącej taksówki. Ludzie dookoła patrzyli się na nas jak na kosmitów, a ja czułam tylko, jak ramiona Asha podnosiły się i opadały pod wpływem jego śmiechu. Po której chwili znaleźliśmy się w taksówce i jechaliśmy do naszego hotelu.

Kiedy dojechaliśmy, a Irwin uregulował rachunek poszliśmy do naszego apartamentu. To co zobaczyłam w momencie wejść do naszego pokoju przeszło moje najśmielsze oczekiwania. Ściany pokryte były pięknymi białymi kaflami, tak samo jak podłoga tylko z jedną małą różnicą. Te na podłodze były czarne i wyglądem przypominający marmur. Meble świeciły się, a widok z okien, które pokrywały 3/4 apartamentu wręcz powalał. 

-Ash...- Z zachwytu nie byłam w stanie wydać z siebie żadnego konkretnego zdania a moje oczy nieoczekiwanie wypełniły się łzami. Podeszłam do niego i mocno się w niego wtuliłam- Nikt, nigdy nie zrobił dla mnie czegoś takiego, dziękuję 

Po usłyszeniu tego na jego usta wdarł się jego cudowny zadziorny uśmieszek, na który ostatnimi czasy ciągle spoglądałam. Uwielbiałam go. Chyba naprawdę zaczynam coś czuć do Ashtona. Chyba zaczynam się w nim zakochiwać. 


Ha! Rozdział, i to nie po miesięcznym przestoju! Brawo ja! Od następnego rozdziału zacznie nam się trochę komplikować w życiu Alison i możecie być tego pewni bo mam już połowę napisaną, więc mam nadzieję, że pojawi się na dniach! Powiedzcie mi co u was słychać! Dajcie znać, że w ogóle jesteście bo mam wrażenie, że piszę to tylko dla siebie. Budziaki i do następnego 

A.    


Nowa wiadomość | L.H [Wolno Pisane] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz